Brzydka czy ładna pogoda, tak samo źle sie czuje. Niby mam leki (doxepin i bellergot) biore od 4 dni, na raze nie widze zadnej poprawy. Odczuwalne efekty podobno sa dopiero po 2 tygodniach, watpie zeby cos sie zmienilo na lepsze. Podejscie do sytuacji tez jest bardzo wazne, tak mi sie wydaje, ale nie mam w ogole motywacji. Wydaje mi sie, ze z kazdym dniem upadam coraz nizej, i ze jest coraz gorzej. Dezorientacja i chaos.