Skocz do zawartości
Nerwica.com

tekila

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tekila

  1. Turcja...mysle,ze Ci pomoze.Zmiana otoczenia,nowe kontakty,egzotyka....Trzymam kciuki,ciesz sie tym czym mozesz.
  2. tekila

    Witam.

    Widzisz swoje słabosci,potrafisz sie do nich przyznac,szukasz pomocy.To wszystko jest bardzo pozytywne,super ze tak jest,jeszcze tylko nie rezygnuj z psychologa,jutro bedzie nowy dzien,nowych szans,wyjdzie dla Ciebie słonce-zobaczysz!!!Trzymaj sie ,nie poddawaj,bo zycie potrafi Cie zaskoczyc pozytywnie jeszcze nie raz.Jestem z Toba
  3. Zadbaj o swoje zdrowie ,bo nikt tego za Ciebie nie zrobi .Szkoda by bylo takiego młodego faceta jak Ty,wiec prosze ,udaj sie do psychologa,znajdz na to czas.....Pozdrowienia [Dodane po edycji:] No widac,ze jestem nowa,he he Dopiero spojrzalam na date,chyba lekko soe spoznilam z tym doradzamiem,swoja droga to napisz jak Ci poszło wychodzenie z dołka?
  4. Hejka,jestem tez nowa na forum,porozmawiam z checia,o waszystkim i o niczym Pozdrowionka dla wszystkich
  5. Daj sobie spokoj ,sama masz slaby charakter to nie powinnas byc z kims kto tez taki ma,bo moze sie uzaleznc,albo juz jest.Podobno od amfetaminy to najłatwiej .Znajdz silnego psychicznie faceta,ktory bedzie dla Ciebie oparciem,pozdrawiam
  6. Wiesz,miałam kiedys atak nerwicy histerii.Mialam go tylko raz w zyciu w wieku kolo 20stu lat.Obiwy mialam poczatkowe jak opisujesz.po czy tego samego dnia jezyk mi caly zdretwial,ze nie moglam poprawnie mowic,oraz zdretwialy mi konczyny,Dostalam na pogotowiu zastrzyk i poszlam na wizyte do psychologa,Potem juz przeszlo az do teraz,mam 32 lata.pozdrawiam
  7. Dzieki wszystkim za wypowiedzi.Porozmawiałam z moim partnerem.W sumie to juz sam zauwazył ,ze zaczynam miec jego stresu dosyc i kupił kwiatki,uspokoił sie.Zobaczymy jak mu pójdzie,trzymam kciuki.Zeszły tydzien byl udany.Za to mi sie wczoraj znowu popie.....Zwolnili mnie z pracy.Znowu przestane byc niezalezna kobieta,nie cierpie tego.Ciezko z praca w tej chwili przez kryzys gosp.Juz tak mam ,ze jak sie z czegos ciesze to cos innego mi sie psuje..Najgorsze to ze jestem tu ,w tym obcym kraju.Postaram sie miec wiecej cierpliwosci,bo nie mam jej do niektorych spraw.Lubie w zyciu dzialac ,byc na obrotach.Za to moj facet wszystko pakuje w prace,ja mam byc jego ostoja w domu....staram sie taka byc.Wiecie tylko,czuje sie taka jakas niespelniona,teraz bez zajecia sie czyms innym oprocz prowadzenia domu to bedzie porazka.Dzieci nie mam,my dopier co sie poznalismy,wiec chcemy poczekac.Przyjaciolke mam tu tylko jedna,zajeta dziecmi i swoimi obowiazkami.Nie jestem taka mloda,ale zycie tak mi sie poukładało,ze musze znowu budowac wszystko od cholernego poczatku...uffff.Pozdrawiam
  8. dziekuje za podpowiedz,Gringo i Majster.Porozmawiam z nim ,moze w ten weekedn bedzie okazja.pozdrawiam
  9. witam,jestem nowa i pierwszy raz pisze na jakimkolwiek forum.Sklonilo mnie do tego poczucie pustki samotnosci i bezradnosci jakich doswiadczam ostatnio w moim zwiazku.Opisze w skorocie moja sytuacje.Poznalam chlopaka rok temu u znajomych.Mieszkalismy w roznych krajach,pol roku odwiedzajac sie 2 razy na miesiac po oare dni.Doszlismy do wniosku,ze trzeba razem zamieszkac i sie dobrze poznac,normalna kolej rzeczy..Pol roku temu postanowila z wielkim bole w sercu,oposcic najukochansza rodzine,paru przyjaciol i poleciec do niego.Pelna nadziei i uczucia milosci w sercu.Mam za soba d5 letni zwiazek z mezczyzna ktorego bardzo kochalam,ale raz popelnilam blad,powiedziawszy mu o tym ,nie doczekalam sie przez rok wybaczenia,mimo ze odwiedzal mnie przez tamten czas trzymajac w niepewnosci,to byla straszna tortura,po czym dowiedzialam sie ze utrzymywal rownoczesnie zwiazek z kims nowym,juz sa po slubie.Wracajac do mojego aktualnego zwiazku,chodzi o to ze moj partner ma bardzo odpowiedzialna prace,po 12 godz.Malo ma czasu dla nas,ja staram sie mu dogadzac pod kazdym wzledem,ma wszystko pod nos.Jednak martwi mnie to,ze jest strasznie znerwicowany przez ta prace,przed wyjsciem do niej,nie mozemy wogole normalnie pogadac.Najmniejsze zeczy wyprowadzaja go z rownowagi.Ma wtedy taka wscieklosc w glosie i mowi ze ma uczucie zeby kogos zabic.I to mnie przerazilo,zaznaczam ze nigdy mnie nie uderzyl,ale boje sie czy nie jest do tego zdolny?!Ogolnie to usposobienie jego jest lagodne,ale w co on sie zamienia pod wplywem stresu!!moim zdaniem za bardzo przezywa,nie proporcjonalnie do sytuacji...prosze kogos o jakas opinie...Na marginesie dzis tez jest w pracy a ja zlapalam ospe,,super sie nowy rok zaczal,hehe
×