Skocz do zawartości
Nerwica.com

malamutka

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia malamutka

  1. malamutka

    wasze dzieciństwo

    niestety nie mam mozliwości odejscia z tego domu ;( choć bardzo chciałabym Ostatnio jak kupiłam farbe to ojciec mi zrobil awanture, wytknęłam mu wszystko co myśle na jego temat i na temat tych jego chorych teorii. No i wczoraj pomalowałam pokój z chłopakiem tylko że ten pajac nie zgadza sie abym teraz łóżko zmieniła! Nie chce mieć ochydnej wielkiej, wiejskiej wersali w swojej małej klitce, którą on nazywa "pokojem". Jeszcze se wkurwia, że wykładzinka sie zrywa od mojego przesuwania wersali. No chyba lepiej zmienic lozko na male i drewniane na 4 nozkach niz przesuwac i zrywac wykladzinke. STARY ZGRED!!
  2. malamutka

    wasze dzieciństwo

    Witajcie, opowiem wam dzisiaj swoje dziecinstwo. W przedszkolu byłam gnębiona i bita przez dzieci, w podstawówce było tak samo a w gimnazjum już nie byłam bita. Nabijali się ze mnie, że jestem rok starsza i że kiblowałam w zerówce. W domu też nie było za ciekawie. Ojciec bił mnie i moją siostrę jak tylko mu się coś nie podobało. Robił awantury. Moja mama wiecznie chodziła jak w zegarku. Nie robiła nic co ojca mogłoby zdenerwować. Jak miałam 16 lat ojciec przesadził. Zaczął się awanturować i mnie uderzył. Potem mama poszła mnie bronić ja wyszłam z pokoju. Nagle usłyszałam huk. Mama leżała na podłodze mało co głową nie uderzyła o kant fotela. Pewnego dnia powiedziałam sobie basta!! Koniec z tym gnębieniem, biciem i wyzywaniem oraz gnębieniem! Poszłam do pedagoga szkolnego, porozmawiałam z nim i doradził mi żebym porozmawiała z kuratorem sądowym i zgłosiła tę sprawę. Pan pedagog mi uwierzył, ponieważ miałam świadka. Swojego chłopaka, który wiedział o wszystkim. I wiedział jaki jest mój ojciec. Mój chłopak bardzo dobrze znał tego pedagoga, ponieważ sam chodził do tej szkoły co ja. Zadzwonił od Pana pedagoga do kuratora sądowego i powiedziałam co i jak. Po miesiącu przyszedł list polecony do moich rodziców z sądu, że mają się zgłosić na rozprawę sądową w sprawie małoletniej córki (mnie). Przydzielili nam kuratora rodzinnego. Ojciec chodził na terapię. Która mu prawie że nic nie dała. Kurator przychodził co dwa tygodnie, potem co miesiąc aż do mojej 18-tki. Ale co ojcu dała ta terapia? To że już nie bije. Choć może znów zacząć. Moja mama ojcu się nie sprzeciwia, aby nie robił awantur. Ja nie mogę nawet lampy zmienić w swoim pokoju bez jego zgody. Bo sądzi, że to jest jego mieszkanie i nic w nim nie mogę zrobić. Ani mebli zmienić, ani ścian pomalować na jakiś bardzo jasny kolor prawie biały bo mu się to nie podoba. Muszą być białe ściany i koniec. Żadnej zmiany szafek ani biurka, nawet łóżka nie mogę zmienić na mniejsze. Bo mu się to nie podoba. Cały czas gada, że to nie moje mieszkanie tylko jego. Że nie mam prawa nic zmienić w wyglądzie pokoju. "A jak mi się coś nie podoba to mam wypierdalać z tego domu" - jego słowa. Tak mi wczoraj powiedział, bo chciałam kolor zmienić pokoju i sobie farbę kupiłam, bo biały jest przytłaczający dla mnie. Jak ja mogę być szczęśliwa mieszkając z takim "czymś"???!!! Nigdy nie mam nic do powiedzenia. Powiedział mi również, że jak będę na swoim, to sobie tak pomaluję i zrobię pokój jak będę chciała a teraz będzie tak jak on chce. Nie wiem co zrobię jak mama mi umrze. Bo wtedy nie będę miała się do kogo zwrócić o pomoc. Ani przytulić. A o pieniądzach nie wspomnę! Mam dosyć takiego życia. Nie wiem co mam robić. POMOCY!!!! [Dodane po edycji:] Źle się wyraziłam co do pieniędzy. Chodzi mi o to, że jak mama odeszłaby na tamten świat nie miałabym żadnego wsparcia. Owszem głupio mi trochę o tym pisać bo nie powinnam ale taka jest prawda, że gdyby nie daj Boże mama odeszła musiałabym iść, że tak powiem zarabiać na ulicy. Bo Ojciec ani grosza by mi nie dał na nic. Nawet na buty. Bym chodziła w dziurawych i za małych. Mój ojciec był niedoceniany w dzieciństwie, nigdy nic nie miał i wszystko zagarnia teraz dla siebie. Nie daje mi nic zrobić choć to jest wspólne mieszkanie. Nie pracował na nie całe życie. Poprostu dostał je w 1985 od miasta i tyle. Nie pracował. To czego on tak broni nie wiem.
×