Skocz do zawartości
Nerwica.com

czary_mary

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia czary_mary

  1. Witaj Jadis, dobrze,że jest ktoś, kto cierpi na to samo co ja, dzięki temu nie czuję się ,aż taką dziwaczką mieszkam obecnie w dużym mieście, moi rodzice mieszkają na wsi,nigdy w dzieciństwie nie zabierali mnie na wakacje a teraz kiedy sama mam gdzieś pojechać to po prostu jest to dla mnie koszmarem. Nie lubię się przemieszczać, boję się,że kiedy mi się coś stanie to nie będzie nikogo, kto mógłby mi pomóc...więc się zmuszam i jeżdżę ale wyjazd na wakacje napawa mnie takim lękiem,że nie te dwa tygodnie to nie przyjemnie spędzony czas ale męczarnia..Czasami czuję się z tym jak małe dziecko, które nie potrafi oderwać się od rodzinnego domu,którym ciągle ktoś się musi opiekować ,żeby się nie bało..;?
  2. Afobam mam zawsze przy sobie w torebce na wszelki wypadek,przez pewien czas brałam go regularnie i po jego odstawieniu nasilały się napady lęku,czułam się osłabiona i bolała mnie głowa . Traktuje go teraz bardzo doraźnie i staram sie nie przekraczać dawki 0,25mg bo przy większej po prostu czuje się jak na dragach...Już po dwóch, trzech godzinach po zażyciu lęki wracają...dlatego jest on dla mnie zawsze ostatnią deską ratunku, kiedy inne metody zawodzą.Mój lekarz twierdzi,że bez obaw można go stosować codziennie przez ok tylko dwa tygodnie,potem już ciężko go odstawić.Podchodzę i podchodziłam do Afobamu zawsze z duża rezerwą,ale jest to dla mnie jeden z lepiej działających na mnie leków.
  3. Moja pierwsza wizyta u psychologa to wielka pomyłka, dlatego,że był to psycholog z państwowej przychodni. Wizyty miały się odbywać raz na miesiąc(!), co było chyba jakąś pomyłką. Pani psycholog zresztą też nie bardzo orientowała się w leczeniu nerwic i miałam wrażenie,że ma sto innych spraw na głowie a moja osoba jej tylko przeszkadza. Zrezygnowałam i dzięki temu trafiłam do grupy wsparcia, który działała w ramach NFZ, tam poznała kobietę, dzięki której doceniłam co znaczy psychoterapia. Spotykałyśmy sie dwa razy w tygodniu, a wizyty były już niestety płatne..ale nie żałowałam po roku terapii zaczęłam normalnie funkcjonować tzn wychodzić z domu,chodzić do szkoły, na spotkania z przyjaciółmi;) Wg mojego doświadczenia, czasami lepiej wydać trochę pieniędzy,żeby naprawdę poczuć efekty leczenia
  4. witam, to forum znalazłam przez przypadek, chociaż na nerwicę choruje już prawie 10 lat. Dobrze,że jest takie miejsce ,gdzie można porozmawiać z ludźmi, którzy maja podobne problemy jak ja..w realu o takich ciężko, niestety.. Moja choroba jest dla mnie moim przekleństwem. Czasami jest gorzej, czasami lepiej...z przerażeniem stwierdzam,że boję się już tak wielu rzeczy,że nigdy nie będę mogła normalnie funkcjonować a co najgorsze boję się,że przez to osobą, na której tak bardzo mi zależy, po prostu odejdzie...Studiuje, pracuje, staram się normalnie żyć,największym problemem zawsze były dla mnie podróże a obecnie także nie wyobrażam sobie sama zostać w domu, szczególnie po zmroku.Kiedy już nie mam wyjścia i muszę to zrobić najczęściej dostaję napadu paniki i po prostu w oczach innych wychodzę na idiotkę.. Są dni ,kiedy radze sobie całkiem dobrze..Motywuje mnie to ,że nie mogę siedzieć bezczynnie, muszę cos w zyciu osiągnąć,jakoś przeżyć to co zostało mi dane...staram się wtedy po prostu nie myśleć,zając się zupełnie błahymi sprawami... Nie ma skutecznego lekarstwa na lęki, szkoda. Wiem tylko,że lepiej czułabym się,gdyby nerwica była chorobą postrzeganą przez ludzi jako coś co może się przydarzyć każdemu a nie tylko tym najsłabszym, co często kojarzone jest z psychicznie chorymi...Szkoda ,że w Polsce ludzie mają do tego takie podejście..
×