Skocz do zawartości
Nerwica.com

Geodeta_31

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Geodeta_31

  1. Witaj anoolka... Ja poruszyłem ten temat. U mnie występuje on pod nazwą "neuroprzekaźniki w nerwicy..." i opisałem tam swoje spostrzeżenia co do problemu hormonów i neuroprzekaźników. Myślę, że hormony i nerwica są ze sobą związane, ale są jeszcze bardziej związane z objawami fizjologicznymi, na które wszyscy lub większość narzekamy. Zaproponuję też temat http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=3061 może tam znajdziesz coś dla siebie. Dobrze kombinujesz według mnie z tym "na odwrót" Ja też tak uważam. Pozdrawiam Marcin
  2. Cześć Pitek... Przytoczone przeze mnie hormony i neuroprzekaźniki są produkowane czy też tworzone przez nadnercza i to tam bardziej zaszły jakiekolwiek zmiany organiczne a nie w mózgu. Układ nerwowy jest tutaj wydaje mi się wtórnie upośledzany przez zaburzenia występowania wymienionych neuroprzekaźników. Z moich obserwacji (i rozmów z lekarzem) wynika, że decydującą rolę odegrały niewłaściwie rozpoznane i leczone infekcje wirusowe typu mononukleoza, cytomegalia i virus Epsteina-Barra. Ja do tego dokładam kilkukrotne upalenie trawą. Po każdym miałem straszne jazdy... szkoda gadać. Pozdrawiam Marcin
  3. Oczywiście, że nie mówimy o sytuacji w której znalazłaś się Ty Agapla. To zdecydowanie jest nerwicowe i co do tego nikt zapewne wątpliwości nie ma i miał nie będzie. Ale co z przypadkami na które leki dla nerwicowców totalnie nie działają a takich przypadków jest przecież multum? Wiele osób mówi o niedopasowaniu leków. Ciekawe czy możliwe jest tak naprawdę niedopasowanie leku?! Co z osobami, które mają liczne objawy somatyczne, które co chwilę pytają czy ciężkie nogi i ręce to od nerwicy; czy ból karku i głowy to od nerwicy; czy refluks i jelito wrażliwe to od nerwicy? Ciekawi mnie po prostu czy można od tak każdy nie wyjaśniony przypadek, nie zdiagnozowaną inaczej osobę od razu zaklasyfikować jako nerwicowca. Może jest to jednak tak, że jeśli "nie wiadomo, nie jest prosto" to nerwica. Ale zgodzicie się chyba, że kraj w którym żyjemy medycznie jest na końcu świata i chyba nawet Wybrzeże Kości Słoniowej ma sprawniej działającą służbę zdrowia niż Polska. Może wygodnie i tanio jest "przeleczyć" kogoś Xanaxem czy Seronilem bo a nuż będzie mu lepiej? A jeśli nie to cóż. Ciężki przypadek albo nie trafiony lek. Eh, mam masę obaw choć nerwica jest bardzo bardzo wygodnym wytłumaczeniem. Serdecznie Was pozdrawiam. Marcin
  4. Witam wszystkich. Większość z nas spotyka się tutaj ponieważ źle się czuje. Objawia się to tak czy inaczej, raz są to dolegliwości lękowe, drugi objawy somatyczne, różnorakie bóle, osłabienia, zawroty głowy, problemy z sercem czy żołądkiem. Wszyscy odpowiadamy sobie na pytanie co to może być? : ależ oczywiście, że są to objawy nerwicowe!! Otóż może i rzeczywiście wiele z nich jest objawami nerwicy ale może istnieje też druga strona medalu, czyli że nerwica jest objawem tychże różnorakich bólów i schorzeń na które cierpimy? Nie wiem czy ktokolwiek z Was spotkał się w Polsce ze schorzeniem zwanym Syndromem Przewlekłego Zmęczenia ( z angielskiego CFS - Chronic Fatigue Syndrome) w naszym kraju praktycznie wogóle nieznanego ale w Europie czy USA badanego na szeroką skalę od lat 80-tych. Ciekawym jest fakt, iż również w tym schorzeniu występuje wiele, niewyjaśnionych innymi badaniami objawów, które posiadamy a przypisujemy nerwicy ponieważ może wygodnie jest wiedzieć iż "to tylko nerwica" a nie inna choroba. Więc jeszcze raz zadam pytanie: co jeśli tak nie jest? Jeśli nerwica jest jedynie następstwem, a Ci z nas, którym leki na nerwice, depresje czy psychoterapia nie pomagają, mają inną dolegliwość jak chociażby ta wymieniona przeze mnie powyżej? Jeśli ktoś ma ochotę poczytać po angielsku i zapoznać się według mnie z interesującymi faktami to odsyłam do wyszukiwarki Google i hasła CFS lub Chronic Fatigue Syndrome oraz na przykład do strony: www.cfscorner.net, którą stworzyli ludzie chorzy na tą przypadłość. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy przypisywanie wszystkiego nerwicy nie jest po prostu wygodne? Pozdrawiam Marcin.
  5. Witaj Krilan Badanie, które robiłem było robione akurat w laboratorium w Anglii. Podam adres strony http://www.iwdl.net/home.htm , ponieważ ludzie robią naprawdę ciekawe rzeczy i robią to dobrze. Badania wykonane przeze mnie to: Adrenal Stress Index i Organix. Dają one szeroki pogląd na to co dzieje się w organizmie na bardzo szczegółowym poziomie i do tego od razu dają propozycję stosownej suplementacji w razie występowania jakichkolwiek nieprawidłowości. Strona jest w języku angielskim. Poczytaj. Jeśli chodzi o wyniki moich badań, to pomijając oczywisty dla mnie związek wyników z nerwami i stresem, według mojego lekarza świadczyć mogą one o przypadłości znanej juz dosyć dawno na świecie ale u nas niestety słabo rozpoznawalnej a zwanej syndromem przewlekłego zmęczenia ( z angielskiego CFS, chronic fatigue syndrome ). I tutaj również polecałbym poczytać Tobie i wielu innym nerwicowcom o objawach powyższej dolegliwości. Niestety na polskich stronach zbyt wiele sie nie dowiecie. Jest natomiast masę stron amerykańskich i niemieckich traktujących o problemie. Jeżeli chodzi o wspomaganie suplementami to na dzień dzisiejszy biorę suplementy: tyrozynę, argininę (sugestia z badań Organix w konsultacji z lekarzem) do tego magnez w płynie Easymove, wit. C w końskiej dawce i preparat TFX w zastrzykach na niedobory odpornościowe pojawiające się w przewlekłych stanach stresu, nerwicy i depresji. Oczywiście to kuracja dla mnie w porozumieniu z lekarzem Absolutnie nie polecam jej nikomu bez stosownych konsultacji lekarskich. Marcin
  6. Witam w moim drugim temacie. Tym razem chciałbym dowiedzieć się czy przy naszym schorzeniu ktokolwiek z Was robił badania na różnego rodzaju hormony i neuroprzekaźniki. Otóż ja takie badania wykonałem (w związku z ciągłym złym samopoczuciem, totalnym osłabieniem, cierpnięciem głowy i karku, wzdęciami i delikatnymi mdłościami) i okazało się, że: - mam dobowe wahania wydzielania kortyzolu (hormon wydzielany przez nadnercza zwany potocznie hormonem stresu) - mam dwukrotnie podwyższony poziom DHEA - mam zaburzoną gospodarkę neuroprzekaźników takich jak: a. dopamina - neuroprzekaźnik uwalniany przez neurony ośrodkowego układu nerwowego; w układzie pozapiramidowym odpowiedzialna jest za napęd ruchowy, koordynację i napięcie mięśni; w układzie rąbkowym (limbicznym) odpowiedzialna jest za procesy emocjonalne, wyższe czynności psychiczne i w mniejszym stopniu za koordynację ruchową. Niedobór dopaminy występuje m.in. w chorobie Parkinsona. b. adrenalina - napiszę jedynie, że jest neuroprzekaźnikiem odgrywającym zasadniczą rolę w mechanizmie stresu. Reszta z łatwością do znalezienia w necie c. noradrenalina - działanie podobne do adrenaliny jednakże dużo słabsze. Czytając o wszystkich powyższych hormonach i neuroprzekaźnikach w necie i rozmawiając z lekarzem, dowiedziałem się, że ich zaburzenia wydzielania są ze sobą ściśle związane i niebiezpiecznie blisko ocierają się o "nasze" problemy, czyli nerwy i stres. Zacząłem kurację suplementami, ale sądzę że musi ona potrwać dosyć długo. Na razie efektem jest to, że 2 tygodnie na miesiąc czuję się całkiem znośnie ale pozostałe dwa są "standardowo kiepskie". Oczywiście jeżeli coś pozytywnego nastąpi, chętnie podzielę sie informacjami Jeżeli macie jakies spostrzeżenia odnośnie swoich wyników badań, może napiszcie coś o nich, jak sobie radzicie i czy pomaga. Może nie tylko antydepresanty są nam w stanie pomóc Ściskam Marcin
  7. Cześć Muszę Was wszystkich przeprosić, ale poczułem się dużo lepiej, że również Wy posiadacie to bagno przed swoimi oczami Ja widzę tego naprawdę całą masę. Szczególnie przerażający widok następuje przy zmrużeniu oka i patrzeniu na jasne tło np. niebo Widzę wtedy wszystko w przenikających się kuleczkach mniej lub bardziej wyraźnych, całe warkocze kuleczek, baniek i ciemnych zmętnień... Widok nie jest przyjemny! Mam wrażenie, że te kilkanaście lat patrzenia na to co dzieje się w moich oczach i że dzieje się coraz gorzej, porządnie nakręca moje nerwy i stresy. Bo ciężko jest nie myśleć o czymś, co cały czas masz przed oczami!!! A może macie jakiś sposób jak ignorować tabuny nitek w swoim polu widzenia? Pozdrawiam Marcin. PS: Dziękuje wszystkim za zainteresowanie tematem i odpowiedzi
  8. Witajcie Da się również z plecami i każdym innym mięśniem w ciele człowieka. Ja z kolei bardzo świadomie swego czasu starałem się zwracać uwagę by się nie spinać. Robiłem to kiedyś cały czas. W tym momencie łapię się na spinaniu coraz rzadziej. Myślę, że praktyka spowodowała "delikatne" mistrzostwo w kontrolowaniu niektórych swoich odruchów Czego również oczywiście życzę Wam wszystkim. Marcin
  9. Witaj Betty... Właśnie o to mi chodziło, o czym okulista Ci powiedział, że niewiele da radę zrobić... No i masz sporo szczęścia, że u Ciebie nie postępuje. Ja mam już tego całe oczy niestety i jest coraz gorzej. Do tego dochodzą pojawiające się szybko i znikające białe, błyszczące kropeczki. Brrr! Non stop przyciemniane okulary i do tego? a może po części przez to nerwica. Jest super! Pozdrawiam wszystkich nerwicowców a szczególnie posiadających męty ciała szklistego. Marcin
  10. Witam ponownie... Miło, że odpowiedzieliście natomiast chciałbym tutaj wyraźnie odróżnić dwie rzeczy czyli pomroki i inne złudzenia świetlne występujące po dłuższym wpatrywaniu się w źródło światła i fizycznie występujące zmętnienie w postaci codziennie widocznych, w takiej samej formie i postaci, nitek szarych plamek, kropeczek i koralików. Schorzenie to znane jest w okulistyce jako "zmętnienie ciała szklistego" lub "męty ciała szklistego". I teraz zapytam raz jeszcze, ponieważ wtedy może było niezbyt jasno: czy posiadacie podobne nieprzyjemne rzeczy pływające przed oczyma? czy został kiedykolwiek zdiagnozowany powód wystąpienia tego schorzenia u Was? czy kiedykolwiek zostało to u Was połączone ze stresem, nerwicą, lękami etc.? Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie Marcin
  11. Witam wszystkich nerwicowców bardzo serdecznie :) Już kawałek czasu pozwalam sobie czytać Wasze wypowiedzi na łamach tego forum i wiele z nich wynoszę dobrego dla swojego przypadku. W związku z tym postanowiłem w końcu się zarejestrować i troszkę z Wami popisać. A nuż się do czegoś przydam? Nerwicę mam już od porządnych kilku lat, natomiast leczę się psychologicznie i farmakologicznie od 2 miesięcy ze skutkiem różnym jak większość z Was Dużymi problemem są dla mnie lęki, hipochondria i różnorakie objawy somatyczne nerwicy. Tyle o mnie a teraz w temacie... Byłbym niezmiernie zobowiązany, gdybym usłyszał od Was czy posiadacie w nerwicy problemy związane ze "zmętnieniem ciała szklistego" lub "mętami ciała szklistego"? Dla ułatwienia dodam, iż chodzi o oczy Wiem, że parę tematów na temat oczu już było, natomiast żaden z nich tego aspektu nie poruszył. W jednym z nich forumowicz pisał o nitkach, muszkach, kropkach latających przed oczyma i tyle... Ja mam tego całe oczy. Przy patrzeniu na jasne powierzchnie szczególnie to widać. Są to różnego rodzaju poskręcane nitki, różne skupiska mniej lub bardziej przeźroczystych kuleczek posklejanych ze sobą lub nie. Przy zmrużeniu oka i patrzeniu na jasną powierzchnie widzę tego całe mnóstwo. Temat jest dla mnie bardzo stresogenny, ponieważ widzę to cały czas, okuliści twierdzą, że połowa narodu tak ma a mnie robi się tego coraz więcej Boję się po prostu, że któregoś pięknego dnia obudzę się i zobaczę same cholerne kropki i męty... Czy macie jakieś doświadczenia w tym kierunku? Jeśli tak, to czy wiążecie to ze stresem, nerwami i przypadłościami natury psychologicznej? Przepraszam za przydługi pierwszy post. Serdecznie pozdrawiam życząc dużo zdrówka... Marcin
×