Cześć
Nie wiem jak zacząć pisać ale będę próbował.Depresja dopadła mnie jakieś pięć lat temu do tego doszło uczucie duszenia się itp wtedy zaczął się problem straciłem prace żona przestała mnie rozumieć dostawałem wtedy dodatkowego doła,nie mogłem pracować nie wychodziłem z domu bo miałem lęki chciałem umrzeć nie miałem siły walczyć przyszły wakacje żona wyjechała a ja zostałem z chorobą sam,a ja wtedy chciałem żeby mnie mocno przytuliła zrozumiała chciałem mieć wsparcie.Potem przyszły lepsze dni chciała mnie zrozumieć potem znowu odstawiała na boczny tor wtedy chciałem poznać kogoś kto mnie zrozumie.Obecnie pracuje i wydawało by się ze wszystko jest w porządku a nie jest mam dni że przychodzą mi myśli samobójcze chce uciec od problemów daleko, często chce mi się płakać wiem że przegrałem swoje życie może jestem nieudacznikiem wszystko mnie przerasta nie mogę sobie poradzić z samym sobą,tak bardzo bym chciał usnąć i się nie obudzić nawet nie mam teraz przyjaciół a może nigdy ich nie było? .Mam coraz mniej siły czuje że już nie dam rady tak żyć.