Witam,
od 5 lat lecze sie na depresje... poczatkowo diagnoza to epizod depresyjny,potem szpital-6 mies. i zmiana rozpoznania na depresje nawracajaca...
caly czas od 5 lat biore leki nieprzerwanie,chodze na terapie,...ale moje zycie nie wyglada ciekawie..
przez ten czas wracalam i odchodzilam ze studiow na urlop zdrowotny az do teraz..
nie jestem w stanie normalnie zyc.... a jesli jest "okres" kiedy lepiej sie czuje to trwa najwyzej 2 tyg. potem znowu ciemnosc i pustka codziennosci...
nie moge zmusic sie do nauki,nie potrafie,nie jestem w stanie.. ogarnia mnie "obrzydzenie psychiczne do granic mozliwosci",wstret i obojetnosc w ostateczniosci..
jesli mam nawrot choroby spie prawie caly czas,nie wychodze z domu zazwyczaj,nie schodze do kuchni,zaniedbuje higiene..
Dzis bylam na komisji lekarskiej w Zus,w pon mam wizyte u lekarza specjalisty...
strasznie sie denerwuje,nie wiem wlasciwie co mam robic,jak sie zachowac,co powiedziec?
Nie wiem wogole czy to ma sens? Bo w Zus powiedziano mi,ze skoro to moj 1 wniosek to lekarz musialby orzec calkowita niezdolnosc do pracy...
Znajac nasze realia wiem,ze to graniczy z cuddem....
a moze ktos ma jakies doswiadczenia na ten temat?
bede dozgonnie wdzieczna,nawet za jakiekolwiek porady...