Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krzysiek88

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysiek88

  1. Znałem w liceum jedną dziewczynę. Była niska, miała grube nogi, nieładne rysy twarzy i miała okropny trądzik. Było mi jej szkoda. Gdyby chociaż się tym nie przejmowała, a ona miała niską samoocenę - to było slychać, gdy się z nią rozmawiało. Smutno mi było - czy kiedyś zainteresuje się nią jakiś chłopak? Nie widziałem jej rok, ale niedawno przypomniałem sobie o niej. Jak mogę jej pomóc? A tak wogóle to jest mój objaw, przeżywam jakiś lęk, jak o tym myślę, czuję, że MUSZĘ jej pomóc. Najgorsze są dla mnie: - przymus intensywnego myślenia o tym, świadomość, że tracę na to energię, - sprawdza się, że "to, o czym myślisz, rośnie" - brak dystansu wobec tej sprawy, - ukrywanie przed ludźmi, przecież im o tym nie powiem, to takie 'głupie i dziwne', - nieprzyjemne uczucie w mostku, uczucie takiego impulsu rozchodzącego się po ciele Proszę Was o jakiś komentarz - spojrzenie na mnie, ten problem i to co się ze mną dzieje z zewnątrz. Szczególnie mile widzana jest krytyka, która jest zwykle objawem szczerości. Co ja mam jej powiedzieć? Mam się nagle odezwać po roku? To pomyśli, że może chcę z nią chodzić, a ja nie chcę. Życie jest takie piękne, proste, ja nie chcę, żeby ktokolwiek się czuł smutny! To niesprawiedliwe, że ona nie przeżyje miłości dlatego, że jest nieurodziwa, przecież sobie tego nie wybrała.
×