Skocz do zawartości
Nerwica.com

Łukasz86

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Łukasz86

  1. Sluchaj napewno to ze to wrocilo to dlatego ze przestalas sie leczyc. Mi psychiatra powiedziala ze leczenie moze potrwac do 6 miesiecy po tym jak poczuje sie juz dobrze. A to dlatego zeby to zaleczyc. Z oczami jest u ciebie wszystko ok. Poprostu w jedna zrenice dociera mniej swiatla w lazience dlatego sie ona rozszerza. Naswietl sobie oczy i szybko spojrz w lustro zobaczysz ze ta co jest powiekszona reaguje tak samo i sie mocno zwęzy. Wiesz jak ja sobie zaczynam radzic z hipochondria? A moje objawy to: 1. Napięta tętnica w skroni (ciagle ja dotykam/dotykalem) - myslalem ze to zapalenie tetnicy skroniowej 2. Podczas zmiany pozycji z siedzacej na stojaca czuje sie fatalnie (robi mi sie slabo) 3. Nie moge nic dzwignac bo odrazu dostaje ataku paniki serce zaczyna walic, robi mi sie duszno i wogole paraliz calkowity 4. Ciagle dusznosci (juz teraz z tym sie troche uporalem) 5. Nagle kolatania serca i panika podczas np. ogladania meczu, boksu itd. I co mam zrobic? Iść do lekarza i co uslyszę skoro juz bylem przebadany i powiedzieli mi ze to nerwica. Trzeba to olac, przestac sie bac i ciagle sobie powtarzac. "dam rade, nic mi nie jest" a jesli masz cos zrobic to mowisz sobie "dam rade jestem zdrowy" musisz uwierzyc w to.
  2. A moze wrocila bo nie bylas do konca doleczona? Czasami wydaje sie ze jest juz ok i przestaje brac leki badz zmniejsza dawki a wtedy wraca... U mnie też niekiedy jedna źrenica jest wieksza od innej ale to zalezy od kąta padania światła:) Przygladasz się źrenicą przy świetle w łazience. Do tego skupiasz wzrok na jednym oku... Tutaj raczej dobry fizyk by sie przydal niz lekarz. Nie bój sie naprawde nic ci nie jest. Po tym co piszesz to wydaje mi sie ze masz to co ja, a ja w skali u psychologa na badaniach przekroczylem wszystkie gorne progi hipochondrii. Ciagle czlowiek siedzi i wyszukuje w swoim ciele czegos nieprawidlowego. Od tego to nawet zdrowy czlowiek by sie pochorowal...
  3. Co ty gadasz. To ze ktos zachoruje na nerwice nie znaczy ze do konca zycia bedzie chory. Co ma powiedziec osoba zdrowa tez musi sie pilnowac by nie zachorowac? Trzeba zyc normalnie i nie myslec o tym.
  4. Jak chce się wyjść z tej choroby to. Nie wchodz na i nie czytaj tego forum. Nie szukaj w internecie jak cie boli glowa czy noga czego to moga byc objawy. Radze pojsc do dobrego psychiatry i dobrac odpowiednie leki a wyjdziesz z tego i to szybko. Nie sluchaj ludzi ktorzy sa chorzy od 10 lat na to bo poprostu sami ta chorobe sobie zatrzymuja. Bylem u 3 psychologow i kazdy powiedzial to samo. Z tego sie wychodzi i to szybko. Ci co choruja po pare lat to jest to ich wina bo siedza na forach, laza po stronach, ciagle o tym mysla. Tez tak robilem ciagle rozmyslalem szukalem po stronach jakie to mam choroby i co? I nic. Psycholog zakazala tego robic i skierwala do psychiatry. Który dal leki i kazal bagatelizowac objawy i wiesz co? Na drugi dzien po 3 miesiecznym koszmarze gdy zbagatelizowalem objaw przestal mnie tak denerwowac. Wkoncu odejdzie. Kreci ci sie w glowie? Nie boj sie nie zemdlejesz ani nie umrzesz to tylko twoja glowa tworzy takie cos. Musisz to pokonac jak sie tego przestraszysz i usiadziesz to nie da ci to spokoju i nigdy tego nie pokonasz. Ludzie prosze wezmy sie w garsc. Nic nam nie jest. Nigdy nie bylo i nie bedzie. Szkoda zycia na wymyslanie chorob i chorowanie. Pozdrawiam. Acha jedynym sprawnym radzeniem sobie z objawami somatycznymi nerwicy to BAGATELIZOWANIE ICH
  5. Witam. Jedyne co mogę Ci doradzić to nic nie robić. Żaden guz nadnerczy, zadna powazna choroba. NERWICA. Mam to samo. Psychiatra powiedziała że to ustąpi. Jak zejdzie ci z jednego to nerwica probuje innej drogi by cie zastraszyc. Dlatego dostaje sie coraz to nowsze objawy i zaczyna sie bac czy to nie powazna choroba. Mnie np. piecze cała twarz, czasami reka lub noga innym razem lewy policzek, w uchu, na skroni. Duzo by pisac ale im wiecej sie o tym mysli tym czesciej i dluzej objawy trwaja. Nie zwracaj na to uwagi a samo odejdzie i jak wroci nie dokuczy ci tak juz bardzo. Szkoda czasu na chodzenie po lekarzach. Bo 100% osób tutaj jest zdrowych cielesnie.
  6. Byłem u psychiatry mojego. Powiedziała mi że naciskałem to miejsce chyba z 1000 razy dziennie i ta żyłą tak zesztywniała. Pozatym teraz mnie boli ciągle głowa:(
  7. Żyły nie widać, nic nie jest zaczerwienione. Poprostu jak dotykam ręką to czuję że jest napięta. Znowu nasilił się przez to lęk.
  8. Witam. Otóż badania krwi i moczu ok, ekg w normie, echo serca wszystko dobrze. Stwierdzono nerwice lekowa. Od dwóch dni mam na lewej skroni napiętą żyłę. Rozpoczyna się od ucha i kończy na czole. Jest twarda. Co to może oznaczać? Normalne to w nerwicy?
  9. @UP Może to przejściowe ile to masz? Jakieś trudne sytuacje, nie doleczyłeś się wcześniej?
  10. Bierz sulpiryd. Ja go birę już 2 miesiące. 0 skutków ubocznych, nie uzależnia. Przypuszczam że twoja dawka to 50-100 mg więc nawet twoja sprawność psychofizyczna nie zostanie zaburzona. Ten lek ma za zadanie pobudzić Cię do działania.
  11. @UP Często zdarzają się omdlenia. Wystarczy przeczytać posty tej osoby. Ona ma tak silną nerwicę, że trzyma ją całymi dniami. Więc organizm tak reaguje. Mi psychiatra mówiła że to może się zdarzać, ale nie jest groźne dla życia. Również mam problemy z wysiłkiem fizycznym. Dla mnie objaw ciepłych rąk po odśnieżaniu (ręce robią się gorące) powoduje kołatanie i poty więc to też fizyczne objawy, a jeśli mdlałbym?
  12. Tak to napewno jest normalne. Wszelkie drgawki, skurcze, kołatania, bóle w nerwicy są oczywiste. Dopóki nie przestaniesz myśleć o tym to będzie się nasilać. Sam wiem po sobie.
  13. Ja taki ból jak opisujecie miałęm po tabletkach zwanych betaserc. Lekarka powiedziałą że te bóle to wina rozszerzania się naczyń krwionośnych ale u mnie to wywołały tabletki.
  14. Witam. Od 2 miesięcy mam ten sam problem. Wcześniej paliłem do paczki dziennie, piłem kawy (3-4 dziennie). Żyłem w pośpiechu. Odkąd zaczęła się u mnie nerwica rzuciłem to wszystko. Po 2 miesiącach od rozpoczęcia się nerwicy, gdy zacząłem łykać sulpiryd i pramolan rozpoczęły się te problemy ze wstawaniem. Gdy podnoszę się naglę czuję uczucie ciepła i ściskania w klatce piersiowej po czym serce przyśpiesza i strasznie mocno bije (gdy przyłożę rękę do klatki piersiowej czuję mocne bicie serca). Myślę że może to mieć związek z nerwicą zwłaszcza że badania krwi, ekg, echo serca wszystko w normie. Jest to strasznie męczoce u mnie dochodzi to do tego stopnia że nie mogę normalnie funkcjonować tzn. schylać się po coś, przenosić rzeczy ważących w granicach już nawet 10 kg. (wcześniej ćwiczyłem na siłowni i podniesienie 120 kg nie stanowiło problemu). Nagle stałem się kaleką.
  15. @UP. Pomocne A reszta się troszkę zagalopowała w tym temacie:) Pozdro.
  16. Podniesionym tętnem w granicach 100-120, oraz tym że wstając po siedzeniu czuję uczucie krwi napływającej od strony klatki piersiowej do głowy po czym następuję uczucie silnego bicia serca też mam się nie martwić? Niczym mi to nie grozi? Bo się boję że to coś z sercem. Ale lekarze osłuchują i nic nie stwierdzają. Napewno to nerwica. Dzisiaj byłem umówić się u psychologa na wizytę (mam w środę) Powiedział że on stwierdzi po rozmowie ze mną czy nadaje się to do leczenia psychoterapią bo jeśli potwiedzi się "zaburzenia psychosomatyczne" to on tego nie wyleczy tylko psychiatra. A psychiatra przepisuje mi tylko leki i każe co miesiąc przychodzić. [Dodane po edycji:] Jak już raz usiade na krzesle lub jak sie poloze to nie chce mi sie wstac bo boje sie ze znowu zle sie poczuje i serce zakolacze i tak rzeczywiscie jest. nie moge tego sie pozbyc. ehhhh
  17. No, czyli powodem na 100% jest nerwica. Gdyby miał serce chore to wariowało by od dawna. Nom też tak myślę zwłaszcza że puls zacząłem mierzyć od czasu gdy przeczytałem że pramolan powoduje kołatanie i palpitacje serca w skutkach ubocznych. Wcześniej nie zwracałem uwagi na puls i bicie serca dlatego nie mogę powiedzieć czy wcześniej miałem prawidłowe czy nie. Pamiętam że rok temu jak jechałem na rowerze stacjonarnym to pulsometr wskazywał mi 76 w stanie jak na niego usiadłem. Dobra jutro echo zobaczymy jakie będą wyniki. Skoro wcześniej potrafiłem na siłowni podnosić ciężary i dobrze się czułem to raczej miałem zdrowe serce a nagle chyba by się coś nie skopało... Zapomniałem dodać że temperatura ciała od ostatnich 4 miesięcy prawie nigdy nie wynosi 36,6 tylko 37 lu 37,2
  18. Problem z pulsem jakieś 3 tygodnie.
  19. Dobra. chociaż on ma rację ciągle mierzę puls i łapię się za serce zeby zobaczyć jak bije. Teraz na oko coś koło 100 puls:P
  20. Wiem. Tylko gdyby nie ten objaw kołatania serca po wstaniu. Wstaję daję dwa kroki czuję uczucie dochodzenia krwi do mózgu i po chwili kołaczę przez chwilę serce później się uspokaja. Ciężko jest o tym nie myśleć skoro daje uczucie dyskomfortu. Zwłaszcza że najbliższe mi osoby narzeczona, rodzicie jedyne co potrafią powiedzieć to "weź się w garść" ale jak?:/ Czytając wasze posty mam wrażenie że ludzie tutaj się rozumieją nie są sami, nie są pozostawione same wśród osób zdrowych bez zaburzeń lękowych. Oni nie potrafią zrozumieć tego że kołacze mi serce i że przez to czuję się źle. Mówią pokołacze to przestanie nie umrzesz od tego. Ale oni tego nie mają nie potrafią się postawić w mojej sytuacji, sytuacji takiej gdy myślisz "że umrzesz tak młodo i że cie już nie będzie" Wcześniej śmiałem się z ludzi jak oglądałem filmy. Jak człowiek może być chory psychicznie, przecież to ty decydujesz to ty karzesz głowie myśleć tak. A teraz sam cierpię i nie mogę się przemóc. To okropne ale i człowiek przez to się zmienia zaczyna dostrzegać rzeczy te które kiedyś po nim spływały. Mam nadzieję że psycholog zmieni moje myślenie o tym że umrę na zawał i przestanę się bać i myśleć o tym 24/7. Zacznę żyć i cieszyć się zyciem jak kiedyś
  21. Ufff. Bardziej pomagacie niż lekarze:) Ale to dziwne uczucie skurczu gdzieś w szyji, gardle, klatce dziwne to do opisanie tak na chwilę zaczyna dusić. No nic zobaczymy co psycholog mi powie, jak się za mnie weźmie. ps. Ręce i stopy mi się pociły przez 2 miesiące. Ostatnio to odpuściło. W ciągu ostanich 4 lat dwóch moich dziadków umarło na zawał. Teraz ciągle myślę że moje serce podczas wejścia po schodach, podniesieniu worka cementu czy krzesła nie wytrzyma tego szybkiego bicia i umrę. Chociaż lekarz słucha tą swoją słuchaweczką i mówi szybko bije ale regularnie i bez szmerów. Zdrowy uprawiać sport.
  22. Witam. Badania które miałem robione: I. Gdy pojawił się pierwszy atak na drugi dzień miałem badane ciśnienie i robione EKG w szpitalu. Lekarz zasugerował czy czasami nie mam jakiejś nerwicy. Odpowiedziałem że nie. Dostałem kroplówkę na uspokojenie. Zrobiłem podstawowe badanie krwi + OB i badanie moczu wszystko ok. Wróciłem do domu 2 dni super spokojny człowiek, nawet rzuciłem palenie po 7 latach udało mi się. Wszystko zaczęło się 3 dnia po wyjściu na spacer. Po przejściu jakiegoś kilometra zaczęło tak mocno mi się kręcić w głowie, zrobiło duszno, że myślałem że nie dojdę do domu. W domu drgawki, lęk, oblewanie potem, jakieś dziwne zatykanie w klatce piersiowej? (uczucie jakby coś dostawało kurczu). Wymyśliłem że to pewnie objaw odstawienia papierosów, żyłem tak tydzień, ataki się nasilały (trwały od momentu obudzenia do momentu aż zasnąłem bez przerwy). II. Trafiłem do lekarza "specjalista od chorób wewnętrznych" Osłuchał mnie (serce zdrowe powiedział), zmierzył ciśnienie dal Correctin 5mg na obniżenie i wyregulowanie. Przepisał zomiren 0,25 mg, i Magne B6. Początkowo pomogło trochę choć ataki trwały cały czas były jakby słabsze. III. Druga wizyta u tego lekarza nastąpiła po tym jak zaczęły boleć mnie płuca, osłuchał stwierdził, że nic nie slyszy i że to nerwy. Przpisał validol. IV. Wizyta po około 2 tygodniach znowu u tego lekarza. Nie mogłem wychodzić na spacery bo zaczynało mi się kręcić w głowie i nie mogłem wchodzić po schodach myślałem że zaraz umrę. Lekarz znowu osłuchał serce, pomacał po brzuchu wykluczył choroby. Przepisał TRANXENE 10mg. Kazał brać przez tydzień a jak się nie poprawi to zgłosić się do psychiatry. V. Oczywiście ataki nasiliły się (to dziwne uczucie jakiegoś skurczu w klatce piersiowej, zwłaszcza jak biorę mocny wdech, dziwne) trafiłem do lekarza psychiatry. Przepisał Sulpiryd 50mg i Fevarin 50 mg (tego drugiego nie mogłem brać bo wpadałem w straszna depresję lerzałem i płakałem. VI. Po 2 tygodniach wróciłem do lekarza psychiatry. Stwierdził że tak ma dużo osób między 20-30 rokiem życia i że to zwykły Lęk. Sulpiryd kazał brać 2 razy 50mg dziennie i przepisał Pramolan 50 mg i też 2 tabletki. Zacząłem tak brać oczywiście złe samopoczucie i myśl że coś mi dolega trwała nadal cały dzień. Wyobraźcie sobie jak człowiek ma tak żyć. Do tego doszły dziwne objawy puls skoczył mi z 72-80 do 96-130, rozpoczęły się kołatania serca, zwłaszcza rano po podniesieniu się z łóżka. Gdy leże lub siedzę wszystko jest super, wystarczy że wstanę nawet z "kibla" i już czuję kołatanie serca. Wchodząc po schodach serce wali chyba ze 180 uderzeń, robi mi się słabo. VII. W końcu trafiłem do neurologa. Zbadał mnie: - dno oka stwierdził bez zmian - neurologicznie stan prawidłowy Powiedziałem że paliłem przez 7 lat paczkę dziennie, że mi serce kołacze, że szybko się męczę, że myślę że serce tego kołatania mi nie wytrzyma. On powiedział że z kołataniem żyje się i 100 lat. Dopisał do sulpirydu i pramolanu Elanium 5mg i kazał rano i w południe po tabletce brać przez 30 dni. A w międzyczasie zgłosić się do psychologa i rozpocząć terapię. Wystawił zaświadczenie lekarskie Rozpoznanie: zaburzenia psychosomatyczne (F45). Taki stan trwa dokładnie od 11 października do dzisiaj. Chociaż teraz męczy mnie to kołatanie serca i przyśpieszony puls. To jest okropne puls nie spada poniżej 90, prawie całyczas 100 w spoczynku a około 110-120 gdy chodzę. Każde wstanie z fotela to od razu czuję na klatce piersiowej jak wali serce. Powiedzcie mi czy osłuchując tylko serce 2 lekarzy mogłoby coś przeoczyć, czy rzeczywiście to tylko nerwica i mam się nie bać. Jutro prywatnie idę zrobić Echo serca. Nie mam jakiegoś bólu serca podczas wysiłku, jedynie strasznie kołacze i szybko się męczę przez duszności. Możliwe że psychika to ze mnie zrobiła, chyba nie można na serce tak nagle zachorować zwłaszcza że wcześniej prowadziłem aktywny tryb życia codziennie siłownia, dwór, spacery i nie miałem tych problemów aż tu nagle. Pierwsze objawy jeszcze jak żyłem normalnie ale na nie nie zwracałem uwagi to uczucie skurczy w klatce piersiowej i czerwone plamy na szyi. Nerwice? uwolniło we mnie wzięcie stacka kreatynowego po ćwiczeniu nagle zrobiło mi sie gorąco po lewej stronie ciała i dostałem takiego kopa że musiałem całyczas chodzić a na drugi dzień już to co pisałem na początku. RATUJCIE!!!! Czy to nerwica? Czy lekarze mogli się pomylić? POMOCY!!! ps. Oczywiście zapisałem się już do psychologa.
×