Zazdroszczę Wam- mnie to się tylko źle kojarzy. A, może jednak coś: któregoś dnia (wtedy ataki miałam bardzo często, przeginałam z Afobamem i generalnie byłam po prostu w klinczu), zapukał do mnie ktoś roznoszący darmowe próbki Whiskasa, za wypełnienie ankiety oczywiście. Czułam się strasznie- z trudem kontaktowałam, ale chciałam "wyjść z twarzą" i nie zrobić z siebie błazna, którym się czułam. Wyszło na to, że kot ma 29 lat- mój wiek wtedy, że ja mam na imię Florencja- imię mojego kota; o moje nikt nie pytał :) kot się wabi Agnieszka- czyli ja. Nagrodą dla nas obu było parę saszetek karmy. Florencja była uradowana.