Tak jest. Wydaje mi sie ze jest to poniekąd normalna reakcja. Jeżeli jesteś wrażliwą osobą to normalne ze nie lubisz krzyków ani kłótni, też tego bardzo nie lubie i boje sie ojca kiedy krzyczy, tzn nie boje sie jego tylko drażni mnie podniesiony głos, u mnie w domu zawsze byly jakies awantury z tad pewnie ta trauma. Nie mozna tu mowic o chorobie psychicznej bo kazdy ma jakies swoje słabosci. Co do sensu zycia, uwazam ze zycie samo w sobie ma sens tylko dlatego ze zyjesz wsrod innych ludzi robisz wszystko zeby zylo ci sie jak najwygodniej. Moim zdaniem najwazniejsze jest mieć dla kogo żyć i mieć z kim dzielić się swoimi sukcesami a w wypadku porażki żeby miał kto cię pocieszyć, przytulić i powiedzieć dobre słowo.