Skocz do zawartości
Nerwica.com

Martinka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Martinka

  1. Ja jeszcze pare lat temu lubiłam chodzic do kina,moze nie chodziłam zbyt czesto, ale jak juz tam bylam to sie dobrze czułam.Dopiero od roku zauważyłam ze czuje sie niespokojnie w kinie.Juz samo czekanie na film mnie denerwuje,nie moge usiedziec spokojnie,musze cos czytac,chodzic,oglądac.A w sali kinowej przeraza mnie głucha cisza,wytłumione sciany,duzy ekran, mała sala,brak klimatyzacji,zaraz zaczyna mi sie robic duszno jak jej nie ma,wtedy wachluje sie czym popadnie.Nie moge ogladac jakis filmow typu horror,czy mocna sensacja-mimo ze w tv moglabym w domu spokojnie cos takiego obejrzec,ale nie w kinie.W kinie JESLI JUZ to tylko komedie albo i nawet bajki cos ala Superman,czesto tez mi przeszkadza zbyt duze natezenie dźwieku podczas filmu. [ Dodano: Pon Sie 21, 2006 2:20 pm ] Ostatnio podczas powrotu z wakacji spanikowałam na lotnisku,byłam juz po wszystkich odprawach,niby spokój i czekanie tylko 1 godzinki aby wsiąść na poklad samolotu. Dorwalo mnie szybsze bicie serca,jakies uciski w głowie,ogolny niepokój, rozdraznienie, roztrzęsienie, do tego lęk przed lotem.Objawy wzmagaly sie wlasnie przez to bo widzialam duzy obiekt-bylam wewnatrz lotniska-duzego budynku,duzo ludzi, hałas, za wielką szybą masa wielkich samolotów.Czulam sie strasznie,myslalam juz ze nie wroce do domu samolotem ktory na mnie czekał pół godziny z powodu reanimacji mnie przez slużby medyczne lotniska.
  2. Czasem jak mi spadnie cisnienie to marzną mi stopy, czesto tez paralizuje mi obie dłonie. Wczoraj tak sie zdenerwowałam ze dostalam hiperwentylacji, cała sie trzęsłam, sparaliżowalo mi twarz w okolicach ust i policzków-masakra.I do tego nie mogłam opanować płaczu! Zażyłam krople Sedomix i po ok. pół godzinie mi przeszło.
  3. Ja jesli juz musze jechac tramwajem lub autobusem,to boje sie ze jesli bede musiala stac to zemdleje.Musze siedziec-wtedy jest ok, latem najlepiej jak jest jeszcze otwarte okno i czuje powiew powietrza. Bardzo mnie drażni jakakolwiek monotonia,nie lubie gdy samochód sie wlecze lub długo stoi na swiatlach czy w korku-zaraz sie niecierpliwie. Lecąc 3 razy samolotem tez nie mialam zbyt milych wrazen,czulam sie niezbyt komfortowo,siedzenia wydawaly mi sie zbyt ciasno usadzone,maly samolot(boeing 737),jeszcze siedzialam przy oknie-myslalam ze zwariuje,o dluzszym spoglądaniu przez okno nie bylo mowy,zaraz mi sie kolowalo w głowie,i mimo tak wielkiej predkosci z jaką porusza sie samolot( 800-900 km/h) czulam sie jakbym wisiala w powietrzu,stała w miejscu,w ogole sie nie przemieszczala :] Najlepiej lubie byc w ruchu,czuc ze sie cos dzieje, tzn tez nie zbyt szybko bo jesli cos zbyt szybko sie dzieje,to tez sie denerwuje.Z jednej strony lubie robic wszystko spokojnie,bez nerwów i pośpiechu,natomiast nie lubie "gramolenia sie" w innych życiowych sytuacjach(np kolejki w sklepach,bankach,ogolnie nie nawidze na cos czekac).
  4. Witam wszystkich znerwicowanych i zlęknionych.Ja od niedawna spostrzegalm ze opisywane przez niektorych z Was objawy dotycza i mnie.Mam 25 lat,wszyscy uwazają mnie za mocną,odważną osobę,skończyłam studia z bardzo dobrym wynikiem,potrafiłam sie cieszyc z większosci rzeczy mnie dotykających.Ale niestety od zawsze uwazalam sie za osobe nerwową,niecierpliwą.Wszystko jednak musiało byc u mnie dopiete na ostatni guzik-nie jestem pedantką,czasem nawet bałaganiarą,ale ogolnie lubie ład i pożadek. O co więc mi chodzi: w czasach szkolnych mój stres objawial sie bólami brzucha i biegunkami,ale wtedy myslalam ze jest to wytlumaczalne,ze po prostu szkola mnie denerwuje i stresuje,te ciągle obowiazki...Mialam tez tendencję do omdlen,jadąc np autobusem balam sie ze zemdleje gdy bede musiala stac,tak mam i do dzisiaj,stresuje mnie stanie w kolejce w sklepie,ostatnio przerazają mnie troche wspolne posiłki a najbardziej widok przepełnionego talerza,duzych porcji.Na sam widok włacza mi sie mala panika ze tyle nie zjem,a co potem z tym bedzie,ze sie zmarnuje,albo ze bedzie trzeba zaplacic za to w restauracji a ja i tak wszystkiego nie zjem..Nie lubie wychodzic z domu bez celu,jesli juz mam cos zalatwic to modle sie zeby to poszło szybko i sprawnie.Gdy juz wychodze gdzies to tez mam leki ze w razie gdyby mi sie cos stalo to ze nie bedzie mi miał kto pomóc. Z tymi omdleniami to troche sie juz wyjasnilo,mialam zrobione w grudniu 2005 wszystkie badania,mam arytmie serca i niedociśnienie tętnicze.Biorę Effortil na podwyzszenie cisnienia. Myslalam ze to juz koniec moich zmartwien zdrowotnych,ze gdy sie bede slabo czula lub spadnie mi cisnienie-krople mi pomoga. Ale od dłuzszego czasu mam dziwne lęki,fobie, mój chlopak nawet mi to mowi ze wszystko widze w czarnych kolorach,ze cos sie moze nie udac, nie powieść.Ostatnio lecialam pierwszy raz w zyciu samolotem-myslałam ze zwariuje,samolot wydawal mi sie ciasny,i do tego doszla ogolna panika przed lotem,oczywiscie wraz ze startem samolotu i ladowaniem nastapila u mnie drastycznie zmiana cisnienia,ale powiedzmy ze uratowalam sie Effortilem. Denerwuje mnie przebywanie w duzych pomieszczeniach-ostatnio na lotnisku dostalam takiej trzęsawki i walenia serca ze myslalam ze sie nie opanuje.Oczywiscie wezwana zostala pomoc medyczna,i jakos szczesliwie dolecialam do domu,ale ciagle sie denerwowalam w samolocie.Wszystko mnie potrafi wybic z równowagi,jestem przewrazliwiona wszystkim,całym swiatem, do tego dochodzi lęk o najblizszych, rodziców, brata,nie lubie opuszczac domu,rodziny a niestety muszeBopracuje i mieszkam za granicą.Kazde rozstanie z rodzicami bardzo przezywam.jestem bardzo emocjonalna,wzruszam sie na filmach.Ostatnio zauwazylam ze zle sie czuje w kinie,male sale,wygluszone,ciemne -od razu wlącza mi sie stresor. Moj chlopak mi mówi ze ja chyba z nim do ołtarza nie dojde bo zdaze zemdlec z 2razy o dostac znowu paniki.Ja juz zakladam oczywiscie ze tak niestety będzie. Jutro ide do neurologa,ciekawe co mi powie... Pozdrawiam Wszystkich.
×