Pierwszy raz wypowiadam sie na takim forum, chociaz problemy mam od kad pamietam. Tylko, ze wczesniej po prostu nie wiedzialam ze mam problemy. Teraz po 2 probie samobojczej, wyladowalam na oddziale psyhiatrycznym, pozniej na terapii indywidualnej a teraz grupowej.
Mam 24 lata. Jestem informatykiem. Pracowalam w wielu firmach. Bylam modelka. Mam wlasne mieszkanie. Co jest ze mna nie tak?
Teraz jestem strzepem czlowieka. Przez wiele lat próbowałam zapomnieć i żyć normalnie, a każde niepowodzenie zabijalam w inny sposob, alkoholem, dietami, kaleczeniem siebie. Mam dosc. Chcialabym nigdy sie nie urodzic. Mam dosc leku, budzenia sie ze strachem, krzykow w nocy, ciaglych wymiotow, zawrotow glowy. Daleczego nie moge panowac nad tym cholernym cialem? !!!!
Teraz boje sie nawet jazdy autobusem. Wstydze sie siebie.
A najlepsze to jest to, ze nigdy nie znajde partnera, bo z nikim nie potrafie byc szczesliwa. Albo inaczej za bardzo sie angazuje. Bardzo trudno mi sie zakochac a gdy w koncu sie uda to partnerzy nie moga wytrzymac tego ze tak latwo mnie skrzywdzic, Co ja mam zrobic zeby nie byc taka wrazliwa?
Chcialabym tak jak kolezanki potrafic postawic na swoim. Dlaczego daje soba pomiatac i krzywdzic?