Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victim20

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victim20

  1. Witam Chiciałabym sie dowiedziec czy ktos uczeszczał do tej pani na terapie i jakie były jej efekty. Mam zamiar skorzystac ale chciałabym poznac Wasze opinie o niej, przyjmuje w Gdyni Przychodnia "Orłowo" ul. Wrocławska 54 Pozdrawiam
  2. Witam Chiciałabym sie dowiedziec czy ktos uczeszczał do tej pani na terapie i jakie były jej efekty. Mam zamiar skorzystac ale chciałabym poznac Wasze opinie o niej, przyjmuje w Gdyni Przychodnia "Orłowo" ul. Wrocławska 54 Pozdrawiam
  3. mozliwe ze to złe nastawienie , ale ja zauwazyłam ze jak mam ustawione dobrze poziomy hormonow to objawy nerwicowe sa mniejsze. Moj endokrynolog to potwierdza.. hormony maja wpływ na to jak sie czujemy(przynajmniej u mie tak jest). Poczytaj forum o tarczycy to dowiesz sie ze ataki nerwicowe to czesty objaw chorob tarczycy :) Chodz nie twierdze ze wszyscy "zneriwcowani" maja chora tarczyce;) Ale hormony maja duzy wplyw na psychike i stad moze nerwica zdarza sie czesto u osob z chorobami tarczycy. pozdrawiam
  4. Czesc Iskra Mam czasem takie samo wrazenie jakby nic nie istnialo tylko obecna chwila i mam niedoczynnosc tarczycy:) Własciwie odkąd zachorowałam na niedoczynnosc to zaczeły sie problemy nerwicowe, takze napewno ma to jakis zwiazek, bo znam pare osoc z chorobami tarczycy i zaburzeniami nerwicowymi. pozdrawiam
  5. hi tak mi sie jakos napisało z ta choroba psych.... Ale juz jestem zmeczona moim samopoczuciem i zaczynam łapac znowu jazdy z chorobami psychicznymi
  6. Hej mam takie dziwne uczucie ostatnio, a mianowicie czuje jakbym sie w sobie "zapadała", zamykała w sobie takie dziwne do opisania, nie jest to typowa derealizacja czy depersonalisacja jaka miałam wczesniej...Przez to zaczynam sie bac czy nie złapałam jakiejs choraby psychicznej. Ma ktos podobnie?? Pozdrawiam Viktorek dzieki za słowa otuchy, uspokoiły mnie. Teraz zostało mi tylko wcielenie Twoich rad w życie (a to nie łatwe):)
  7. linka656, linka656 dzieki za szybką odpowiedz Ale nie wierze zeby nie dało sie tego pokonac bez leków, raz mi sie udało pokonac to cholerstwo, coprawda nie na zawsze ale nawet po terapii lekami tez sa nawroty. Czytałam na tym forum i na innych ze ludzie sobie radza sami. a moze chce w to wierzyc bo strasznie boje sie zaczac brac psychotropy...
  8. Witam wszystkich:) Nie wiem czy umiesciłam mój post we własciwym miejscu, ale kierowałam sie tym co obecne mnie najbardziej przezaza:/ Czytam to forum od dawna, ale dpoiero dzis zdecydowałam sie cos tu napisac, bo juz sobie nie radze;/ Pierwszy atak nerwicy miałam 5 lat temu, przez rok sie meczyłam,zawroty głowy, hipohondria(miałam chyba wszystkie nowotwory:)), zawroty głowy, ataki paniki, ale dałam rade i przeszło na 4 lata i w maju tego roku wróciło:( I jest coraz gorzej....tydzien temu dostałam 3 w swoim zyciu atak z depersonalizacja i do tej pory nie moge sie po nim otrzasnąc, bo trwał 3 dni a nie jak poprzednie pare minut, myslałam ze juz nigdy nie przejdzie... Miałam mysli ze moze zycie to sen itd. wiecie jak to jest:)Myslałam, ze zaraz zawioza mnie do czubków Biore tylko hydroxyzinum, pomagała zawsze na wszystko ale tym razem sie nie sprawdziła, depersonalizacja trwała nadal tylko ja sie troche uspokoiłam;( Jestem w takim stanie ze chyba pojde w koncu do psychologa albo psychiatry chociaz od samego poczatku mojej nerwicy miałam załozenie ze poradze sobie z tym sama(zawsez byłam taka uparta i zawsze mi to wychodziło;) ale tym razem chyba sie poddam;/ Prowadze firme, jutro musze odbyc 6-cio godzinna podróż i bardzo sie boje, ze znowu mnie złapie tak daleko od domu....nie wiem co mam robic....przełozyc ten wyjazd czy pojechac na złosc tej cholernej nerwicy i depersonalizacji... Chciałabym od Was pare rad jak sobie z tym poradzic(najlepiej samemu, bez leków psychotropowych) Wiem ze takie tematy juz były ale w moim obecnym stanie nie mam siły aby tego wszystkiego szukac... Pomózcie.... Pozdrawiam Was Nerwuski :) Troche sie rozpisałam, ale nie mam sie komu wygadac:( A męża nie chce juz tym zameczac, wystarczająco duzo mi pomógł w tej walce...
×