Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.Moja nerwica objawia się najbardziej w miejscach publicznych,na przykład kiedy siedzę na kantynie pod czas przerwy w pracy i wszyscy nagle zaczynają do mnie mówić,nagle zaczyna brakować mi powietrza,zaczynają mi drgać ręce,mój umysł się wyłącza,głosy ludzi dobiegają do mnie tak jak gdyby z za światów,nie bardzo potrafię skoncentrować się na tym co do mnie mówi mój rozmówca,najgorsze w tym wszystkim jest to że podczas rozmowy potrafię wstać i tak po prostu sobie odejść.A już najbardziej przeraża mnie spotkanie z bliską osobą po dłuższej przerwie.Ostatnio miałem taką przedziwną sytuacje otóż byłem na spacerze z moją żoną i spotkałem znajomego co prawda za którym za bardzo nie przepadam,no i stało się człowiek chciał ze mną porozmawiać a mnie złapało,brak tchu trzęsące się ręce,chłoapak do mnie coś mówi a ja po prostu bez słowa odchodzę,bo nie daję rady sobie sam z sobą.Ta sytuacja mnie tak przeraziła,że praktycznie cały czas wracam do niej myślami jak to się stało i dlaczego???Co ten człowiek sobie pomyślał.Co się ze mną dzieje?????
[Dodane po edycji:]
Zapomniałem dodać że pod wpływem alkoholu nagle zaczynam być normalnym człowiekiem,zaczynam się śmiać,zaczynam rozmawiać z ludzmi,nagle wyostrza się moja pamięć,nie mam problemu z mową,no ale przecież nie zostanę z tego powodu alkoholikiem.
[Dodane po edycji:]
Może ktoś z was ma podobny problem,może ktoś z was bierze jakieś leki na w|w problem.