Skocz do zawartości
Nerwica.com

marek_93

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marek_93

  1. Wrzucam, może komuś to pomoże Dysfunkcje seksualne wywołane przez leki przeciwdepresyjne i Strategie leczenia dysfunkcji seksualnych wywołanych przez LPD http://www2.sum.edu.pl/wydawnictwa/wiadlek/11-12-2005/s660_Kucia_K.pdf
  2. nasza psychika tzn czyja? Celiakia jest chorobą która objawia się przeróżnie, między innymi depresją i nerwicami. W skrajnych przypadkach psychoza. Wszystkie te choroby przeważnie (jeśli psychoza jest spowodowana bezpośrednio reakcją na gluten-mija, depresja i nerwica mija u większości - u nielicznych nie, tzn u tych u których np. jest ciężka sytuacja itp i są one czym innym również powodowane, nie tylko celiakią samą w sobie) mijają u chorych na celiakię po przejściu na dietę. "FAQ" Celiakii i zaburzeń psychicznych http://www.livingwithout.com/issues/3_5/celiac_disease_qa-1020-1.html Jeśli ktoś nie zna angielskiego, jest google tłumacz. http://www.celiakia.pl/psyche-w-celiakii/ Mam 20lat. 2 ostatnie lata leczyłem się na depresję i nerwicę. Niedawno zdiagnozowana celiakia, przeróżne objawy od 12 roku życia. Dziękuję stowarzyszeniu, za rozpowszechnianiu informacji o celiakii, bo nie wiem jak długo bym się jeszcze leczył mało skutecznie psychiatrycznie, nie znając przyczyny swoich dolegliwości. Oprócz nerwicy i depresji były również nawracające grzybice skóry, afty, wzdęcia, wodniste stolce, bóle brzucha itd... "Szacuje się, że ok. 15% chorych z rozpoznaną celiakią ma objawy chorób psychicznych, w tym 10% stanowią zaburzenia depresyjne. Dość częste są zaburzenia w sferze emocjonalnej, kłopoty z koncentracją uwagi, drażliwością, poczuciem wartości. Zaburzenia psychiczne w celiakii są najczęściej konsekwencją bądź nie przestrzegania diety, bądź nieświadomego, ukrytego przyjmowania glutenu. Z drugiej strony w celiakii nie rozpoznanej (a trzeba zaznaczyć, że blisko 40% chorych dorosłych nie ma we krwi przeciwciał antyendomysjalnych, więc rozpoznanie staje się trudniejsze) zaburzenia psychiczne będą jedynie pochodną nieświadomości swej choroby i ich leczenie standardowymi metodami zwykle ma mierne skutki a wędrówki po lekarzach nie mają końca. Zwykle satysfakcjonującą poprawę w leczeniu zaburzeń psychicznych w celiakii daje ścisłe przestrzeganie diety i odpowiednia przy tym suplementacja mikroelementów, witamin itp. Nawet w przypadku padaczki zwykle udaje się zmniejszyć dawki leków i złagodzić objawy chorobowe. Sporadyczne są przypadki oporne na dietę, w których nie ma poprawy pomimo świadomego i skrupulatnego leczenia dietetycznego. " -- 16 lis 2013, 21:10 -- edit// źle zrozumiałem Twój post lubudubu myślałem, że uogólniasz, w sensie nasza psychika czyli każdego kto na te forum zagląda, a już wiem, że nie o to Ci chodziło. Chodzi mi tylko o to by nie uogólniać, na forum jest 46 000 zarejestrowanych użytkowników, więc statystycznie 460 z tych osób ma celiakię. Gdybym kiedyś przeczytał, że problemem jest moja psychika sama w sobie i tak zaczął myśleć, ciekaw jestem jak długo bym się męczył z przeróżnymi objawami. Na szczęście ja dziś już wiem. Jestem jednym z tych nielicznych 460. Niestety wielu z nich, jeśli nie większość nadal tuła się po lekarzach różnych specjalności... Oczywiście, że badania przesiewowe dla każdego chorego na depresję w kierunku celiakii nie mają sensu. Podobnie jak dla każdego z nawracającymi grzybicami na przykład. Przy nawracających aftach jedynie częściej lekarze patrzą w kierunku celiakii (zależy od lekarza, nawet wielu wśród nich do dziś powiela mity typu "celiakia choroba wieku dziecięcego" i inne), bo jest to częsty jej objaw, ale też nie każdy chory na celiakie je ma i na odwrót, nie każdy mający nawracające afty ma celiakie... Uważam, że problemem jest także niepełny wywiad. Kiedy idziemy do lekarza rodzinnego czy gastrologa, skarżymy się na wodniste stolce itp, nie wspominamy o leczeniu psychiatrycznym bo w Polsce dla wielu jeszcze to coś wstydliwego. Gdyby o tym powiedzieć otwarcie, już to bardziej tworzy obraz diagnostyczny celiakii; bo przyczyn samych wodnistych stolców może być multum, a gastrolog nie wie o naszej depresji/nerwicy. Niestety taki urok tej choroby, że daje przeróżne objawy i często wieeele czasu mija zanim postawiona zostanie odpowiednia diagnoza... -- 16 lis 2013, 21:24 -- ostatni edit-ostatni mój objaw jaki wymieniłem to ból brzucha, był on już w czasie kiedy robiłem się blady po jedzeniu pokarmu z dużą zawartością glutenu - innymi słowy celiakia przybierała ostrzejszą formę. Wcześniej było złe samopoczucie, osłabienie, nawracające grzybice, afty... dopiero po 7 latach pojawiały się raz na parę miesięcy bóle brzucha. Piszę, żeby nikt się nie zmylił, że jak on nie ma bólów brzucha to nie ma celiakii. Mnie nie bolał przez 7lat. Tak samo może nie mieć nawracających grzybic, a nawracające anemie, czy też np. inne nawracające problemy dermatologiczne. Celiakia objawia się niestety u wielu osób w różny sposób. Więcej informacji można poszukać na własną rękę min. w linkach które zamieściłem wyżej.
  3. http://www.rcpsych.ac.uk/healthadvice/translations/polish/nerwicanatr%C4%99ctwzesp%C3%B3%C5%82obses.aspx http://www.rcpsych.ac.uk/healthadvice/translations/polish/terapiapoznawczo-behawioralna.aspx
  4. yo, ja ogólnie problem skutków ubocznych leków odsunąłem na bok, odstawiąjac leki, nie wierząc w tabletki szczęścia i korzystając z CBT, zresztą wg. najnowszych wytycznych NICE w UK leki miały być przepisywane tylko w ciężkiej depresji, w łagodnej i umiarkowanej oferowana jest Terapia Behawioralno - Poznawcza która jest tak samo skuteczna jak leki. NHS.co.uk nie przyjęła w 100% tych wytycznych bo część psychiatrów sprzeciwiała się, argumentując że jest wiele miejsc gdzie nie ma psychoterapii i na stronie nhs można zobaczyć w dziale treatment depression, że poszli na kompromis - mild-moderate depression terapia, moderate-servere depression leki+terapia. Ogólnie polecam ulotkę http://www.rcpsych.ac.uk/mentalhealthinfoforall/translations.aspx A jeśli ktoś doznał już efektów ubocznych, bierze leki i nadal chce brać, może skonsultować z psychiatrą o zmiane leku, podobno biupropion nie dość, że nie powoduje w większości przypadków dysfunkcji sexualnych to w niektórych przypadkach nawet funkcje sexualne poprawia! z eng wiki "Sexual dysfunction Bupropion is one of few antidepressants that do not cause sexual dysfunction.[25] A range of studies demonstrate that bupropion not only produces fewer sexual side effects than other antidepressants, but can actually help to alleviate sexual dysfunction.[26] According to a survey of psychiatrists, it is the drug of choice for the treatment of SSRI-induced sexual dysfunction, although this is not an indication approved by the U.S. Food and Drug Administration. 36% of psychiatrists preferred switching patients with SSRI-induced sexual dysfunction to bupropion, and 43% favored the augmentation of the current medication with bupropion.[27] There have also been a few studies suggesting that bupropion can improve sexual function in women who are not depressed, if they have hypoactive sexual desire disorder.[28]" powodzenia -- 08 lis 2013, 14:13 --
  5. Widzisz, ja uważam że mam nerwice ale u specjalisty nie byłem, znajoma zauważyła u mnie myśli obłędne (natrętne) ale jak mi daleko do zaawansowanego stadium choroby nie wiem, nie ma łatwo ale na razie daje rady bez specjalisty. Widzisz, ja mam odwrotnie - mam wielką niechęć do poznawania nowych ludzi. Znam mase osób z gimnazjum (dobrze) a chodzac do LO ledwo znam kumpli z klasy, malo z nimi gadam, przebywam, nie moge wkupic sie w otoczenie, rowniez tak jest jak pojade na impreze, wole wsrod swoich niz poznawac nowych. Jesli chodzi o to ze wsrod mlodszych czujesz sie pewniej siebie, tez mam tak samo, wsrod starszych malo co mowie, czuje na sobie presje otoczenia, a wsrod mlodych czuje sie pewniej, tj. wiem ze nic mi nie grozi, moge sie ponabijac gadac na luzie, nie czuje tej presji. Pewnie lek tak zadzialal, ze zdobyles checi do zycia i poznawania nowych znajomosci (chyba, ze miales tak zawsze, bo ja bym tak chcial, mam ciagle niechec do nowych znajomosci). Szczescia zycze i obys nie unikal nowych znajomosci nawet po odstawieniu leku :) pozdrawiam.
  6. marek_93

    Kto przesadził?

    Elo, wczoraj z dwoma kumplami pojechaliśmy na małą imprezę do kumpla. W drodze powrotnej (w leciutkim stanie nieważkości ) wracamy w 3 na chate i nagle kumple zaczęli ze mnie żartować (ogólnie dobrze się z nimi koleguje). Jeden wyciągnął taśmę izolacyjną i pyta czy może mnie zakneblować... ja zdziwiony propozycją od razu mówię że nie... na nic, kumpel dalej nalega "no daj się zakneblować stary będzie śmiesznie" ja do niego "sam się zaknebluj"... a ten dalej "no stary zaknebluje cie bedzie fajnie"... ja sie wkurzylem powiedziałem mu niech się od.je... a ten dalej "no dawaj to będą cudowne momenty Twojego życia" ja na to "to dawaj ja ciebie zaknebluje" a ten mówi "nie ciebie bedzie lepiej", ja siedziałem z tyłu więc miałem daleko żeby zabrać mu taśme więc mówie do kumpla ktory kierowal "weź mu taśme ja go zaknebluje" on mówi że nie weźmie bo lepiej mnie będzie zakneblować... no to ja już wkurw że obaj wolą ze mnie pożartować cicho siedze mam wyje.b.a... w końcu znowu to samo ja mówię żeby się odpier... wreszcie... a ten taśmę mi na usta... ja ją rozerwałem i rzuciłem w niego a ten się dobrze bawił... kumpel w końcu skończył nawijać o tym że chce mnie przykneblować (a trwało to z dobre 10min), potem wyjeżdżamy pod górke a kumpel "no miro jak auto stanie to się przygotuj będziesz pchał hehehe" na co ja już poważnie wkurw. rzuciłem się na kumpla z pyskiem "ej no weź się odjeb... manekina sobie znalazłeś do żartów?" kumple zobaczyli że się serio wkurzyłem ten co chciał mnie zakneblować "ej no stary żartuje" kierowca mówi "wrzuć na luz ziom". Potem widzieli że byłem wkurzony i kumpel mówi żebym sie na niego nie wkurzał, jeszcze na koniec mi paczke fajek dał. Teraz mam z jednej strony wyrzuty sumienia że i tak sobie za długo pozwalałem - ale z drugiej narobiłbym przypału bijąc się z kumplem w aucie... ale myślałem, że innego wyjścia nie będzie... koleś 10min się pytał czy moze mnie zakneblować, mimo tego ze sie wkurzalem z minuty na minute coraz bardziej...nie mowiac o tym ze bez strachu zakleil mi nia usta, czyli to oznaka ze sie nie bal mojej reakcji... Jak myślicie, czy to ja zbyt nerwowo zareagowałem i nie mam poczucia humoru czy to oni przesadzili z żartami ? I jak powinienem był się zachować w takiej sytuacji? jak unikać takich niemiłych akcji? Teraz czuje sie jak szmata, na ktorej mozna robic co sie chce... jakby dzisiaj ktos z taka akcja wyskoczyl to pewnie od razu bym w ryj dal... moze trzeba bylo tak wczoraj? Dzisiaj juz mnei ten kumpel na faje wolal ale napisalem "nie mam czasu, elo". Pozdrawiam
  7. chętnie bym poszedł, ale na prywatnego trzeba mieć te 80-100zł + lekarstwa, a ja obecnie posiadam jedynie 30zł... do państwowego aby iść, musi się o tym dowiedzieć tata bo innego wyjścia nie ma (wiecie o co chodzi, że nic się teoretycznie nie płaci tylko tacie z czegoś tam biorą, ja tam się nie orientuje w tym za bardzo ale wy pewnie wiecie o co chodzi, więc tata u państwowego rzecz niezbędna)... poza tym, ostatnio mieliśmy lekcje z doradcą finansowym, który powiedział, że warto się szkolić w kierunku medycyny ponieważ w naszym 60tys. mieście nie ma psychiatry dziecięcego, a przyjeżdża z innego miasta raz na tydzień(?) i wtedy są do niego ogromne kolejki... czy ja, w wieku 16 lat kwalifikuje się do psychiatry dziecięcego czy normalnego?
  8. co ja mogę napisać... zobaczyłem ten tekst, przewijałem w dół gdyż strasznie długi, aż zobaczyłem "gulę w gardlę"... od tego momentu postanowiłem, że przeczytam uważnie od początku. I jestem bardzo zaskoczony, albowiem niektóre z Twoich objawów są niemalże identyczne do moich. Od dawna mam to uczucie (guli w gardle), z jednej strony zdawałem sobie sprawę, że to wymysł mojej psychiki, z drugiej zastanawiałem się - może jakiś 3 migdałek, albo coś ze mną nie tak... ja osobiście dopiero zamierzam się wybrać do psychiatry, ale mam identyczne, identyczne powtarzam objawy... pierwszym jest owa gula w gardle, mam lęk przed połykaniem jakiegokolwiek lekarstwa, bo boję się, że nie przełknę ;/ tak samo podczas jedzenia, a podczas połykania śliny specjalnie koncentruje się na tym, czy będę miał czucie tej guli... drugim objawem który tak jak ty mam i ja, jest spotkanie ze znajomymi, a raczej znajomym... najchętniej spotykałbym się z 1 kolegą (tak było w przeszłości), z nim normalnie rozmawiałem, wspólnie śmialiśmy się... im więcej było osób, tym mniej byłem rozmowny. Gdy dla przykładu zleciało się 8 osób - nic, tylko skupienie się na swoich myślach, które nie dawały mi spokoju. Dzisiaj niestety te myśli nie dają mi spokoju nawet przy 1 osobie. Ja również od małego miałem idealne warunki do wykreowania się nerwicy... mianowicie podczas ciąży mojej mamy, mój tata niesamowicie pił, mama ciągle się denerwowała... mój tata chorował na nerwicę, miał próbę samobójczą i po tej próbie wzięto go do szpitala psychiatrycznego (miałem wtedy 3 lata) z którego... uciekł. Od małego horror - kłótnie, (dokładnie to - jedz nad talerzykiem bo nakruszysz!!!), kłótnie, jeszcze raz kłótnie... ale ja odreagowywałem to wśród znajomych - jak to powiedział F. Neitschze - człowiek tak cierpi, że musiał wymyśleć coś takiego jak śmiech. Do 13 lat byłem szczęśliwym chłopakiem, wesołym, otwartym na świat - wśród kolegów - w domu cicha myszka. W młodości również miałem natręctwa, ale udawało mi się je tłumić, nie były tak silne jak dzisiaj, mimo, że męczyłem się z jakimś czasami nawet tygodniami. W wieku 13 lat odizolowałem się od społeczeństwa i moje myśli nie dające mi spokoju ciągle narastały, aż do dzisiejszego stanu. Dzisiaj tych myśli jest zbyt dużo, aby je tutaj opisywać. Próbuję wziąć się na odwagę i iść do psychiatry, ale nadal nie mogę znaleźć sposobu jak to powiedzieć rodzicom, w mojej rodzinie panuje przekonanie że człowiek który chodzi do psychiatry jest wariatem, dlatego tata z szpitala psychiatrycznego uciekł. Jak byłem młody, po kłótni z tatą miałem próbę samobójczą, miałem nóż tuż przy sercu. Powstrzymał mnie sąsiad. Od tamtego czasu spokój, aż po jakiś miesiąc temu kiedy znowu taką próbę podjąłem, ale w ostatniej chwili odłożyłem nóż i moim 4 godzinnym obiektem przebywania stała się łazienka gdzie płakałem (rodziców wtedy nie było w domu). Ta ostatnia próba była przez myśli które nie dają mi spokoju, utrudniają niesamowicie życie, nie pozwalają z niego czerpać nawet najmniejszych przyjemności. Kiedyś aby od tych myśli uciec - grałem na komputerze np. ale to było złudne, myśli pojawiły się nawet nt. np. jakiejś gry. Teraz mam ochotę tylko spać bo jestem od nich wolny. Przez takie g... tyle męczarni... Głęboko wierzę, że uda Ci/nam się wygrać z chorobą.
  9. również miałem wzdruganie ramionami jak byłem mały ale metodą musu się tego oduczyłem.. teraz znowu wróciło :/ osobiście mam jeszcze gorsze np. jak dotknę paznokcia w lewym palcu to w prawym też muszę bo inaczej nie da mi to spokoju, ew. wyrzuty sumienia :/ głupie ale prawdziwe... niestety co do leków nie jestem w stanie Ci pomóc, sam muszę się wybrać do psychiatry...
  10. to jest na prawdę okropne ;/ te ciągłe myśli, rozkminianie czegoś, że tak to nazwę ;/ analizuje coś 50x i sobie postanawiam "tak właśnie jest" a mimo wszystko te myśli dalej powracają ;/ a jak mi się zdaje że z jakąś sobie poradziłem, to za chwilę przychodzi następna ;/ ja muszę ciągle myśleć i chyba to jest najgrosze w tym ;/ a to strasznie męczące i ostatnio tylko śpię, tylko wtedy jestem od nich wolny...:/ tak dalej nie można... chciałem już rodzicom powiedzieć że chcę się wybrać, a chcę i muszę bo tak długo nie pociągnę, chodzi i o nauke i po prostu o całe życie... po 1. to dalej nie wiem jak powiedzieć to rodzicom, nie mam odwagi :/ codziennie o tym myślę ale nie mam pomysłu, ale muszę się przełamać bo na dłuższą metę tak się nie da... po 2. ostatnio na lekcji w której jakaś pani mówiła jaki zawód warto wybrać, polecała medycynę i powiedziała dla przykładu, że w naszym 60tys. mieście nie ma psychiatry dziecięcego, ale przyjeżdża jakiś skądś tam i wtedy są do niego ogromne kolejki... czy chłopak, w wieku 16 lat kwalifikuje się do psychiatry dziecięcego, a może zwykłego? proszę powiedzcie, że do zwykłego może...
  11. dziękuję bardzo... postaram się jak najszybciej wybrać do psychiatry, co do NN myślowych jestem 90% pewien, poza tym jak się zdenerwuje to kuje mnie serce, a gdy wciągam powietrze kuje jeszcze bardziej...słyszałem ze to moze byc spowodowane nerwicą. Obiło mi się gdzieś o uszy, że częste mycie rąk też może być objawą NN... mam tak, że umyje ręce ale w między czasie dotknę klamke, i ciągle sobie mówie ze tam mogly byc bakterie i przymusowo musze wrocic umyc ponownie rece... ale to mi tak bardzo nie przeszkadza jak natrectwa myslowe ktore nie pozwalaja mi normalnie fukcjonowac w spoleczenstwie... czesto łapie tzw. zawiechy bo ciagle mysle o tej natretnej mysli... walcze z tym od 2 lat i teraz jest tylko gorzej... wiem ze psychiatra jest niezbedny inaczej nie widze szans na powrot do zdrowia... 2 lata zmagan nie pomogly ;/... jeszcze raz serdecznie dziekuje i pozdrawiam! [Dodane po edycji:] Zgadza się, lecz można iść do psychiatry bez skierowania? Jak to w ogóle działa? Czy muszę do rodzinnego po skierowanie. Interesuje mnie lekarz z NFZ, chociaż ile kosztuje wizyta u prywatnego?
  12. Polakita dziękuję, że zainteresowałaś się moim tematem. Muszę o czymś napisać. Od małego byłem szczęśliwym, wesołym chłopakiem. Byłem lubiany, maiłem ogromne poczucie humoru, wśród rówieśników zawsze byłem liderem grupy. W wieku 13 lat popadłem w różne nałogi (alkohol, komputer itp.). Moje życie zmieniło się o 360 stopni, z wesołego sympatycznego chłopaka zmieniłem się w smutnego, siedzącego samotnie z boku smutasa , zacząłem chorować i brać wiele antybiotyków. Żyłem bo żyłem, byle do przodu. Mając 15 lat chciałem to zmienić, postanowiłem skończyć z nałogami, nie siedzieć tyle na komputerze itp. wrócić do życia towarzyskiego... ale to nie było już takie łatwe. Wtedy zauważyłem, że mam jakieś ciągłe, natrętne myśli, które nie dają mi spokoju. Najpierw myślałem, że to przez mastrubacje... po owym czynie miałem ciągłe wyrzuty sumienia, nie dawały mi te myśli spokoju - masturbacja - dobry czy zło. Te myśli aż tak mnie męczyły że musiałem szukać informacji w necie, inaczej nie dałyby mi spokoju... jak znalazłem opinie psychologów że owa rzecz jest dobra, to dalej to robiłem, dalej były ciągłe myśli i wyrzuty sumienia i tak koło się zamykało... (nerwica-natr-ctw-masturbacja-i-ciag-e-ycie-w-stresie-t13508.html ... 2 post w tym temacie i inne opisują dokładnie to co ja przechodziłem). W końcu uznałem, że te natrętne myśli (nie dotyczące myśli, lecz życia codziennego, a jest ich na prawdę dużo) pewnie występują u mnie dlatego, że się masturbuje i to ona jest wszystkiemu winna. Na początku było ciężko, ale po wielu próbach udało mi się nie masturbować 3 miesiące. Nic z tego, myśli dalej nie minęły, natręctwa dalej były obecne :/. W między czasie poznałem u siebie drugą chorobę, spowodowaną prawdopodobnie przyjmowanie dużej ilości antybiotyków w młodości. Mam strasznie biały język, szukałem na ten temat informacji i znalazłem, że może to być candida. Byłem u 1 laryngologa, powiedział że wg. niego z językiem jest wszystko ok. Wstawiłem zdjęcie języka na forum medyczne (dokładnie na 2) i tam lekarze napisali, że im to wygląda na grzybice. Zresztą objawy candidy i innej odmiany grzybów są mi obecne (nie będę ich tu wypisywał bo i tak dużo się spisałem). Rodzice nie chcą mnie wziąć do drugiego laryngologa, bo mówią że ten nie mógł się mylić. Bardzo ciekawy temat: nerwica-a-candidia-t4242.html W owym temacie pisze, że candida może powodować nerwice... Tak więc jestem (ja albo mój organizm) totalnie skończony, już sam nie wiem na co mam się leczyć... jak rodzice nie chcą mnie wziąć do laryngloga, to powiedzą że psychiatra tym bardziej nie jest mi potrzebny ;/ a ja jak o 21 siadłem do nauki, tak do 22 siedziałem i się borykałem z moimi myślami, aż musiałem iść i się wypłakać bo już nie daję rady :/ ostatnio chce mi się tylko spać bo jedynie wtedy jestem wolny od tych cholernych myśli!
  13. dziękuję za wszystkie wypowiedzi w tym temacie... nie mogę z tym dalej żyć, muszę w końcu się wybrać do psychiatry... ale jak mam to powiedzieć swoim rodzicom :/ był ktoś w takiej sytuacji jak ja? nie mam pojęcia jak mam powiedzieć rodzicom, że chcę się do niego wybrać... jak się zapytają dlaczego a ja im powiem to na pewno to zlekceważą i powiedzą "z czasem minie" tylko, że mi nie mija od 2 lat jedynie natręctwa się w małej rzeczy zmieniają ... dręczą mnie koszmarnie ;/ ostatnio w szkole mnie tak strasznie męczyły że uciekłem z lekcji bo już nie mogłem się na niczym skupić :/ to jest straszne... ponawiam pytanie, jeśli ktoś był w takiej sytuacji to jak przekazał rodzicom że niezbędna mu jest pomoc psychiatry? Inne osoby które mają jakieś rady również proszę niech się wypowiedzą... z góry dziękuję!
  14. Witam, jak powiedzieć rodzicom, że chce wybrać się do psychiatry? Proszę pomóżcie, nie daje już rady z natrętnymi myślami, jutro mam 3 sprawdziany ale co siądę do książek to natrętne myśli, które nie pozwalają mi się uczyć, mam już tego serdecznie dość, te myśli są na prawdę głupie ale nie mogę od nich się odpędzić, dla przykładu; widzę że ktoś mi napisze krótkiego esa to ja od razu mysle ze ta osoba sie na mnie obrazila jest na mnie zla, pewnie przez moje zachowanie itp, i mam takie mysli dlugo dlugo ale glupio mi sie tej osoby zapytac o taka blahostke w koncu aby pozbyc sie tych mysli musze sie zapytac czy jest na mnie zla czy nie... mam takich glupich mysli mnostwo i kazdy wymusza we mnie jakas reakcje dlatego podejrzewam u siebie nerwice natrectw ;/ jak powiem to rodzicom to mnie wysmieja, a ja glownie jestem nakierowany na psychiatre, nie ufam psychologom za bardzo, mam 16 lat a ostatnio 1/2 dnia spedzam w ubikacji placzac bo nie daje sobie juz z tym rady! najgorsze ze te mysli dotycza mojego zachowania, jak gdzies przeczytam ze ktos np. zazartowal i zrobil z siebie idiote to ja juz boje sie zartowac bo mysle ze zrobie z siebie idiote, ciagle o tym mysle, az musze wejsc na ten portal i sie tej osoby zapytac kiedy ktos robi z siebie idiote bo tak te mysli nie daly by mi spokoju ;/ albo np. tak jak ostatnio na lekcji, zobaczylem w slowniku ze leave tzn. zostawiać, a ja wiem z np. gry ze to znaczy też opuszczać i te glupie mysli nie dawaly mi spokoju co to w koncu znaczy, cala lekcje o tym myslalem, az wrocilem jak najszybciej do domu i przejrzalem wszystkie internetowe slowniki dopoki nie znalazlem ze leave tzn. opuszczac! to jest chore!! sa 2 wyjscia albo zwariuje calkiem albo popelnie samobojstwo, juz nie raz o tym myslalem , raz nawet akcja z nozem w reku sie zdarzyła :/ przepraszam ze tak chaotycznie ale juz sobie nie radze sam ze soba... moje pytanie brzmi: do kogo ma sie wybrać, Psychologa czy Psychiatry? Jakoś nie ufam psychologom, więc bardziej moja intuicja mówi mi za psychiatra, istnieje taka możliwość? Jak radzicie? mam 16lat.
  15. Witam, jak powiedzieć rodzicom, że chce wybrać się do psychiatry? Proszę pomóżcie, nie daje już rady z natrętnymi myślami, jutro mam 3 sprawdziany ale co siądę do książek to natrętne myśli, które nie pozwalają mi się uczyć, mam już tego serdecznie dość, te myśli są na prawdę głupie ale nie mogę od nich się odpędzić, dla przykładu; widzę że ktoś mi napisze krótkiego esa to ja od razu mysle ze ta osoba sie na mnie obrazila jest na mnie zla, pewnie przez moje zachowanie itp, i mam takie mysli dlugo dlugo ale glupio mi sie tej osoby zapytac o taka blahostke w koncu aby pozbyc sie tych mysli musze sie zapytac czy jest na mnie zla czy nie... mam takich glupich mysli mnostwo i kazdy wymusza we mnie jakas reakcje dlatego podejrzewam u siebie nerwice natrectw ;/ jak powiem to rodzicom to mnie wysmieja, a ja glownie jestem nakierowany na psychiatre, nie ufam psychologom za bardzo, mam 16 lat a ostatnio 1/2 dnia spedzam w ubikacji placzac bo nie daje sobie juz z tym rady! najgorsze ze te mysli dotycza mojego zachowania, jak gdzies przeczytam ze ktos np. zazartowal i zrobil z siebie idiote to ja juz boje sie zartowac bo mysle ze zrobie z siebie idiote, ciagle o tym mysle, az musze wejsc na ten portal i sie tej osoby zapytac kiedy ktos robi z siebie idiote bo tak te mysli nie daly by mi spokoju ;/ albo np. tak jak ostatnio na lekcji, zobaczylem w slowniku ze leave tzn. zostawiać, a ja wiem z gry ze tzn. opuszczać i te glupie mysli nie dawaly mi spokoju co to w koncu znaczy, cala lekcje o tym kurna myslalem, az wrocilem jak najszybciej do domu i przejrzalem wszystkie internetowe slowniki dopoki nie znalazlem ze leave tzn. opuszczac! to jest chore!! sa 2 wyjscia albo zwariuje calkiem albo popelnie samobojstwo, juz nie raz o tym myslalem ale zawsze powstrzymywal mnie od tego widok moich rodzicow placzacych nad moim grobem (( przepraszam ze tak chaotycznie ale juz sobie nie radze sam ze soba...
×