Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bylejaka

Użytkownik
  • Postów

    111
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Bylejaka

  1. Byłam w szpitalu, zdiagnozowali F21. Troche mnie to przeraziło ale jak cofam sie w stecz to prawda ze całe zycie miałam jakies schizy.

    Musze nauczyc rozrózniac sie mój wstyd od stanu psychotycznego.

    Cizeko mi sie z tym zyje.

     

    Ciekawa jestem czy jest tu ktos kto zyje z takim rozpoznaniem? Czy daje rade? Na jakich lekach? I jak długo?

     

     

    Dzieki za odpowiedzi.

  2. Dzieki.

    Zdiagnozowali F21.

     

    Jestem w domu. Osiagnełam to co chciałam osiagnac, nie mam mysli s ani autodestrukcji. Czuje sie...hmm..ciezko powiedziec lepiej- czuje sie inaczej. Jakas taka pusta i samotna. Smutna.

     

    Mam juz dosc tej choroby.

     

    Majkel niech brat uda sie do specjalisty psychiatry i wtedy z lekarzem bedziecie ustalac leczenie i dalsze kroki w strone uzdrowienia. sam takze mozesz go zawiezc pamietaj tylko ze brat musi wyrazic zgode na hospitalizacje która trwa minimum 3-4 tyg.

  3. Byłam a raczej jestem na przepustce - szpital w Tworkach.

    Polecam, polecam bardzo- mi pomogło , mysli samobójcze poszły sobie gdzies...

    Nadal mam depresje i niskie poczucie własnej wartości i jeszcze kilka doligliwosci ale zaczynam na pewne rzeczy patrzec inaczej, zauwazam i cieszę sie tym co mam.

     

    Dzieki niektórym tym którzy jak sie tu pojawiłam polecali szpital i dawali nadzieje... Ja zaczynam nabierac małymi łykami nadzieję i wiare na lepsze jutro.

  4. Jestem teraz w Tworkach w szpitalu, za kilka dniu juz wychodzę.. w chwili obecnej na przepustce.

     

     

    Dostaje Depakine i Zolafren.

     

    Pierwsze 2 tyg w szpitalu makabryczne hustawki emocjonalne, pozniej powoli do przodu...Teraz czuje sie lepiej. Osiągnełam to co chciałam osiagnąć- nie mam mysli s i zaczynam cieszyc sie tym co mam, lecz nadal mój stan jest bylejaki. Za kilka dni wychodze i boje sie ze sobie nie poradzę. Do tej pory niewiem co zdiagnozowali w szpitalu, mówia ze dowiem sie przy wypisie.

    CO WY O TYM MYSLICIE??

    Co mi dolega???

    Dlaczego nie chce powiedziec, przeciez mam prawo wiedziec!!

    Wczesniej diagnozowano depresje, zab. osobowosci.

  5. Robercie byłam i pani P zmniejszyła mirzaten do połowy na wieczór czyli 15 mg i zwiekszyła pernazyne do 100 mg na noc, 50 mg na rano i 50 mg w srodku dnia. Narazie biore jak brałam . Oczywiscie dostałam kolejne skierowanie do szpitala i teraz bede w sobote w Tworkach. :-(

    Tak wogóle to nie chciało mi sie z nia gadac, spłakałam sie jak zwykle- jak ostatnia sierota. Nie radze sobie juz, w porywach dzis znów wyłupałam całe opakowanie relanium i znów sie spłakałam nad soba , nawet nie mam odwagi tego zrobic. Porazka. Porazka to cała ja i całe moje życie.

  6. U mnie to przede wszystkim beznadzieja wszystkiego dookoła, brak poczucia bycia potrzebną. Mnie powstrzymuje tylko/aż córka. Ale są chwile ze nie ma siły takiej która by mnie powstrzymała ale np. nie mam jak, bo jest mąż w domu, jest córka, albo znajomi...wtedy ide spac by przespac te mysli. Mam resztki samokontroli ale boje sie ze nie dam rady.

  7. Po tym lerivonie podobno bardzo sie tyje. Ja po mirzatenie nie utyłam ale czuje sie jak by mi ktos dołożył 100 kilo. Zobaczymy co powie. Ona to jak juz pisałam namawia mnie na szpital, a w szpitalu nie mam miejsc. A ja nie umiem juz podjac zadnej decyzji i najchetniej bym...łyk.

  8. Bylejaka

     

    Nie wierzę,ze mozesz tak mowic na swój temat. Ale wiem jedno-zaburzenia depresyjne zanizyły Twoją samoocenę. Napewno lubisz czytać ksiazki, rozwiazywać krzyzówki, obejrzec jakis interesujacy film.

    Rób cokolwiek, nawet mozesz zaprowadzic dziennik , w którym bedziesz zapisywałą swoje przemyslenia, to jak się czujesz, zobaczysz,że po pewnym czasie nawet nie będziesz chciała czytać tego co napisałaś będąc w teraźniejszym stanie.

    Pracujesz?

    Jak funkcjonujesz bedąc w pracy?

     

    A jednak. Ja juz nie posiadam poczucia własnej samooceny, jestem beznadziejna. Lubiłam czytac i ogldac, teraz nie chce mi sie nic, nie robie nic. Myslałam o takim dzienniku ale mi sie nie chce. Nie pracuje, jestem na zwolnieniu, siedze z córką w domu. Nie fukcjonuje.

     

     

    kiedy masz wizyte u psychiatry??Co Ci zdiagnozowali?

    Jak długo bierzesz mirzaten i czy brałaś wcześniej inne antydepresanty ,a jak tak to jakie i jak sie po nich czułaś?

    Sorry za tyle pytań ale znając na nie odpowiedzi będzie można Ci podpowiedzieć co dalej abys ulge w końcu zaznała.

    Proszę odpisz

     

     

    Wizyte mam za kilka dni bo koncza sie leki. Mirzaten biore 1,5 miesiaca, nie brałam zadnych innych. Po tym mirzatenie była poprawa i to szybko i było fajnie ale na krótko, teraz wraca to ze wzmorzona siłą jak mocniej wyrzucony bumerang. Kazałam mężowi zabrac leki do prracy, chciał wziąć wolne, ale nie moze ciagle brac wolnego. Ja chyba pójde do Tworek.

  9. Terapie zaczełam ale dopiero było 1 spotkanie , nastepne za 2 tyg bo pani ma urlop. Jestem otwarta na terapie, ale mimo to nadal tkwie w beznadzieji otaczajacego mnie swiata, zycia i własnego ja. Poszłam na terapie majac nadzieje ze cos sie zmienia w moim zyciu. Chce cos zmienic ale od wczoraj to jakas porazka sie wkrada ponownie. NIC I NIC, WIELKIE NIC!!!

  10. Niewiem czy o to chodzi ale ja przy zamknietych oczach np gdy próbuje zasnac mam jakies makabryczne sceny, powykrzywiane twarze, zakrwawione ciała i wiele takich zanim zasne. Gdy otwieram oczy to to znika, zamykam znów sie pojawia i czesto to bywa problemem w zasypianiu, bo panicznie sie tego boje.

    Bylejaka pewnie masz to:

    ipnagogia (hipersynchronia hipnagogiczna) - stan pomiędzy snem a czuwaniem (jawą). Wiąże się on z wzmożonym występowaniem fal theta. Podczas hipnagogii występują także marzenia senne różniące się nieco od pojawiających się podczas fazy sennej - REM. Taki sen cechuje mniejsza dynamika i zabarwienie emocjonalne. Hipnagogia często wykorzystywana jest przez ludzi chcących zaznać LD (świadomego snu) i zajmujących się parapsychologią.

     

    Niewiem co mam. Nie zajmuje sie parapsychologią i mam to od ok 10 lat, nie codziennie ale kilka razy w tygodniu. nie chce tego widziec. Jest to stan miedzy snem a czuwaniem bardzo swiadomy, bardzo realny i straszny.

  11. Niewiem czy o to chodzi ale ja przy zamknietych oczach np gdy próbuje zasnac mam jakies makabryczne sceny, powykrzywiane twarze, zakrwawione ciała i wiele takich zanim zasne. Gdy otwieram oczy to to znika, zamykam znów sie pojawia i czesto to bywa problemem w zasypianiu, bo panicznie sie tego boje.

     

    jednak w takim kolorze kiedy się ma zamknięte oczy.

    tego do konca nie rozumiem bo ja widze w normalnych kolorach.

     

     

    Nigdy nie słyszałam o czyms takim ze to ma swoja nazwe, nie mówiłam tez o tym mojej psych. Ale musze powiedziec moze dowiem sie dlaczego tak jest. Choc w moim przypadku przyczyna wszystkich moich dolegliwosci jest dziecinstwo.

×