Witam was Serdecznie jestem tu nowa i niewiem dokladnie gdzie moglabym ten problem opisac ale mam nadzieje ze mi pomozecie.
Moj maz ma 28 lat jestesmy malzenstwem od 5 lat mamy 2letnia coreczke.wszystko byloby dobrze gdyby nie uzaleznienie od gier przy ktorych spedza caly swoj wolny czas.Nie ma czasu dla dziecka,gdy corka podchodzi do niego slysze tylko L.... idz,corka jest na etapie nauki mowienia wiec juz z przyzwyczajenia podchodzac do niego mowi Idz idz......,o sobie juz nie wspominam gdy wychodzimy do znajomych np.moj maz zerka tylko na zegarek i jest poddenerwowany bo za kilka minut zaczyna sie jego trening z wirtualnymi kolegami.Tracimy wszystkich znajomych,on twierdzi ze mu na nich nie zalezy,ale akurat ja tego bardzo potrzebuje.
Zaznaczam ze dla meza zostawilam wszystko rodzine,studia znajomych i wyjechalam do niemiec,nie mialam tu nikogo a gdy teraz zaczynam cokolwiek zdobywac on to burzy.
Problem pojawil sie okolo 2 lat temu gdy urodzila sie nasza corka,kupil call of duty 4 po rozmowach z kolegami poczatkowo spotkania odbywaly sie w piatki gdize cala grupa grala do okolo 3-4 w nocy,wyrazalam na to zgode,twierdil ze pracuje i musi sie w jakis sposob zrelaksowac.
Po roku musialam wrocic do pracy ,a ze obydwoje zaczynamy prace o 4 rano musialam poprosic o pomoc moja mame ktora specjalnie przyjechala z polski by opiekowac sie dieckiem.w tym momencie maz jakby przestal miec jakiekolwiek obowiazki i w kazdej chwili gral wczesniej juz tez bylo to dla mnie zastanawiajace bo gdy musialam krotko wyjsc do sklepu np.dziecko ladowalo w kojcu a on spokojnie gral.
W tym momencie wszyscy w domu musimy sie dostosowac do planu dnia mojego meza,nie mymy prawa ogladac filmu,wejsc do inernetu bo zaraz wybucha.wszystko mamy podlaczone do telewizora.Rozmowy,klotnie nic nie pomaga.A gdy ja w ataku zlosci i bezradnosci probuje wylaczyc konsole wpada w amok i bylby w stanie rozwalic wszystko i wszystkich wokolo.
ja np.nigdy nie wychodzilam sama a teraz........wychodze w piatki wieczorami i moj maz jest szczesliwy bo moze spokojnie grac,nie interesuje go co robie z kim jestem itd.moglabym np.spotykac sie z kims a on by tego nie zauwazyl bo jest pochloniety graniem.Nasze relacje sa straszne nie rozmawiamy ,nie uprawiamy sexu wiecej zaczyna nas dzielic niz laczyc.Widze ze powoli sie wszystko rozpada,nie mam juz sily,potrzebuje wsparcia,zrozumienia,milosci a to wszystko jjest jakby poza mna.
Myslalam ze problem tkwi w tym ze jestem za gruba(po ciazy zostalo mi 20kg)ale to nie tu tkwi problem.Dla niego prowadzilam bardzo drastyczna diete i w ciagu 3m-cy schudlam ponad 20 kg.a tu......NIC ciagle sytuacja sie pogarsza.Momentami mam ochote spakowac sie i wyjechac do polski,szkoda mi tylko dziecka.Boli mnie takze to ze na wszystko patrzy moja mama ktora tez jet bezradna,zamyka sie tylko w pokoju i placze bo widzi jak ja cierpie,ostatni zadala pytanie....jaK MOZNA TAK NIENAWIDZIC SWOJEGO DZIECKA???????tak to wyglada moj maz jeszcze igdy nie byl sam z nasza corka na spacerze,niewie co ona lubio robic,jak reaguje na pewne rzeczy.
jestem juz u kresu wytrzymalosci,dzis wybuchla znow awantura bo siedzialam o 10 minut za dlugo w internecie.Obrazil sie wyszedl do sypialni i.......zabral ze soba inna gre nintendo poszlam chcialam porozmawiac to nawet nie spojrzal na mnie,gral gdy poprosilam by mi to oddal rzuci i nic z tego znowu nie wyszlo.Prosze was o pomoc i z gory dziekuje