czesc,
postanowilam poszukac ludzi z podobnym problemem do mojego,zeby pokonac troch towarzyszace mi poczucie wyobcowania..ostatnio zerwalam dobrze rokujaca znajomosc z facetem,oswiadczajc,ze jestem chora i nie nadaje sie do normalnego zycia..najgorsze jest to,ze w to wierzę, taka wiara daje mi ochrone przed zaangazowaniem sie;moja psychoterapeutka mówi wciąż,że to moja decyzja,żeby w końcu zacząć czuć,ale mi się wydają,że te uczucia mnie zabiją..jestemw kropce.
w ogole to choruje od października,mam za soba trzy hospitalizacje,terapię grupową,przerwanie studiów(medycyna..)
teraz terapia indywidualana raz w tygodniu i zycie z dnia na dzień,chociaż pewnie wiecie jakie to trudne
pozdrawiam