Skocz do zawartości
Nerwica.com

soo

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez soo

  1. miałem podobne problemy gdy brakowało mi sporej ilości magnezu/potasu w organizmie. odkąd zacząłem przyjować magnez, problemy z głową powoli mijały. ale pamietajcie! - kuracja magnezem nie trwa kilka dni, tygodni - tylko conajmniej pół roku czynnego przyjmowania! mnie pomogło i teraz sobie przyjmuje raz na kilka dni gdy czuję przez was wszystkich opisane objawy co mi naprawdę pomaga już po kilku minutach. pozdrawiam [Dodane po edycji:] od rana mam bardzo odczuwalne skurcze jakiejś żyły/mieśnia - raczej żyły po lewej stronie głowy nad uchem na wysokości czoła. co to może być?? wie ktoś? wziałem sobie magnez i muszę powiedzieć, że minęło ale chciałbym to jakos nazwać by móc o tym porozwawiać o tym z lekarzem...pozdro
  2. soo

    Ganja a benzo

    Może źle sformułowałem pytanie, nie ważne. Po prostu bardzo często mi się zdarza siedzieć w "zadymionych" pomieszczeniach i nie zawsze uda mi się uciec - tak jak ostatnio. Siedziałem w tym dymie jakieś 20min, w pewnym momencie zorientowałem się, że tkwie w tym stanie po uszy - samoistny uśmiech, leszy humor, "skrzywiony dźwięk" który docierał do uszu, rozluźnienie, spokój i błogość - myślałem, że już po mnie, w końcu to moje pierwsze upalenie się od dwóch lat, czyli odkąd zorientowałem się, że mam nerwicę. Okazało się, że żaden lęk nie wystąpił, żadne schizy nie szukały drogi do mojego łba, po prostu byłem i się dobrze bawiłem - bo zaraz potem była niesamowita impreza. Chciałbym tylko wiedzieć czy jakby taka sytucja jak wyżej opisana wystąpiła ponownie lecz z objawami typowego ataku lękowego itp. czy mógłbym liczyć na mój Lexotan 3mg? Pozdrawiam
  3. soo

    Ganja a benzo

    Witam wszystkich. Tak się zastanawiam, gdybym sobie ściągnął kilka machów ziółka i miałbym jakieś "jazdy" czy mogę się poratować Lexotanem 3mg??? Pozdrawiam!
  4. Mam pytanie, na które odpowiedzi jestem ciekaw od dawna. Obracam się w towarzystwie osób palących ziółko i nie zawsze mi się uda uciec na czas z pomieszczenia w którym palą. Taka sytuacja zdarza się raz w miesiącu czasem częściej i niestety im nie przetłumaczę, żeby nie palili przy mnie bo może mi to zaszkodzić a skutków nie jestem w stanie przewidzieć. Powiedzmy, że upalę się w tym dymie i bym miał jakieś jazdy, czy mogę wtedy się ratować moim Lexotanem, czy to tylko pogorszy sytuację ? Jeśli nie nim, to co wtedy pomaga? Ostatnio się właśnie w taki sposób upaliłem - pierwszy raz od dwóch lat i niestety nie mogłem nigdzie uciec bo to było w czasie wywiadu który przeprowadzałem. Wydawałoby się, że skutki będą fatalne. Ku zaskoczeniu moim i moich współtowarzyszy bawiłem się świetnie, a owy zielony specyfik podziałał na mnie przyjemnie pobudzająco. Żeby nie było niejasności nie chcę więcej palić.
  5. dokładnie tak bym to ujął! :) nie raz myślałem, że to wszystko rozszyfrowałem!! MATRIX jak nic!
  6. soo

    Zaburzenia snu

    u mnie też występuje coś podobnego tylko z małą różnicą. od kąd stwierdziłem u siebie nerwicę mineły już 2 lata, przez ponad rok w tym czasie miałem spokój, do pewnej nocy gdy próbowałem zasnąć , wkręciłem sobie że serce to, że serce tamto i tak sie zestresowałem, że dostałem ataku lęku - to było pół roku temu. Wszystkie następne noce to była schiza przed położeniem się do łóżka, problemy z zasypianiem. Jeśli chodzi o teraźniejszość to raczej mi to nie minęło, ale napewno się zminimalizowało. Miewam też czasami mimo zmęczenia i zaśnięcia, nagłe wybudzenia po kilku sekundach - jakbym zemdlał. pozdrawiam
  7. chillchasm Gdybyś wiedział co to jest nerwica lękowa, zapewniam Cię że w życiu być po alk czy dragi już nie sięgnął, a że jesteś zamroczony przez jaranie to nic nie czaisz. Sam jarałem i wiem co znaczy świat stworzony przez codzienne jaranie w Twojej głowie, o jakieś 360st. się różni od tego który widzi większość ludzi. Ty masz taki świat. W tym świecie wydaje Ci się że masz nerwicę i jesteś hardkor bo chlejesz i ćpasz, ale skoro to możesz to raczej jej nie masz. Nazwałem to ćpaniem bo taka jest prawda. Lekkie narkotyki ala papierosy? Heh, przez pierwszy tydzień używania napewno, ryje Ci łeb tak powoli, że nawet nie jesteś się w stanie zorientować.
  8. Nie wiem skąd ten cały szum. Moje problemy nie zaczęły się od zioła tylko od połączenia go ze zmęczeniem i przepracowaniem. Moim celem było sprowokowanie dyskusji na temat używek, a nie na temat mojej historii, bo tą spontanicznie dodałem podczas pisania tematu, który pierwotnie miał mieć dwa zdania. Chciałem się tylko dowiedzieć, czy od kąd uświadomiliście sobie nerwicę pijecie kawę, alkohol, palicie papierosy.... Jeśli używaliście przed 'chorobą' takowych, czy nadal użuwacie itd. Jeśli chodzi o alkohol, bo ktoś w jednym z postów zrobił mnie alkoholikiem... Nie upijałem się, piłem na imprezach, spotkaniach ze znajomymi - czyt. raz w tygodniu, może czasem raz na dwa. Czy stan w którym jestem wydaje mi się nienaturalny, że założyłem temat o tym? Wow... jak już pisałem wcześniej, moja historia to dodatek do tematu i nie ma z nim nic wspólnego. Uważam, że jak się piszę temat przez osobę, która jest świeża na forum to wypadałoby się opisać, przedstawić. Pozdrawiam
  9. Witam, mam 21 lat i od lutego 2008 mam nerwicę lękową - tak sądzę... wszystkie możliwe badania włącznie z pobytem w szpitalu wykonane i jest ok - dużo pomogła kuracja magnezem. Gdy się wszystko zaczęło - pracowałem kilkanaście h dziennie, śpiąc 2-4h i zapijając zmęczenie napojami energetycznymi kawą - ta jazda trwała pół roku. To streszczenie mojej histori i przechodzę do rzeczy. Jak wygląda Wasze życie po uświadomieniu sobie, że macie nerwice? Jakie jest Wasze podejście do papierosów, kawy, alkoholu, narkotyków... Przed pierwszym atakiem żyłem normalnie, alkohol ile się dało i kiedy się dało, 1-2 opak. papierosów dziennie, kilka kawek i codziennie zielsko a czasem coś mocniejszego. W tej chwili nie biorę żadnych dragów, nie pije kawy i omijam alkohol - już 2 lata. Nie próbowałem tych rzeczy od pierwszego ataku i już nie mam zamiaru - nie mam z tym problemu. Zmieniłem papierosy na West Ice co zlikwidowało moje bóle głowy, które nadal mam gdy sobie zapalę innego szluga niż Ice - dziwne, ale tak mam. Ograniczam też palenie, staram się palić co jakiś określony czas np w domu co godzine, dwie; na imprezach raz na pół godziny - bo na imprezach najczęściej tak jest, że się nie kontroluje tego i się pali co 10min. Alkoholu się boje - mimo że wszyscy możliwi psychiatrzy mi wręcz go polecali, ale nie mam zamiaru się upijać, strach większy niż chęć alkoholizowania się - już się przyzwyczaiłem na tyle, że nie myślę o tym gdy jestem ze znajomymi - wolę się pośmiać jak się oni upiją - polecam :) Jeśli chodzi o zielsko, to pierwszy swój atak miałem właśnie po wypaleniu - musiałem uciekać po kilku minutach z sali kinowej - masakra. Potem jeszcze kilka takich 'bad tripów' i w końcu to rzuciłem, co nie było wtedy łatwe. Moja mama też ma nerwicę od 25 roku życia i patrząc dzisiaj na nią nie wierzę... upija się, żyje normalnie - mimo to lexotan zawsze pod ręką. Ten przykład daje mi siłę i nadzieję, że z tego wyjdę, zacznę normalnie żyć. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
  10. czy arytmia serca może być wywołana przez nerwicę?? pozdr.
  11. dokladnie martini, nie jesteś sama, ja mam to samo od miesiąca. Jakoś miesiąc temu dostałem poważniejszego ataku/napadu lęku/częstoskurczu, pierwszego od półtorej roku i było to właśnie wieczorem... od tamtej pory mam dziwne stany sercowe wieczorami... pozdrawiam
  12. Witam wszystkich! Wiek: 21 lat Zaglądam na to forum bardzo często, dzisiaj mi się zachciało w końcu zarejestrować! :) Moja przygoda z nerwicą zaczęła się w lutym 2008, nagłe uderzenie krwi do głowy, gorąco, szybkie bicie serca i lekkie duszności. Zaraz potem doszły do tego myśli, że zaraz umrę - bo w końcu nigdy mi się to jeszcze nie przytrafiło. Zacząłem się cały trząść - ciśnienie 220/160 - wezwano pogotowie, nie byli mi w stanie nawet ciśnienia zmierzyć tak się trząsłem. Podobny atak przeżyłem w przeciągu następnego miesiąca z dwa razy i mimo że cały czas mi to siedziało w głowie jakoś półtora roku radziłem sobie z tym znakomicie. Uświadomiłem sobie wtedy, że to od przemęczenia - praca 12-16h dziennie, energetyki, kawa w kosmicznych ilościach i sen 2-4h na dobę. Zacząłem brać magnez + b6 i spać 6-8h na dobę conajmniej i naprawdę dużo mi to dało. W walce na codzień z tym goownem pomagała mi też świadomość, że mam przy sobie tabletki więc jakbyco jest zabezpieczenie. Jakiś miesiąc temu nerwica pojawiła się ponownie - w nocy przed pójściem spać - dokładnie tak samo jak opisywałem na początku mojego postu - znów pogotowie, lekarz stwierdził że to częsoskurcz, relanium w żyłę, poszedłem spać. Od tamtej pory boję się wieczorów, codziennie mi się wydaje, że nierówno mi biję serce, próbuje opanować te myśli lecz nie za każdym razem daję radę, gdyż te objawy są naprawdę dokuczliwe. Kardiolog powiedział, że mam zdrowe serducho, tylko lekką arytmię, na którą zapisał mi propranolol, który biorę już od półtorej roku razem z magnezem. Jak wyglądam dzisiaj? Od pierwszego ataku - nie piję kawy, energetyków, alkoholu - bo po prostu się boję - palę papierosy i staram się by między jednym a drugim odstęp czasu był duży. Podsumowując, moja nerwica opiera się na objawach jakie wykazuje moje serducho i ostatnio często myślę o tym. Jeśli chodzi miejca publiczne - supermarkety, centra handlowe OK, nie mam z tym problemu, ale najgorzej jest w kinie, od pierwszego ataku to jeden lexotan na seans musi wjechać, bo panika się zaczyna. Żyję normalnie, nie boję się wychodzić do ludzi, nie daję się chorobie. Może trochę namieszałem opowiadając o swojej chorobie, ale ważne że w końcu mogę się z kimś tym podzielić. Pozdrawiam
×