Witam Was. Dzięki za odpisanie mi.
Leki brałem, teraz nie biorę. W sumie nie jest to sprawa leków, na terapii dawali mi wybór czy chcę brać.
I to jest najmądrzejsze. Tak się walczy z agorafobią. Trzeba iść, krok po kroku oswajać świat.
Zastanawiam się, jaki jest mechanizm powstawania tego lęku, a w szczególności co powoduje panikę. Nasz umysł nauczył się bać - nie ma wątpliwości, że jest to nabyte. Czy nie może więc oduczyć się? Przypomnieć sobie jak to było, kiedy mogliśmy chodzić normalnie? Przecież kiedyś byliśmy zdrowi - choćby jako dzieci.
Nie czuj się gorsza. Nie ma sensu się porównywać, bo każdy z nas jest innym człowiekiem. I jest inaczej chory. Imponujesz mi swoją determinacją w dążeniu do zdrowia. A tak już jest, że często towarzyszy temu huśtawka nastrojów. Każdy sukces przyprawia skrzydła, każde niepowodzenie je podcina... Dla Ciebie sukcesem może być samo wyjście za drzwi czy nawet podejście do drzwi, chodzi o to by robić to regularnie. Przedłużać czas trwania w sytuacji lękowej. Pewnie, że nic to przyjemnego, ale z biegiem czasu jest się coraz spokojniejszym i to jest największa nagroda.
To typowy objaw lękowy. Ja też takie miałem. Jeśli się to rozumie, to jest trochę łatwiej. Najbardziej boimy się tego, czego nie znamy. Fajnie, że mimo tego nie opuszcza Cię humor :)
Może pojadę gdzieś znowu dziś lub jutro i napiszę, jak było