Witam jestem tutaj nowy, to jest mój pierwszy list :-(
W zasadzie dopadło mnie coś w styczniu,siedziałem sobie spokojnie i grzebałem na kompie, nagle coś scineło mnie w klatce piersiowej - pierwsza myśl zawał potem jakies zapalenie serca, od razy przewertowałem wszystkie dostępne strony ogólnie to objawy mi sie zgadzały. W poniedziałek poszedłem do przychodni zmierzyc sobie cisnienie 160/100 EKG w normie. Do dnia dzisiejszego mam zrobione: kilkanascie razy EKG, kilkaset razy zmierzone cisnienie i naprawde rozpiętość duża od 109/60 do 160/100, kilkanascie razy badaną krew wizyte w szpitalu USG bebechów, UKG serca, holtera cisnieniowego wszystko ok. Do dnia dzisiejszego boli mnie kręgosłup na wysokości klatki piersiowej. Jak leże na płaskim i się rozluźniam to potem nie boli na odcinku krzyżowym normalnie masakra ostatnio bolało mnie kolano teraz dłoń niekiedy kłuje mnie palec w stopie, żebra, pod mostkiem i po bokach, normalnie wykańcza mnie to :-(. Czy to nerwica ??? jestem załamany, jeszcze wymacałem sobie jakieś grudki pod skórą, jestem normalnie spanikowany. Cały czas w gardle mam tak jakby rope której jednak nie umiem odrztusic, wydaje mi sie ze umiem ją połknąć ale ona za chwile tam znowu jest. Co robić do kogo iść ??? Dalej tak chyba nie wytrzymam .
Pozdrawiam