Skocz do zawartości
Nerwica.com

Amona

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Amona

  1. Dziękuję za tyle odpowiedzi :) To, że mój ojciec ma nerwicę to rzecz pewna. Ostatnio narzekał na pieczenie w żołądku, yo oczywiście z nerwów. Mieszkanie jest zapisane na niego, moja mam pracuje, ale jakbyśmy chciały mieć własne, osobne mieszkanie to tylko z jednym pokojem Z resztą jest inny problem, który to uniemożliwia - przeprowadzamy się, wszyscy razem. Nasze mieszkanie jest już sprzedane, ale nie znaleźliśmy jeszcze tego dla siebie. Zostało już zrobione tak wiele, że naprawdę szkoda rezygnować z tej przeprowadzki. A tak poza tym, mój ojciec ma różne dni. Czasami zachowuje się jak wariat, czasami jak dziecko i mało co się nie popłacze, czasami tylko marudzi a czasami zdarza się, że spyta kogoś jak się czuje xD Jest o tyle dobrze, że w skrajnych przypadkach jest co najwyżej zdolny rzucić kluczami czy pilotem o podłogę lub złamać długopis tak jak wczoraj :/ Właściwie to na tym forum chciałam się dowidzieć jak postępować z takim człowiekiem. Nie boimy się, że któraś z nas dostanie (oby nigdy się to nie zdarzyło) tylko tych awantur o byle g*wno. Uspokaja się wtedy kiedy zaczynamy rozmawiać o jego problemach, może nie uspokaja się, ale przynajmniej nie ma takiego zagrożenia, że cała sytuacja obróci się przeciwko mnie i mamie. I może to nie wyglada na wielki problem (bo w końcu wiemy co mniej więcej robić, żeby załagałodzić sytuację), ale już nie możemy słuchać o nim NICZEGO! Jeśli zwróci uwagę na coś co go nie dotyczy to jestem w siódmym niebie, wtedy wydaje się taki normalny... o nas też się nie pyta, nawet jak szłam do liceum to nie wiedział do jakiego i na jaki profil :/ Co zrobić żeby odwrócić jego myśli tylko od siebie? Żeby zająć go czymś innym. To takie dziwne (miłe oczywiście) uczucie jak spyta się jak się czujemy, chociaż mam wrażenie, ze nie wysłuchuje odpowiedzi. Fakt, że ma strasznie dużo roboty, ale przez samego siebie, bo nie potrafi niczego uporządkować i to go tak stresuje. Myślałam o tym, zeby gadać o sobie tak często jak on, tylko, że ja tego nie potrafię... przy nim zazwyczaj w ogóle się nie odzywam, nawet czuję się onieśmielona, ale nawet gdybym tak non stop o sobie mówiła, to nie wiem czy go to zainteresuje :/ Mówić mo o swoich problemach czy lepiej dodatkowo go nie denerwować i mówić tylko o przyjemnych rzeczach, czy też znowu mówić tylko o nim, do czego ani ja ani moja mama nie mamy siły
  2. Mój ojciec ma potworny charakter przez który cierpię ja i moja mama. Jest on okropnym i agresywnym egoistą, do tego życiowym nieudacznikiem. Nawet wam jest pewnie ciężko sobie wyobrazić jak ten człowiek patrzy na siebie i na świat. Może opiszę przeciętny dzień. Drzwi otwierają się z hukiem, ponieważ klucz zostaje wciśnięty w zamek jak najgłośniej żeby nas przestraszyć. Od samego wejścia do domu zaczyna się jęczenie, jak to mu nic w życiu się nie udaje, narzeka na swoje przemoknięte buty (mówi o nich chyba od pół roku), o tym jak się męczy w pracy, jak ludzie robią go w konia, nic mu nie wychodzi itp., itd. Czasami co zdarza się niezmiernie rzadko pyta mnie jak było w szkole, odpowiadam, ze źle, ale tatuś uśmiecha się, bo po co miałby słuchać mojej odpowiedzi, po czym zaczyna narzekać na swoje problemy. Gdy już się rozkręci zwala wszystko na mamę chociaż ona nie ma z tym nic wspólnego. Każde niepowodzenie zrzuca na nią! Gdy się uspokoi zaczyna opowiadać o problemach swoich znajomych :/ Potem znowu wynajduje jakąś drobnostkę żeby zrobić z tego katastrofalny problem i zaczyna narzekać, wkurzać się (dzisiaj był to niewyłączony aparat). Ten człowiek mówi tylko i wyłącznie o sobie. Myśli też tylko o swoich sprawach, widać to, ponieważ gdy coś się do niego mówi to on jest wyłączony, przerywa i mówi coś o sobie. To straszne Gdy wspomni o jakiejś rzeczy nie związanej z jego życiem to nieprawdopodobne zjawisko, które jednak mało kiedy się zdarza. Wykańcza mnie nerwowo, a tym bardziej moją mamę, na której wszystko się mści O rozwodzie nie ma mowy, bo nie miałybyśmy się same z czego utrzymać. Mam prośbę, czy ktoś mógłby mi powiedzieć, czy jego zachowanie to jakaś choroba psychiczna? I jak postępować z takim człowiekiem? Aha, muszę jeszcze dodać, ze jest bardzo nerwowy. Nie wolno mu się sprzeciwić, bo zaczyna się wydzierać i rzucać wszystkim co ma pod ręką. Więc zaproponowanie udania się do psychologa byłoby dla nas wielkim błędy, wtedy dopiero zacząłby się koszmar, uznałby, że uważamy go za wariata (to prawda, ale oczywiście nie dajemy mu tego po sobie poznać). Błagam pomóżcie, bo już nie wiemy co mamy robić! Strasznie nas męczy. Przed jego przyjściem do domu tylko się zastanawiamy jaki ma humor. Błagam! Pomocy!
×