Czasem wydaje mi się, że gram w teatrze. Że świat to jedna wielka scena, gdzie muszę udawać przed tymi wszystkimi złośliwymi, przerysowanymi ludźmi i muszę być bardziej złośliwa i potworna od nich. Zamiast być szczera, kręcę i oszukuję, zamiast powiedzieć co czuję, udaję że wszystko jest ok. Często krzywdzę najbliższe mi osoby, bo grając Królową Śniegu jestem wredna i staram się ich po prostu dobić. Ranię ich, a w ten sposób również siebie. Ale to nie jest teatr i i tego tak łatwo nie da się naprawić.