Skocz do zawartości
Nerwica.com

zniszczona

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zniszczona

  1. Ogolnie czulam sie dobrze gdy nie mialam czasu na rzadne myslenie. Czyli gdy pracowalam na 2 zmiany. Docieralam do domu o 3 godzinie w nocy a o 8 bylam na nogach z porotem, oczywiscie nie bylam w rzadnym zwiazku.Popadlam wtedy w calkowita znieczulice emocjonalna. Pierwsze objawy mialam juz jako dziecko, przynajmniej tak mi sie wydaje teraz, od kad chodze na terapie. Pierwsza proba samobojcza, zakonczona na R-ce w szpitalu byla w 4 klasie liceum. Przestaje wierzyc, ze cokowiek ma sens. Boje sie siebie. Tak bardzo chcialabym nie czuc. Nie daje sobie rady z wlasnym cialem. To jest nie do zniesienia. Czuje sie jak niemowle. Nie panuje nad rekami i nogami. Lek jest nie do zniesienia. Z kazdym dniem i z kazdym napadem zastanawiam se ile to jeszcze potrwa. Czy to kiedykowiek minie? Czy tak ma wygladac moje zycie? Wymioty bole brzucha, panika bez przyczyny? Jak podniose sie z kolejnego niepowodzenia? Ludzie ktorych znalam tyle lat budza we mnie strach nie do przezwyciezenia? Kim jestem??? !!!! Nie chce tak zyc!!!
  2. Nie wiem dlaczego tak jest. Tak bardzo boje sie byc z kims, ze wymyslam byle pretekst do zerwania, tlumaczac sobie ze tak naprawde lepiej jak ja zerwe, bo jak w koncu zacznie mi zalezec to facet i tak ucieknie. Ile takich zwiazkow zakonczylam? Nawet nie pamietam i nie chce pamietac. Dopiero po jakims roku bycia z kims zaczyna mi zalezec i wtedy pojawiaja sie problemy. Dlaczego? Bo przez rok bylam niezalezna, pelna energi i zycia kobieta sukcesu a po zaangazowaniu przeistaczam sie w osobe ktora mozna skrzywdzic kazdym slowem. Poza tym najlepsze jest to, ze gdy zdam sobie sprawe ze kogos kocham to zaczynam wpadac w depresje, zaczynaja sie ataki paniki i leku i w ten sposob sama niszcze to co sie zaczelo. Nie wierze juz ze moge z kim kolwiek byc. Za bardzo sie boje skrzywdzenia i odrzucenia. Z drugiej strony cale moje wczesniejsze zycie polegalo na tym, ze chcialam byc wykszalcona i niezalezna po to aby moc byc z kazdym kogo pokocham bez wzgledu na to jaki on bedzie i kim bedzie. Chcialam miec pieniadze i umiec robic wszystko po to zeby zapewnic osobie ktora ze mna bedzie wszystko czego zapragnie. Okazalo sie ze najtrudniejsza rzecza w moim zyciu jest kogos pokochac i nie uciec wymiotujac, albo zapijajac sie po dordze.
  3. Problemy mam od kad pamietam. Tylko, ze wczesniej po prostu nie wiedzialam ze mam problemy. Teraz po 2 probie samobojczej, wyladowalam na oddziale psyhiatrycznym, pozniej na terapii indywidualnej a teraz grupowej. Mam 24 lata. Jestem informatykiem. Pracowalam w wielu firmach. Bylam modelka. Mam wlasne mieszkanie. Co jest ze mna nie tak? Teraz jestem strzepem czlowieka. Przez wiele lat próbowałam zapomnieć i żyć normalnie, a każde niepowodzenie zabijalam w inny sposob, alkoholem, dietami, kaleczeniem siebie. Mam dosc. Chcialabym nigdy sie nie urodzic. Mam dosc leku, budzenia sie ze strachem, krzykow w nocy, ciaglych wymiotow, zawrotow glowy. Daleczego nie moge panowac nad tym cholernym cialem? !!!! Teraz boje sie nawet jazdy autobusem. Wstydze sie siebie. A najlepsze to jest to, ze nigdy nie znajde partnera, bo z nikim nie potrafie byc szczesliwa. Albo inaczej za bardzo sie angazuje. Bardzo trudno mi sie zakochac a gdy w koncu sie uda to partnerzy nie moga wytrzymac tego ze tak latwo mnie skrzywdzic, Co ja mam zrobic zeby nie byc taka wrazliwa? Chcialabym tak jak kolezanki potrafic postawic na swoim. Dlaczego daje soba pomiatac i krzywdzic?
  4. Pierwszy raz wypowiadam sie na takim forum, chociaz problemy mam od kad pamietam. Tylko, ze wczesniej po prostu nie wiedzialam ze mam problemy. Teraz po 2 probie samobojczej, wyladowalam na oddziale psyhiatrycznym, pozniej na terapii indywidualnej a teraz grupowej. Mam 24 lata. Jestem informatykiem. Pracowalam w wielu firmach. Bylam modelka. Mam wlasne mieszkanie. Co jest ze mna nie tak? Teraz jestem strzepem czlowieka. Przez wiele lat próbowałam zapomnieć i żyć normalnie, a każde niepowodzenie zabijalam w inny sposob, alkoholem, dietami, kaleczeniem siebie. Mam dosc. Chcialabym nigdy sie nie urodzic. Mam dosc leku, budzenia sie ze strachem, krzykow w nocy, ciaglych wymiotow, zawrotow glowy. Daleczego nie moge panowac nad tym cholernym cialem? !!!! Teraz boje sie nawet jazdy autobusem. Wstydze sie siebie. A najlepsze to jest to, ze nigdy nie znajde partnera, bo z nikim nie potrafie byc szczesliwa. Albo inaczej za bardzo sie angazuje. Bardzo trudno mi sie zakochac a gdy w koncu sie uda to partnerzy nie moga wytrzymac tego ze tak latwo mnie skrzywdzic, Co ja mam zrobic zeby nie byc taka wrazliwa? Chcialabym tak jak kolezanki potrafic postawic na swoim. Dlaczego daje soba pomiatac i krzywdzic?
×