Skocz do zawartości
Nerwica.com

A.J

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez A.J

  1. A.J

    To chyba koniec...

    po_prostu_ja tak jak piszesz...myślałam, że skoro nie miałam nigdy prawdziwej rodziny, to może w czym innym się spełnię. Często wypominam Mamie, że nie miał mnie nigdy kto przytulić, bo ona była zajęta pracą (jest cudowną matką, ale to jedyny żywiciel rodziny), a ojciec pił i go nie było, do tego dużo starsze rodzeństwo..do tego mieliśmy dużo innych ciężkich problemów o których nie mam siły teraz pisać. Całe życie sama radziłam sobie z problemami, a że zawsze mi dobrze szło w szkole i nie tylko, to cieszyło mnie, że coś osiągam i Mama jest ze mnie dumna...teraz boję się, że mi nic nie wychodzi, że wylecę ze studiów moich marzeń, że zawiodę wszystkich których kocham, nikt nie rozumie, że ja nie jestem cyborgiem i że pewne rzeczy sprawiają mi obecnie wielkie trudności... Pewnie większość z Was myśli sobie, że się za bardzo przejmuję studiami..niestety one mnie tylko dobijają, bo tak naprawdę na mój sposób myślenia wpłynęły niejednokrotnie straszne przeżycia z przeszłości...teraz po prostu całkiem się pogubiłam...chciałabym być kims i dalej mam w sobie duzo sily by walczyc i przetrwac, ale powoli jej naklady sie wyczerpuja...
  2. A.J

    To chyba koniec...

    Kiedyś byłam w czołówce, a teraz ledwo nadążam...wszystko przez to, że się wypalam, jak coś nie wychodzi...boję się, że nie dam rady i zawiodę wszystkich...Dzięki za ciepłe słowa:* To pomaga:) Szkoda, że na tak krótko...
  3. A.J

    To chyba koniec...

    Lepiej opisać mnie nie mogłaś! Jestem nadwrażliwa, szybko się załamuję...do tego przesadna ambicja...tylko, że ja chciałam żeby w życiu zaczęło mi się układać...myślałam, że skoro są rzeczy na które nie mam wpływu i nie wychodzą, to trudno..ale jeżeli moja przyszłość ma zależeć ode mnie, to tym bardziej mnie boli, że daję z siebie wszystko, a jest do d...py...czy życie się zmienia, czy kiedyś będzie lepiej???..ja jeszcze ciągle minimalnie w to wierzę, ale mimo wszystko jest coraz mniej wiary, a więcej autodestrukcji..kiedyś byłam waleczna, teraz jestem słabą jednostką..choc wszyscy myślą, że jestem cholernie pewna siebie... a wiesz co najbardziej boli? Kiedy przez całe życie jesteś w czołówce dzięki własnej pracy, a ludzie Cie za to nienawidzą i kiedy powinie Ci się noga, czujesz, że dajesz im satysfakcję..ciągła presja by być najlepszym jest straszna... U lekarza nie byłam..Mama twierdzi, że przesadzam (to mnie chyba boli najbardziej)
  4. A.J

    To chyba koniec...

    Nawet nie wiem od czego mam zacząć pisać...wszystko w życiu przestało mi się układać...kiedyś byłam wesołą dziewczyną, która bardzo dobrze uczyła się...miała wielu przyjaciół...Tańczyłam w zespole tanecznym..zdobywałyśmy wysokie miejsca...teraz przepaliłam się całkowicie...gdy miałam 15 lat ojciec znalazł sobie kochankę i odszedł od nas...całe życie pił, mamy nie było w domu, bo pracowała...teraz bliska mi osoba jest chora..moja rodzina nie jest do końca szczęśliwa..ja rozpoczęłam studia na wymarzonym kierunku, choć matury i egzaminu z rysunku nie zdałam suuper...czuję, że się wykańczam przez te studia, bo przejmuje się każdą porażką. Zawsze miałam życiowe kompleksy, które teraz wychodzą. Widzę, że inni są zdolni, a ja jestem taka marna, choć staram się tak samo albo nawet więcej...jestem tak przygnębiona, że nie mam ochoty już na nic...czuję, że nadchodzi mój koniec...Jedyna osoba, która jest przy mnie i czuję, że mnie kocha to mój chłopak..reszta osób mnie nie rozumie kompletnie...widzę, że w życiu mało rzeczy zmienia się najlepsze...kiedyś chodziłam do Kościoła i wierzyłam, że będzie lepiej...teraz straciłam nadzieję na lepsze jutro...czuję się samotna (niestety mój chłopak jeszcze ze mną nie mieszka, a ja studiuję w innym mieście)...nawet nie wiem po co to piszę...i tak nikt tego nie przeczyta...za dużo w życiu rzeczy mi nie wychodzi mimo moich ogromnych starań....i sądzę, że niedługo powiem sobie dość
×