Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mister94

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mister94

  1. Witam Od przedwczoraj czuje sie jeszcze gorzej, czuje jeszcze większy stres, nic mi sie nie chce, boje sie przyszłości, że będę o tym wszystkim myślał, aż do śmierci i że bede sie jarał w piekle gdy umre. Wiem, że nic dobrego mnie już chyba nie spotka. Czuje sie po prostu podle, a mimo wszystko mam chęć do życia. Czy ja już oszalałem do granic możliwości? Boje się również tego, że jak tak dalej pójdzie to padne na zawał, bo już w ten chwili boli mnie w mostku. Już po prostu nie ogarniam. Dobrze, że ide do szkoły to chociaż tam na chwile zapomne o tym wszystkim pośród kolegów i cięzkiej pracy
  2. Ja też to mam od dłuższego czasu, ale teraz jest tak, ze przypomni sie raz, dwa razy na dzien na krótką chwile i jest spoko, niestety mój obecny problem jest dużo gorszy ;//
  3. Witam psycholog-twierdzi-e-jego-pomoc-nie-jest-mi-ju-potrzebna-t17735.html Zalożyłem ten temat i niestety nikt mi jeszcze nie odpowiedział, a naprawde zależy mi na Waszej opini, wiem może jestem troszke upierdliwy, ale bardzo Was prosze
  4. Witam Jestem założycielem tematu prosze-o-pomoc-dosy-pilna-i-m-cz-ca-sprawa-t17364.html Wczoraj drugi raz byłem w psychologa no i Pani wyjaśniła mi dużo rzeczy poznaliśmy źródło moich wszystkich obsesji (brak ojca) jednak nie czuje sie jakoś specjalnie lepiej. Ona twierdzi, ze jestem na ''etapie dorastania refleksyjnego'' i wg niej mój problem do którego podałem linka to jakby ''zastępstwo'' tego, że nie mam taty. Ona mówi, ze tym jakby wypełniam pustke po nim, a wszystkie te moje obsesje prędzej czy później ustąpiom(ą?) gdy przejde na inny poziom życia. Ogólnie z testów wyszło mi, że boje sie odrzucenie jednak mam wielką chęć przwebywania z ludźmi, Pani powiedziała mi jeszcze wiele innych rzeczy o których ja nie wiedziałem, (np. że imponuje jej to, że nie martwie sie tylko o siebie, ale i o innych co jest prawdziwą rzadkością) powiedziała też, że terapia nie jest mi potrzebna bo jestem ze swoją mamą blisko wiec predzej wszystko opowiem mamie niz obcej kobiecie. No ok rozumiem, mama wspiera pociesza, ja jej mowie o wszystkim, a psycholog twierdzi, że jego rola już sie skończyła. A ja nadal czuje sie dość kiepsko, Fakt jest 10000% lepiej niz np 12.09 (ten dzień zapamiętam chyba do konca zycia) kiedy az mi sie zyc odechciewało, ale nie jest tak żebym powiedział, że jestem szczęsliwym i uspokojonym człowiekiem. Co ja mam teraz robic?????? Czekać czy co? Pomóżcie, a może spotkać sie z ojcem?
  5. Witam Jestem założycielem tematu prosze-o-pomoc-dosy-pilna-i-m-cz-ca-sprawa-t17364.html Wczoraj poszedłem pierwszy raz do psychologa i musiałem gadać o swojej nerwicy i paradoksalnie po wyjsciu chciało mi sie ryczeć i czułem napięcie, a myślałem ze przejdzie mi jak tam pójde. ale wiecie co jest najsmieszniejsze? że dzien przed czułem sie jak młody Bóg, potem poszedłem do psychologa i sie pogorszyło dlaczego tak sie stało? czy dla mnie nie ma juz ratunku?????
  6. Witam Jestem autorek wątku prosze-o-pomoc-dosy-pilna-i-m-cz-ca-sprawa-t17364.html No i tak sobie myśle co bedzie jak psycholog mi nie pomoże, co wtedy? Czy wam zawsze psycholog i/lub psychoterapia pomaga?
  7. Ja opisze wczorajszy: No więc wstałem i na dzien dobry wiadomo moje mysli obsesyjne, zjdalem sniadananie poszedłem do szkoly, wrocilem, zjadlem obiad, pogram na komputerze poszedlem z psem, zrobilem prace domowa obejrzalem TV i niestety przez mniej wiecej 75% dni mam te moje myśli, no a pod wieczor nie wytrzymałem i sie poryczałem, bo najgorsze jest to, ze jeszcze 2 miesiace temu wszystko bylo ok... Za pare dni ide do psychologa to moze pomoze, najbardziej boje sie tego, ze do konca zycia sie bede tym martwil i wkoncu padne na zawal w wieku 40 lat ;/ ehhh... Przed wczorajszy dzien był lepszy
  8. Dzień Dobry Mam na imie Patryk i mam 15 lat. No i chodzi o to, że coś jest ze mną nie tak. Opisze w punktach o co mi chodzi i może podpowiecie mi co zrobić: 1.Bardzo boje sie, że ktoś popełnił przeze mnie samobójstwo, bo mogłem coś gdzieś kiedyś napisać/powiedzieć, że sprawiało komuś taką przykrość, ze az sie targnal na zycie ciągle o tym myśle, rozmyślam, analizuje i czasem są takie dni kiedy naprawde jest ok, ale czasem jest tak ze az mi sie zyc odechciewa. Czuje sie tak jakbym popełnił jakąś zbrodnie o której bede musiał myśleć do końca życia, a nawet jak kiedyś o niej przestane myśleć to, że i tak pójde do piekła, bo jestem złym człowiekiem, bo ktoś sie przeze mnie zabił 2.Czuje sie tak jakoś jakbym był nie z tego świata (to mam od dawna) nie jest to jakieś dokuczliwe, ale daje do myślenia. Np: Jak jestem z kolegami to wiem, że coś jest tu nie tak (czyt ja) nie potrafie tego wytlumaczyc, ale koledzy mnie lubia i akceptuja wiec nie wiem skad sie to bierze No i to tyle jak ktoś mi coś podpowie bede wdzieczny, rodzice już wiedzą jak coś i juz mnie umówili do psychologa. Dziekuje i pozdrawiam Patryk
×