Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pavel 28

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Pavel 28

  1. Witam wszystkich użytkowników forum. Mam na imię Paweł mam 28 lat, jestem tutaj nowy. Postanowiłem opisać wam swoją historię jeśli chcecie przeczytacie jeśli macie zamiar dołować nie piszczcie po prostu odejdę. Przyglądam się forum od jakiegoś czasu, dopiero teraz zdecydowałem się napisać. Oczywiście wszystko napiszę w wielkim skrócie nie da się opowiedzieć około 6 lat życia w jednym poście. Dlaczego zdecydowałem się napisać? Ponieważ nie daję sobie już ze sobą rady. Jestem sam ze swoimi problemami nie mam nikogo jak się wygadam może chociaż trochę mi ulży:) Cała historia zaczęła się w technikum w latach 99/2000, wielkie ambicje chęć zrobienia czegoś niezwykłego, chęć dojścia do czegoś w życiu, wielkie plany, wszystko jednak runęło tak naprawdę jestem nikim, zwykłym dziadem. Na początku wszystko układało się świetnie technikum dobre oceny, bardzo dobrze zdana matura, wymarzone studia i wielkie marzenia (dom, rodzina, żona, dzieci, własna firma) czego chcieć więcej trzeba zacząć to realizować. W ostatniej klasie maturalnej w technikum poznałem Magdę. Nagle cały świat zawirował, nieprzespane noce, motylki w brzuchu... Magda mój cały świat, miłość mojego życia, każda wolna chwila spędzana razem, wszystko było pięknie, zacząłem studia na wydziale prawa i administracji wszystko układało się świetnie aż tu nagle trach... mój związek się posypał wszystko to co budowałem od podstaw runęło po 2 latach, sam gruz, ból, żal, tęsknota, NIE ZOSTAŁO NIC! Z tego upadku podnosiłem się ponad 2 lata w 2005 roku poznałem Beatę osobę która zaczęła zaszywać rany lać miód na serce. Stan mój się polepszył. Była to osoba która wspierała, zawsze była przy mnie, popierała mnie w każdej sprawie. Tak naprawdę dzięki niej stanąłem na nogi, skończyłem studia, otworzyłem własną firmę, życie nabrało blasku. Budowała ze mną wszystko od podstaw po to żeby zburzyć to po 5 latach. Osoba której ufałem bezgranicznie doprowadziła mnie do stanu który nie pozwala normalnie funkcjonować w społeczeństwie. W firmie zaczęły z powodu kryzysu spadać obroty, rodzice nigdy mnie nie wspierali i nie popierali. Jak otwierałem firmę ze złością reagowali mówili że i tak mi nic nie wyjdzie że powinienem wziąć się za pracę u kogoś a jak zwiększały się obroty ojciec był zdenerwowany ze więcej pieniędzy zarabiam niż on w fabryce. Teraz gdy obroty spadły jest zadowolony cały czas mi mówi że nic nie pokazałem w życiu, matka trzyma jego stronę nie mam już o czym z nimi rozmawiać a nawet nie chcę. Jedyną osobą która mnie bardzo wspierała była Beata to dzięki niej nawet w bardzo ciężkich chwilach dawałem radę. Jej wsparcie przewyższało złość rodziców... Odeszła po 5 latach do innego, cały świat runął nie mam siły na nic, rodzina dołuje jak może zostałem sam ze swoimi problemami. Prowadzę dwa sklepy w swoim mieście i jeden internetowy jeśli ktoś chce niech zobaczy http://www.bip-zegarki.etpro.pl nie mam już siły nawet pisać to tylko skrót wydarzeń. Wielkie marzenia duże ambicje... niestety nie udało się nie osiągnąłem nic, jeden wielki życiowy nieudacznik, większość moich kolegów ma już żony dzieci... ja nie mam nic... zwykłe zero, do tego wszystkiego mam chyba bardzo ciężką depresję, zacząłem popijać wieczorami alkohol. Czuje jeden wielki smutek, ból, zal, nie potrafię tego opisać. Pozdrawiam wszystkich :*
×