Witam. U mnie zaczęło się prawi 5 lat temu niedługo po tym jak urodziła mi sie córeczka.
Powiększony węzeł chłonny - w gazetce przecztałem że może to być chłoniak i od tego momentu najgorsze 2 miechy życia... Okazało się że to nic takiego - przerost i stan zapalny migdałów.
Myślałem że t okoniec, a jeadnak rok temu w związku z uporczywym kaszlem - fobia rak płuc. RTG bez zmian.
Niestety ten kaszel się utrzyzmuje i powracają zapalenia oskrzeli (dziś kończe antybiotyk). Od dziecka mam zreszta tendencje. Lekarz mówi bronchit czyli przewlekły stan zapalny z nawracającymi ostrzejszymi zapaleniami (łapię ze 2 razy do roku) . Zawsze olewałem leczenie (kończyłem antybiotyki po paru tabletkach, piłem w czasie kuracji alkohol i doczekałem się) . Mama też ma kłopoty z oskrzelami ale ze 40 lat pali. Ja mam 31 lat i nigdy niepaliłem, jestem silnym, dużym facetem (kupa lat na siłowni, zdrowa dieta itp). W rodzinie brak nowotworów. A jednak siedzi ten rak w głowie i aktulnie od 10 dni ma znowu ten koszmar pomimo, że byłem już u lekarza swojego i w pracy i nic niepokojącego nieznaleźli oprócz nieżytu oskrzeli. I myśli - a moze się nie znają (choć to doświadczeni lekarze), ja wiem lepiej bo zaczytuję się o chorobach. NIe da się żyć po prostu! Jak patrzę na moją córeczkę to łzy w oczach, strach, panika że nie zobacze jak rośnie , ma swoje dzieci. DRAMAT!!! Jutro kontrola i chyba powiem lekarzowi o moich fobiach chorobowych. Mam nadzieję ze mnie uspokoji i zaczne normalnie żyć bo się rozlatuję....
Ale pomaga mi czytanie o Waszych przypadkach.
Ech - ide zaraz na siłownię - bo to jedyny ratunek na taki stan u mnie.