Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lariana2

Użytkownik
  • Postów

    133
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Lariana2

  1. Myślę ze nabytą. Zauważajac zachowania swoich rodziców np. można je podświadomie przejać lub widząc swoje zachowania myślac ze to jest uwarunkowane genetycznie co jest kompletną bzdurą..

  2. Wybaczcie, że się wtrącę do dyskusji, ale coś nie coś wiem o żelazie, bo miałam i nadal mam z nim problem.... Ja również bym uważała z wegetarianizmem, człowiek jest istotą mięsożerną z natury, więc chociażby w niewielkich ilościach (w zależności od grupy krwi, jak je tolerujemy itd.), ale dla zdrowia powinien je choćby czasem jeść, polecam zwłaszcza wątróbkę, która jest świetnym źródłem żelaza. Wegetarianie mają bardzo często (!!!) niedobory żelaza prowadzące do anemii (często nie zdając sobie notabene z tego sprawy). Bo ileż można zjeść pietruszki czy brokułów... Jeśli nie jecie mięsa to polecam choćby spirulinę – to taka alga morska zawierająca sporo dobrze przyswajalnego żelaza, a także wit. B12 również zapobiegającej anemii. Jeszcze jedna kwestia dotycząca żelaza – sam jego poziom jeszcze nic nie znaczy... O wiele ważniejsza jest ferrytyna, czyli białko wiążące żelazo w jelicie cienkim. Decyduje ona o przyswajalności żelaza przez organizm. Można mieć mnóstwo żelaza, a gdy ferrytyna jest niska to nam się to żelazo nie przyswaja – tak jakby organizm w ogóle w niego nie korzystał, nic nie dostawał... Często jest to spowodowane zaburzeniami przyswajania składników pokarmowych. Taką sytuację niestety mam ja, choć i tak jest lepiej. Badając poziom żelaza koniecznie badajcie poziom ferrytyny!!!

    Warto też wiedzieć, co zwiększa a co zmniejsza przyswajalność żelaza. Zwiększa - witamina C. Natomiast zmniejsza - sole wapnia i fosforu (sery, mleko). Nie mówię już o kawie, herbacie, coli...

     

    „I co z tego, że nie ma miesiączki??”

    Lili-ana, to z tego, że ma zaburzenia hormonalne, które potem mogą dać nieciekawe skutki, mogą jej się całkiem rozregulować różne hormony przysadki mózgowej, które ciężko będzie z powrotem uregulować, organizm wtedy wariuje!!! Może będzie musiała przyjmować hormony, bo nie każdej kobiecie miesiączka wraca sama, a to nie jest przyjemne, pisze Ci to ktoś, kto sam przez to przechodził, bo stracił miesiączkę dwa razy. Później, w czasie przyjmowania hormonów czułam się po prostu koszmarnie, a od tamtego czasu mam straszne migreny, i z moją przysadką mózgową dalej coś się dzieje, mam zaburzenia hormonalne, moje cykle są teraz bezowulacyjne (co oznacza chyba niepłodność, przynajmniej obecnie), teraz muszę zrobić pełny panel hormonalny w różnych dniach cyklu (ginekolog mi kazała) i zobaczymy co dalej. Gdybym nie straciła jej drugi raz nie przechodziłabym przez to, przez co przechodzę teraz. Długotrwały brak miesiączki może spowodować nawet osteoporozę. Utrata miesiączki przez kobietę jest oznaką tego, że z jej organizmem dzieje się coś niedobrego i trzeba szukać przyczyny. Proszę Cię nie pisz, że to w porządku jeśli kobiecie zanikają regularne comiesięczne krwawienia, np. z powodu diety. To nie jest normalne, i nie jest zdrowe dla organizmu. Wprawdzie w czasie miesiączki organizm traci trochę żelaza, ale należy je uzupełniać dostarczając je w pokarmach.

    Lariana2 – jeśli Twoja koleżanka nie ma okresu już pół roku to koniecznie spróbuj ją namówić, żeby udała się do jakiegoś dobrego lekarza (czy już była?) – im dłużej się zwleka, tym trudniej złagodzić skutki czasu "bezmiesiączkowego", a czasu cofnąć się nie da choć ja bym bardzo chciała... Ja zwlekałam 2 lata. Dlaczego ona może jeść tylko warzywa i owoce??? Do wytwarzania estrogenów niezbędny jest tłuszcz, jeśli ona je głównie warzywa i owoce to nic dziwnego, że okres jej zniknął... :( Mi miesiączka ustabilizowała się po tranie (1 łyżeczka 2 razy dziennie). Polecam również olej lniany budwigowy, olej z pestek dyni, oliwę z oliwek.

     

    Ja jem mięso ale nie każde.

    Też nie miałam owulacji i chyba znowu nie mam ..

    Wiem ,że nie wolno przyjmowac wapnia bo żelazo się nie przyswaja. Wątróbki nie tkne ,ani buraków ,ryb bo nie lubie..

    Znajoma ma coś z żołądkiem, nerwice zołądka .. Była u lekarza aż ją zjechała lekarka ze to odkładała ,co jej też mówiłam że powinna się zabrać za siebie bo zniknie..

    W pomidorach jest dużo zelaza i je lubię więc może akurat coś się podwyższy. Ja od małego jestem blada ,since pod oczami nie znikną . nie traktuje siebie jak chorą .

    Zastanawia mnie jedno ,czy anemia może doprowadzić po cześci do depresji. Czy na to moze sie składać jedynie nieumięjętność życia w spoleczeństwie nieuporządkowanie sobie spraw w głowie?

  3. Teraz jestem bardziej spokojna ,bez energii ,bez spontanicznych zachowań bez radości wewnętrznej. Widzę jak inni potrafią byc wyluzowani i cieszyc się jak dzieci to mnie dziwi. Może to dołek po prostu i brak otoczenia..

  4. Wg diety zgodnej z grupą krwi powinnam jesć mięso a gorzej u mnie gdybym się odzywiala samymi owocami i warzywami..

    W sumie od dawna nie jadłam mięsa i widzę ze chudnę ( na czym mi zależy)

    Na okres dobrze dziala równiez sport.

    Ale to jest ciekaee ,przez niedobór jednej witaminy człowiek moze miec wiele objawów ,które może do większości dolegliwości podpiąć..

    I może się zastanawiać co mu jest .

    Z wegetarianizmem bym uwazała. Znajoma z powodów zdrowotnychj moze jesc tylko warzywka i owoce i nie ma miesiączki od pół roku..

  5. Myślę że intro czy ekstra mogą się modyfikować (np. poprzez naszą zmianę, otoczenie, choroby)

    A ja się nie zgadzam. Wydaje mi się że to właśnie przy tych zmianach się uwidaczniają, na co dzień zwyczajnie zachowanie przystosowujemy do społeczeństwa czy jakiegoś własnego przekonania i nie zwracamy na to często uwagi. A przy ataku paniki zobaczysz patrząc na ekstrawertyka, introwertyka i neurotyka zobaczysz trzy całkowicie różne charaktery i sposoby zachowania.

     

    To ma sens ,jeśli chodzi o takie ataki np. Ale ja byłam bardziej ekstrawertyczką a teraz pół intro pół ekstra to znaczy ze z biegiem lat rozwinelo sie to u mnie? Zmiana charakteru?

     

    wiem o co chodziło sebastianowi . To jest jakby skazanie człowieka na dożywotnie odczuwanie chorób psychicznych -"nie da się z tego wyjśc"

    Można mieć różny charakter ale znajac go ,siebie mozna wiedziec jak panowac nad emocjami.

    Mam zostać do końca zycia borderline bo przeczytałam o tym gdzieś i wszystko się u mnie zgadza?

    Mozna być podatnym na zaburzenia ale n ie znaczy ze będzie sie w nich tkwiło dlatego że sie jest neurotykiem.

  6. Akurat to co ma najwięcej żelaza jest dla mnie nie do przełknięcia xD

    Ja brałam sorbifet durules .. I mialam 3dniowe obfite miesiączki i mam tydzień przed jazdy jeśli chodzi o nastrój ,zawsze ryczę i swiat mi się wali nie widze perspektyw na przyszłość itd. na co dzień jakoś o tym nie myslę..

    Takie miesiączki bardzo wypłukują żelazo jak i siedzenie przed kompem równiez..

  7. Ja piłam dziurawiec po nim czułam się taaaka radosna i taaaka wesoła.

    I nie na bazie alkoholu ,zwykły z apteki. Tylko że jak się go nie pije po jakimś czasie można złapac doła.

    Ale to chyba wiadomo ze to nie zastepuje terapi czy czegoś takiego to tylko wspomagacz.

    Polecam pic w szare dni .

  8. Ja zawsze miałam przy granicy z niższej na normie żelazo ..

    I łykałam niedawno żelazo ,może po czasie coś się poprawiło ale po dalszym braniu nie czułam większej różnicy.

    Blada z cieniami pod oczami juz pozostane do końca od początku chyba :D

    Jak chodziłam na masaże to dowiedziałam się ,że od kręgosłupa biorą się różnego rodaju dolegliwości nerwicowe depresyjne a wszystko to w mózgu w dwóhcc punktach z tyłu głowy ,które konczą kręgosłup . Więc nieprawidłowa postawa moze przyczyniac się do powstawania tych chorób jakże również problemy socjologiczne z otoczeniem czy postrzeganie rzeczywistości. Tak mi się wydaje.

    Więc i niedobór żelaza czy magnezu też może się przyczyniać do powstawania tychże chorób. Dziękuje za uwagę :papa:

  9. Ja też tak mam. Było ciekawe wcześniej i nudne bez perspektyw teraz. I nawet ta deprecha w liceum gdy była to mialam jakieś rozrywki znajomych a teraz kompletna pustka. Bez pracy tylko studia i egzamin ktorego sie boje żeby zdać. Też nic sie nie chce ,ani szukać pracy ani nic. Obiadu nie chce mi się robić.

  10. Tylko nie warto w takim myśleniu aż tak przesadnie siedzieć. To słowa pocieszenia ,wstania od zamartwiania się .

    Kiedy człowiek mysli że potem będzie niebo to często myśli że to życie po prostu musi przecierpieć żeby poczekać na te lepsze "dni". Mnie często już żadne słowa ,hasła nie potrafią pocieszyć. wiem ,że to jest trudne i się boje ale to właśnie w wierze leży problem. Przypomina mi się scena z Pisma Świętego z Jezusem w łodzi i Piotrem który się przestraszył i wpadł do wody po tym jak Jezus po niej chodził.

  11. Ja od 5 roku życia dzieci nie planuje :D

    Ale fakt, ja mialam depreche i stres głównie jest przyczyną powiększonego wyniku prolaktyny i znowu mi się coś z tym hormonem chrzani bo mi się okres znowu głupio przesuwa..

    Też brałam leki na zmniejszenie hormonu ale nie badalam czy juz mam w też niższej normie ..

  12. Nie chce skreślać tej osoby, bo za bardzo mi na niej zależy. Widzę że popełnia błedy rodziców nieświadomie, nie myśląc że robi źle. Dalece to odbiega od modelu związku jaki obserwuje naokoło. Introwertyzm ma to do siebie, że człowiek lubi przebywać sam ze sobą, ale czy to oznacza że związek z taką osobą jest skazany na porażkę? Introwertyk i introwertyczka mają większe szanse powodzenia niż introwertyk i ekstrawertyczka?

    Zastanawiam się do jakiego stopnia da się zmienić postawę drugiej osoby poprzez leczenie. Ktoś z Was zetknął się już z takim problemem?

    Z jednej strony jestem ekstrawertyczna i intro. Mój facet z przewagą intro. Widujemy się codziennie ,po kilka razy w ciągu dnia nawet . I czasem mnie to zaczeło nudzić ale nie mogę wytrzymać nie slyszeć co u niego slychać ,co robi itd.

    Zajmuje się swoimi sprawami ale chce ,zeby był blisko mnie .

    Sama tego nie rozgryzłam ,czy da się zmienić tą osobę. Psychiatra Jacek Santorski pisze ,że kiedy oswoi się ,zaakceptuje sie osobę taka jaka jest istnieje prawdopodobieństwo ,że się zmieni (ale to nie jest pewne zawsze ..)

    To ta osoba powinna sobie uświadomić różne sprawy zwiazane z jej psychika jak w powyższym przypadku ,mimo naszych najgłebszych chęci i namów czego Tobie życzę ,żeby się spełniło..

    Nie próbuj tej osoby wystraszyć ,bo boi sie zaangażować ze strachu przed porażką.

  13. Nie mam natręctw na tle religijnym . Jak jestem w kościele to zawsze sie źle czuje ,jest mi duszno itd. ale nie hiteryzuje, olewam to skupiam sie na kazaniu .o I nie mam nerwicy ,miałam depreche.

    Najważniejsze to odwikłac się od tego wkręcenia sobie pewnych rzeczy bo stad sie biorą nerwice, natręctwa ,schizy..

  14. louven czy na początku nie miałaś dobrego panowania nad kierownicą? Moj chlopak gdy od paru lat przerwy pojechal ze mna rowerem to sie nerwował trochę i widziałam ,że nie skupiał sie na jeździe i mogłoby się źle skończyć dla kogoś.

    Jazda rowerem , pływanie ,bieganie to wszystko takie prymitywne zdawałoby się ale to właśnie jest podstawą szczęścia ,nie jakieś wielkie , "jutrzejsze" zdobywanie Mont Everest..

  15. :)

     

    Z tą aurą pokoi w mieszkaniu jest coś na rzeczy. Ja bardzo nie lubiłam swojego pokoju w moim starym mieszkaniu. Miałam złe wspomnienia z tym miejscem w domu, tyle godzin tam przepłakałam albo siedziałam sama. W ogóle nie lubiłam naszego starego mieszkania, bo kojarzyło mi się z rozwodem rodziców. Teraz mieszkam gdzie indziej, mój pokój wygląda zupełnie inaczej. Mam żółte ściany :) Dużo czerwonego. Jest lepiej! Pewnie zostawiamy jakąś część swojej energii w miejscach gdzie dłużej przebywamy.

    Święta racja :)

    A Adrano- dziękuje Ci za te słowa ,podbudowały mnie :)

    Po przemeblowaniu może się wiele zmienić w pokoju, ta inna aura ,często na lepszą. Widziałam to ostatnio 2 razy. W moim niewiele mogę zwojować bo jest mały ale zmiana jednej małej szafki go nawet odmieniła ..

    Na tym forum mam tak ,że jak narzekać na siebie to z całego serca ale jeśli ktoś jest przybity to nie dołować się razem z nim.

    Moje podejście jest różne ale dzisiaj znowu jakieś lepsze. Wystarczy głupia jazda rowerem a człowiek staje się silniejszy ,czuję ,że wracam do siebie ,tzn. że słucham siebie i się czuje.

    Pozbyłam się z pokoju pewnych starych bibelotów i też poczułam jakąś ulgę..

  16. Trzymam za Ciebie kciuki ,żeby było tak jak piszesz :)

    Wczoraj było zarąbiście ,odżyłam powiedziałam stop ,teraz będzie inaczej. A dzisiaj smutek i wiele myśli. To chyba od siedzenia w domu ,niby zajmuje się rzeczami ale te myśli negatywne ciągle są. I ostatnio zaczęłam odczuwać aurę pokojów .W moim wyczuwam straszny smutek tylko nie wiem jak się go stamtąd pozbyć ,u kogoś innego czuje osaczenie i niemoc bycia sobą. Masakra. to chyba od tego ,ze zaczęłam palić kadzidła i czuje jak wstąpiłam trochę w ten nienamacalny świat ..

  17. Znam takie osoby ,które maskują się pod dziwnym tajemniczym kamuflarzem . I jeśli ktoś tak mówi to wiadomo ,że reszta nie będzie dociekac o co takiej osobie chodzi. Sami sobie tworzymy barykady. Fajnie ,że chcecie ,szukacie pomocy u psychologów. Czasem potrzeba również rozmowa z przyjacielem . Związek powinien się opierać na dojrzałości a nie myśleniu o tym ,że dzięki tej osobie sobie pomożemy ,podobno..

×