Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bring me to live

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bring me to live

  1. Ja przez 10 lat nie opanowałem, a teraz jak się mu poddaję to czasami mi się udaje i lęk mija w miarę szybko. Ale to jest moje spostrzeżenie i oczywiście komuś może się udawac lęk opanować.
  2. Pomysł dobry.. Natomiast co do hasła i panowania nad lękiem to raczej lipa:) Nigdy mi się to nie udawało. Obecnie jestem na etapie poddawania się lękowi. Jest ciężko, ale czasami efekty są zaskakujące.
  3. No to grubo, takie są skutki nie leczenia tego cholerstwa Też kiedyś myślałem, że nie pójdę do pracy. Pierwsza praca w wieku 24 lat. Przepracowałem 3 lata w tej firmie. Później jeszcze rok wykonywałem inne zajęcie. Obecnie od 1,5 miesiąca nie pracuję, ale wiem, że pójde w końcu do pracy. Czekam na efekty psychoterapii. Jeżeli nie będzie znaczącej poprawy za miesiąc, dwa, zaczynam znów brać leki i szukać pracy. Póki z powodu nawrotu ataków paniki i leków nic z tego.
  4. Ja miałem pierwszy atak ok. 10 lat temu. Później szybko się potoczyło. Zrezygnowałem ze studiów, przez rok siedziałem w domu i odizolowałem się od ludzi. Po roku zdobyłem się na pójście do psychiatry, zacząłem brać leki i jakoś zacząłem funkcjonować. Do dziś z przerwami biorę różne medykamenty. Bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej. Od wakacji zacząłem psychoterapię, musiałem praktycznie zrezygnować z leków i czuję się fatalnie. Mam nadzieję, że terapia mi pomoże, jak się nie uda to wrócę do leków:)
  5. No to szacuneczek emiflo. Ja ostatnio odważyłem się pójść do publicznego psychiatry. Trafiłem na jakiegos matoła, który nie wiedział nic o ośrodkach leczenia nerwic. Kazał samemu sobie poszukać. No i leki też sam musiałem sobie wybrać. Tragedia jednym słowem, miał chyba mniejsze pojęcie o nerwicy niż większość na tym forum:) Wiem, że źle trafiłę, ale już się zraziłem i póki co kontynuuję prywatną terapię.
  6. Ja chodze na psychoterapię raz w tygodniu przez 3 miesiące. Ok. 12 sesji.. I już zaczynam mieć watpliwości, że po takim czasie są mierne efekty. Zaczynam się zastanawiać nad zmianą terapeuty. Na początku były duże postępy, wiele rzeczy udało mi się zrozumieć. A teraz wydaje mi się, że jest jakis zastuj. A płacić 80 zł./h za pogaduszki... hmm nie każdego na to stać przez półrorej roku:(
  7. Zawsze możesz zrezygnować:) Ja ją miałem ok. 10 roku życia. Nie zaciekawe, ale przeżyłem. Byłem durny, bo symulowałem problemy z żółądkiem, żeby nie chodzić do szkoły, nie jeść itp. Wymówka. Tobie też lekarz powiedział, że może być to silna nerwica. Może po prostu wkręcasz sobie kolejne choroby i sama pakujesz się w te badania jak dużo z nas. Ja już miałem tyle specjalistycznych badań na różne narządy, że szkoda gadać. Ostatanio zrobiłem sobie USG i Holtera i powiedziałem koniec. Nie będę się tym katować i sam wprowadzać się w niemiłe sytuacje. Jeżeli inne badania nic nie wykazują to gastroskopia to już ostateczność. Jeżeli masz taka potrzebę to idź na nią, może to Cię uspokoi na pewien czas. Ale jeżeli masz nerwicę to znajdziesz sobie inną chorobę. W każdym razie gastroskopia to nie jakaś wielka operacja. Jest nieprzyjemna, ale nie trwa długo. pozdrawiam
  8. Ja spać teraz nie mogę i też sie nie czuje za ciekawie. Powiem Ci tylko, co lekarz też napewno Ci powiedział i co ludzie tu na forum piszą. Te leki nie działaja od razu i czasami w początkowej fazie leczenia możesz czuć się jeszcze gorzej. Trzeba to koniecznie przeczekać i się tym nie przejmować. Oczywiście na różnych ludzi jedne leki działają lepiej drugie gorze, ale o zmianie leku możesz pomyśleć ewentualnie po 2-3 tyg., a nie po 3 dniach. Ja brałem już sporo róznych leków, niektóre ciężko znosiłem w początkowym okresie, ale później już było coraz lepiej. A co do basenu, siłowni i innych sportów to jak najbardziej. Sam muszę się nauczyć pływać i odkładam to w nieskończoność:) Jak nie samopoczucie to brak kasy na basen mnie hamuje:) pozdrawiam
  9. Czy powiedzieli jaka to dieta? Jak tak to napisz coś więcej na ten temat. pozdrawiam
  10. Witaj! Nie ty jeden nie możesz spać:) Ja przez 3 tygodnie prawie w ogóle nie spałem. Też cały czas liczyłem ile śpie. Musiałem zrobić sobie nawet wolne od pracy na 2 tygodnie:( Zasypiałem o 5-6, wstawałem o 9. Od tygodnia jest już lepiej. Chodzę obecnie na psychoterapię i nie biorę leków, poza melataniną i jakimiś ziołowymi na uspokojenie przed snem. Poprosiłem lekarza do którego chodzę na psychoterapię o jakiś mocniejszy lek. Powiedział, że mi nie przypisze, mam się pomęczyć:) Jak nie prześpie kilku nocy to nic mi się nie stanie. Myślałem, że tego nie przeżyję, ale już od tygodnia jest coraz lepiej. Effectin brałem kiedyś i nie jest to lek na sen. Z tego co pamiętam brałem go rano, bo wieczorem mnie pobudzał i też miałem problem z zasypianiem. Jeżeli niedawno zacząłeś brać te leki, to powinieneś poczekać dłużej na efekt. pozdrawiam
  11. Mam wrodzoną wadę serca nigdy nie zakwalifikowaną do operacji. Nigdy też nie brałem leków na serce. Mam 29 latek i ostatnio, pierwszy raz od 14 lat poszedłem do kardiologa. Na nerwicę lękową cierpię od 10 lat. Miałem i mam te same dolegliwości o których piszecie, arytmie, przyśpieszone bicie serca, uczucie zatrzymania serca, szybki puls itd., itp. Lekarz przypisał mi betaloc i skierował na USG. Nie wziąłem ani jednej tabletki. Poszedłem na USG, ale tak się złożyło, że nie do tego samego kardiologa. USG zrobił mi bardzo dokładnie, trwało to ok. godziny, wyszły niewielkie zmiany, ale niegroźne, związane z wadą serca która sama się "zarosła". Założył mi też na wszelki wypadek holter. Dzisiaj byłem po wyniki. Są ok, jedynie występuje skłonność do tachykardii. Powiedział mi, że rzadnych leków nie muszę brać. Na takie dolegliwości cierpi duża liczba ludzi, większość nie zdaje sobie z tego sprawy. OD TEGO SIĘ NIE UMIERA!! To mi lekarz powiedział i to sobie będę powtarzał. W sumie większość z Nas na tym forum zalicza się do ludzi młodych, więc skąd zawał, lub inne dolegliwości. Jedynie nerwica serca:) Jak ktoś ma wątpliwości i boi się o serce to niech zrobi sobie USG i holtera i wszystko będzie jasne. A na zaburzenia rytmu serca polecam magnez. Ja biorę Magnefar 2 lub 3 razy dziennie.
  12. Bring me to live

    Książki

    Też szukam tej książki od dłuższego czasu, ale póki co nigdzie nie mogę jej znaleźć. Na allegro była kilka razy, ale przegapiłem:/
  13. U mnie zaczęło sie tez na pierwszych wykładach studiów. Później juz było z górki. Tylko ja myślałem, że to serce i inne narządy. Nie było internetu, nie było z kim pogadać o tym. Po 1,5 roku przestałem w ogóle wychodzić z domu. Siostra mnie z tego wyciągnęła. Przyjechała w odwiedziny do domu z USA, a wiedząc, że mój brat ma podobne problemy i tam mieszka zaciągnęła mnie do psychiatry. Walczę z tym do dziś, ale podejrzewam, że jeśli w pierwszej fazie, na początku, zacząłbym lecznie byłoby oki. Idź do psychiatry, zacznij brać leki i przede wszystkim pójdź na psychoterapię. Ja durny leczyłem się lekami przez 8 lat i dopiero pierwszy raz poszedłem na psychoterapię. Leki są oki, nie masz się czego obawiać, ale trzeba znaleźć też przyczynę.
  14. U mnie zaczęło sie tez na pierwszych wykładach studiów. Później juz było z górki. Tylko ja myślałem, że to serce i inne narządy. Nie było internetu, nie było z kim pogadać o tym. Po 1,5 roku przestałem w ogóle wychodzić z domu. Siostra mnie z tego wyciągnęła. Przyjechała w odwiedziny do domu z USA, a wiedząc, że mój brat ma podobne problemy i tam mieszka zaciągnęła mnie do psychiatry. Walczę z tym do dziś, ale podejrzewam, że jeśli w pierwszej fazie, na początku, zacząłbym lecznie byłoby oki. Idź do psychiatry, zacznij brać leki i przede wszystkim pójdź na psychoterapię. Ja durny leczyłem się lekami przez 8 lat i dopiero pierwszy raz poszedłem na psychoterapię. Leki są oki, nie masz się czego obawiać, ale trzeba znaleźć też przyczynę.
  15. Miłość ma czasami magiczną moc uzdrawiania...Tak trzymać!
  16. Miłość ma czasami magiczną moc uzdrawiania...Tak trzymać!
  17. Szukam sprawdzonego psychiatry, bądź psychologa w Jeleniej Górze, bądź niedalekich okolicach. Chodzi mi o terapię, nie o przypisywanie pigułek. Te już brałem z przerwami przez 8 lat:) Chciałbym tez wyjechać do jakiegoś centrum terapii nerwic. Prosiłbym też o polecenie jakiegoś dobrego i opisanie warunków. Jakie koszty, czy jest możliwość dostania się z kasy chorych, czas oczekiwania. Może ktoś był w Mosznej lub w Złotoryjii?www.moszna-zamek.pl. Kiedyś lekarka powiedziała mi, że to porządne ośrodki.
  18. Szukam sprawdzonego psychiatry, bądź psychologa w Jeleniej Górze, bądź niedalekich okolicach. Chodzi mi o terapię, nie o przypisywanie pigułek. Te już brałem z przerwami przez 8 lat:) Chciałbym tez wyjechać do jakiegoś centrum terapii nerwic. Prosiłbym też o polecenie jakiegoś dobrego i opisanie warunków. Jakie koszty, czy jest możliwość dostania się z kasy chorych, czas oczekiwania. Może ktoś był w Mosznej lub w Złotoryjii?www.moszna-zamek.pl. Kiedyś lekarka powiedziała mi, że to porządne ośrodki.
  19. W czasie drugiej, bądź trzeciej sesji terapii, lekarz zadał mi pytanie jaki jestem. Chodziło o charakter. Powiedziałem mniej więcej to samo co Ty napisałaś. Lekarz jako, że już troszkę mnie poznał stwierdził miłym głosem:Pan kłamie:) No tak, już w czasie opisywania swoich cech zdawałem sobie sprawę, że kłamię. Takim był chciał być, ale nie jestem. Hmm... A może wcale nie chcę taki być, może to otoczenie kazało mi się dopasować. Pisząc otoczenie mam na myśli rodzina, znajomi. Zakładałem różne maski, choć mi było w nich niedobrze, ale przynajmniej byłe taki jak Oni chcieli. I tak juz zostało. Teraz w zależności od sytuacji zakładam taką maskę, w której będzie mi wygodniej. Poczucie swojego ja zatraciłem. Nie wiem kim jestem i jaki naprawdę jestem. To moje prawdziwe JA jeżeli jeszcze istnieje, (a mam nadzieje, że tak) leży pewnie gdzieś na dnie duszy. Czeka na wydobycie, na wyjście na powieszchnię. Ale najpierw trzeba chyba zrzucić po kolei te tysiąc masek. I pewnie będzie to bolesne. Dla mnie i dla otoczenia. Pisząc bolesne to właśnie miałem na myśli. Złamanie pewnych barier chyba będzie konieczne. Niestety. Może w tym wypadku trzeba coś zburzyć, aby móc zbudować całkowicie od nowa. Jeszcze do tego nie doszedłem i się nad tym zaczynam zastanawiać:) Te 5 sesji psychoterapii, które jak dotad miałem skłania mnie do coraz głebszego zaglądania w siebie, w swoje potrzeby itd. itp.
  20. Milka, poczytałem Twoje posty i dużo jest rzeczy podobnych... Np. ciągłe choroby naszych mam. W sumie jak czytam Wasze posty to wiele osób ma podobnie i przyczyna często jest podobna. Ja żałuję, że przez 9 lat moje leczenie opierało się wyłącznie na lekach, a nie na psychoterapii. Dopiero od dwóch miesięcy mam sesję raz w tygodniu. Nie wiem jak długo to pociągnę, póki co efekty są raczej mierne. Myślę o wyjeździe na dłuższy pobyt (2-3 tyg.) do jakiegoś ośrodka i kompleksowe zajęcia, nie wiem tylko czy sie na to odważę.
  21. No to jeszcze coś dorzuce od tego autora. Po angielsku niestety, ale za to piękne i inspirujące. Gabriel Garcia Marquez has retired from public life due to health reasons: cancer of the lymph nodes. It seems that it is getting worse. He has sent his farewell letter to his friends, which has been translated and posted on the Internet. Please read and forward to any who might enjoy it. This is possibly, sadly, one of the last gifts to humanity from a true master. This short text, written by one of the most brilliant Latin Americans in recent times, is truly moving. A Farewell Letter If for an instant God were to forget that I am rag doll and gifted me with a piece of life, possibly I wouldn't say all that I think, but rather I would think of all that I say. I would value things, not for their worth but for what they mean. I would sleep little, dream more, understanding that for each minute we close our eyes we lose sixty seconds of light. I would walk when others hold back. I would wake when others sleep. I would listen when others talk, and how I would enjoy a good chocolate ice cream! If God were to give me a piece of life, I would dress simply, throw myself face first into the sun, baring not only my body but also my soul. My God, if I had a heart, I would write my hate on ice, and wait for the sun to show. Over the stars I would paint with a Van Gogh dream a Benedetti poem, and a Serrat song would be the serenade I'd offer to the moon. With my tears I would water roses, to feel the pain of their thorns, and the red kiss of their petals. My God, if I had a piece of life... I wouldn't let a single day pass without telling the people I love that I love them. I would convince each woman and each man that they are my favorites, and I would live in love with love. I would show men how very wrong they are to think that they cease to be in love when they grow old, not knowing that they grow old when they cease to love! To a child I shall give wings, but I shall let him learn to fly on his own. I would teach the old that death does not come with old age, but with forgetting. So much have I learned from you, oh men... I have learned that everyone wants to live on the peak of the mountain, without knowing that real happiness is in how it is scaled. I have learned that when a newborn child squeezes for the first time with his tiny fist his father's finger, he has him trapped forever. I have learned that a man has the right to look down on another only when he has to help the other get to his feet. From you I have learned so many things, but in truth they won't be of much use, for when I keep them within this suitcase, unhappily shall I be dying. ~GABRIEL GARCIA MARQUEZ~
  22. Ja cierpię na nerwicę lękową ok. 10 lat i czasami wydaje mi się, że sam, podświadomie nie chcę z nią wygrać. Przecież u rodziców lepiej, nie trzeba walczyć, ktoś pomyśli i zrobi wszystko za Ciebie. Ale niestety takie zycie to wegetacja:( A rodzice przeciez kiedyś umrą... Właśnie wróciła mi nerwica, a właściwie nasiliła się potężnie jesienią jak zawsze.
  23. Witam!:) Dopiero się zarejestrowałem i póki co studiuję tą cała masę postów. Jestem też z okolic:) pozdrawiam cieplutko
×