Skocz do zawartości
Nerwica.com

mia86

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mia86

  1. mia86

    spóźnione powitanie

    Tehela czasem myślę dokładnie tak jak Ty, że dzięki temu że odstawiam seronil to się na niego nie uodpornię,ale z drugiej strony nie mam pewności że tym razem zadziałają.A nakręcona jestem bardzo negatywnie. Ellis, dzięki za wsparcie:) Moim problemem jest to że jestem bardzo niecierpliwa, już TERAZ chcę się czuć dobrze. Bo mam w pamięci że jeszcze dwa miesiące mogłam sobie obejrzeć film ( teraz nic z niego nie wiem bo mam natrętne myśli i ciągłe napięcie). Niecierpliwość jest moim największym problemem. A szukasz obecnie pracy? Byłam dziś na terapii i wiem już co jest nie tak - albo wydaje mi się że wiem. Jak możecie napiszcie co o tym myślicie. Otoż od jakiegoś czasu chodzę na terapię i w rozmowach pojawia się wątek "Starego sposobu myślenia " ( nie poradzę sobie, bez lekarstw nie dam rady, nic dobrego już mnie nie czeka, musze być grzeczna i dobra, chodzić do kościoła itp.). Drugi wątek to "nowy sposób myślenia" czyli dam radę, nie muszę niczego, mam prawo do szczęscia, do spokoju, do czegoś więcej niż uciekanie przed objawami. I te dwie przeciwstawne siły mocno we mnie walczą, wydaje mi się ze stąd wynika mój niepokój. Problemem jest że ja nie chcę być aktywna i silna tylko chcę się położyć, zasnąć i obudzić się jak już będzie dobrze ( albo w ogóle nie obudzić? ). Myślę sobie powalcze, 15 minut pozniej juz jestem zmęczona walką...żal...
  2. mia86

    spóźnione powitanie

    Ellis dzięki za słowa otuchy. Może gdybym przeczytała je wcześniej to bym uniknęła wczorajszego załamania...Eh dziś jest już lepiej ale wczoraj tak się tragicznie poczułam że zadzwoniłam do lekarki. (to jest psychiatra ) powiedziała że mam przez swa tygodnie zażywać afobam na uspokojenie a potem jak nie będzie lepiej to albo zwiększymy dawkę leku albo go zmienimy. Na razie myślę sobie że będę próbować bez uspokajacza to mocy lek. Ale dwa najbliższe tygodnie muszę być silna. Najgorsze jest to ze chodzę na terapię od kilku lat ale niewiele mi daje. Terapeutka wymaga ode mnie zebym byla silna i radzila sobie bez lekow a ja nie umiem . Nie wiem czy ona jest bardziej sfrustrowana przebeigiem terapii czy ja...Może powinnam zmienić formę terapii na taką gdzie nie będę się w siebie zaglębiac tylko na taką która da mi jakieś konktretne sposoby radzenia sobie. A Ty Ellis jestes na /po czy przed terapią ? pozdrawiam
  3. mia86

    spóźnione powitanie

    Cześć wszystkim! to nie jest moja pierwsza wizyta na forum bo odkryłam go już dawno, podczas mojego pierwszego spotkania z chorobą. Po przeczytaniu Waszych postów zwykle czułam się lepiej- tzn. wiedziałam że nie tylko ja się z tym męczę, ale też dlatego że wiele w Was dobroci i zrozumienia dla drugiego człowieka. Teraz zapragnęłam dołączyć do rozmów bo bardzo potrzebuję wspracia od osób które mnie nie oceniają, i które wiedzą jak to jest czuć lęk. Witajcie zatem i przeczytajcie moją (skróconą) historię. Od 6 lat (!) choruję na zaburzenia depresyjno-lękowe. Leczę się seronilem i jest tak że kiedy go zażywam jest ok- zero objawów (albo bardzo mało), normalne życie. Ale kiedy odstawiam - a moja lekarka ciągle wpada na taki pomysł) to jest dramat bo zanim lek zacznie działać to dzieją się ze mną straszne rzeczy. I teraz jestem na etapie wracania do seronilu. Od 4 tygodni jem 20 i nie czuję poprawy. Zwykle musiałam czekać nawet dłużej na poprawę ale tym razem mam już dość. Mam ochotę się poddać. Cały czas czuję lęk lub niepokój - nie wiem nawet jak to nazwać. Ciągłe napięcie, które kumuluje się na plecach , aż czasem mi drętwieją. Chodzę do pracy , udaję przed wszystkimi że jest ok ale nie jest bo natrętne myśli (że: tym razem nie będzie lepiej, jestem beznadziejna skoro sobie nie radzę, to nigdy nie minie i już nigdy nie będę się cieszyć ) ciągle są. Ufff cieszę się że mogłam to z siebie wyrzucić. Pozdrawiam Was. Jeśli ktoś czuje się podobnie niech się odezwie , możemy razem się wspierać w wychodzeniu z tego.
  4. Paula W a może poczekaj jeszcze? Zanim lekarstwa zaczną działać minie troche czasu. Ja czekam już miesiąc i powoli mam dość ale poprzednio też czekałam długo ale jak się lekarstwo rozkręciło to żyłam zupełnie normalnie. Studia, praca wszystko szło gładko, nie wiem po jaką cholerę zmniejszyli mi dawkę bo teraz ledwo się trzymam Najlepiej skontaktuj się z lekarzem on powinien Ci pomóc, pozdrawiam ciepło!
  5. Masz rację Tukaszwili wysiłek fizyczny pomaga. Ja mam tylko problem z tym że nie moge cały dzień zajmować się czymś bo moja praca jest stricte biurowa. 8h przed komputerem i jeszcze w pracy nikt nie wie jakie mam problemy więc ciężko się uspokoić choćby na chwilę. Ale w weekedny jak mogę się poruszać to już jest lepiej. Ciężka sprawa bo pracy przecież nie rzucę...
  6. -- 04 maja 2012, 14:00 -- chocovanilla też mam "ciągły niepokój i wewnętrzną telepawkę". Czasem się uspokajam ale wtedy zamiast się cieszyć z tej chwili spokoju i korzystać z niej to boję się że "to" wróci... naprawdę współczuję bo wiem jak to jest. Macie na to jakieś sposoby?
×