Skocz do zawartości
Nerwica.com

sadiq

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sadiq

  1. Witam Was. Dzięki za odpisanie mi. Leki brałem, teraz nie biorę. W sumie nie jest to sprawa leków, na terapii dawali mi wybór czy chcę brać. I to jest najmądrzejsze. Tak się walczy z agorafobią. Trzeba iść, krok po kroku oswajać świat. Zastanawiam się, jaki jest mechanizm powstawania tego lęku, a w szczególności co powoduje panikę. Nasz umysł nauczył się bać - nie ma wątpliwości, że jest to nabyte. Czy nie może więc oduczyć się? Przypomnieć sobie jak to było, kiedy mogliśmy chodzić normalnie? Przecież kiedyś byliśmy zdrowi - choćby jako dzieci. Nie czuj się gorsza. Nie ma sensu się porównywać, bo każdy z nas jest innym człowiekiem. I jest inaczej chory. Imponujesz mi swoją determinacją w dążeniu do zdrowia. A tak już jest, że często towarzyszy temu huśtawka nastrojów. Każdy sukces przyprawia skrzydła, każde niepowodzenie je podcina... Dla Ciebie sukcesem może być samo wyjście za drzwi czy nawet podejście do drzwi, chodzi o to by robić to regularnie. Przedłużać czas trwania w sytuacji lękowej. Pewnie, że nic to przyjemnego, ale z biegiem czasu jest się coraz spokojniejszym i to jest największa nagroda. To typowy objaw lękowy. Ja też takie miałem. Jeśli się to rozumie, to jest trochę łatwiej. Najbardziej boimy się tego, czego nie znamy. Fajnie, że mimo tego nie opuszcza Cię humor :) Może pojadę gdzieś znowu dziś lub jutro i napiszę, jak było
  2. Witam. Mam agorafobię od dawna i mój problem polega na tym, że bardzo późno mnie zdiagnozowano... U mnie wygląda to tak, że po mieście poruszam się dobrze, natomiast problem jest z wyjazdem gdzieś dalej. Wystarczy 2 km i już jest bardzo niedobrze. Już prawie 10 lat nie wyjechałem poza miasto. Objawy mam podobne do wielu z Was - drętwienie, paraliż oddechu i ten paniczny lęk... Staram sobie radzić jeżdżąc na rowerze i jakoś rozszerzać w ten sposób mój świat. Ale nie mam jakichś większych sukcesów. U mnie też ten lęk ma charakter antycypacyjny - boję się bać - jak napisałaś Stokrotka70. I też podobnie jak Ty mam ataki paniki, też zdarzało mi się krzyczeć (właściwie to u mnie norma). Czasem myślę, że gdybym wiedział czego się boję, umiałbym sobie pomóc. Chodziłem na terapię grupową i tam radzili mi zmierzyć się z lękiem. Przeżyć panikę i przekonać się, że nic nam się nie stało, żyjemy i jesteśmy cali. Jednak to chyba teraz jeszcze ponad moje siły. Chociaż chciałbym to zrobić i czasem czuję się naprawdę odważny Ale gdy pomyślę, że tylko tyle mogłoby rozwiązać moje problemy, ale lęk jest silniejszy, czuję się jeszcze gorzej. Pozdrawiam wszystkich cierpiących na tę chorobę...
×