Skocz do zawartości
Nerwica.com

:Nicole:

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez :Nicole:

  1. Ewa, dzisiaj raczej moje dziecko "chorowało" - jak wspomniałam z tym bólem głowy. Potem ja zaczęłam chorować na "niepotrzebną nikomu osobę" i poszłam spać kilka godzin. Stąd dopiero teraz odpowiadam. Źle ... bardzo źle.
  2. Ewa, no w sumie niby jestem jedynaczką, ale objawy wskazują na to, ze mam siostrę Dokładnie to samo! Mnie też boli ręka - bo meble przestawiałam i oczywiście to rak kości! :) Ale teraz to my niby gadamy z humorem, a wystarczy zostać sam na sam ze sobą i zaczyna się...
  3. Drodzy wrażliwi koledzy i koleżanki! (wrażliwi - bo tacy jesteśmy i lepiej brzmi :-)) Czytam to wszystko i bardzo wam współczuję, gdyż ja przechodzę przez podobne tortury. Czytałam wyżej że macie problemy tzw "wyjazdowe" - ja też je mam. Moje ataki wyjazdowe zaczynają się ok. 2 tyg. przed upragnionym wyjazdem, niby należało by się cieszyć, ale ze mną się dzieją "cuda" nie z tej ziemi. Strach, ciągłe myśli o tym, co się może stać, wyobrażanie sobie najgorszych scen o mnie, o mojej rodzinie. Jednym słowem - makabra. Druga rzecz i to niestety pogłębiająca się - strach przed chorobami. Ostatnio - można powiedzieć nie mam ataków, tylko jeden nieustanny atak, nawet we śnie. Nie mogę na chwilę nawet odprężyć się i nie myśleć o chorobach. Prześladuje mnie przede wszystkim rak, potem zawał. To samo dotyczy myśli o moich bliskich. Dziecko ma problemy z zatokami. Wczoraj i dziś skarżył się na ból główki, co czasem się zdarza przy chorych zatokach, usłyszawszy to - pierwsza myśl - tętniak, nowotwór mózgu. Jutro po prostu muszę iść z nim do lekarza i dostać skierowanie na tomografię, choć ponoć nie ma potrzeby robić tego badania z byle powodu, bo szkodzi w jakimś stopniu. Co ja mam ze sobą zrobić? mam po prostu już problemy z sercem, ciągle mnie niepokoi, ileż można... Wybaczcie, proszę, że tak histeryzuję, ale już nie radzę sobie całkowicie. :-(
  4. Witam wszystkich bardzo serdecznie! Mam nadzieję, że nie przegapiłam podobnego wątku, ale już dosyć dużo zdążyłam przeczytać i nie znalazłam objawów podobnych do moich. Otóż, moim problemem już od dłuższego czasu - początki były już w dzieciństwie jest natrętna myśl, że gdzieś wokół mnie czai się negatywna energia i muszę ją za wszelką cenę "zrzucić" w jakikolwiek sposób, bo inaczej stanie się coś złego. Kiedyś w dzieciństwie - powiedzmy, ze w dzieciństwie, miałam ok. 13 lat, próbowałam zaniechać te "obowiązki" i nagle mama trafiła do szpitala. Powiązałam to z faktem mojego nie zrzucania złej energii. Przejawia się to u mnie w różny sposób, kręcenia głową, wykonywanie jakichś ruchów rękami czy ramionami i inne dziwne odruchy, starannie ukrywane przed otoczeniem, bo jak to komu wytłumaczyć... Jak komuś wytłumaczyć wywijanie czapką nad głową dziecka (bo tam niby gromadzi się negatywna energia) - potrząsanie nią 10 razy? :-))) Pomyślą sobie - pewnie ma alergię i pozbywa się kurzu. :-)) Czasem staje się to mniej lub bardziej dokuczliwe, ale jest zawsze. Ostatnio mój stan pogłębia się, dochodzi do tego paniczny strach przed rakiem, SR, zawałem, unieruchomieniem przez reumatyzm, strach przed zostaniem wdową kiedyś tam i inne nie do wytrzymania rzeczy. Jednym słowem - ratunku! :-( Nie zwracałam się nigdy z tym do lekarza, bo w zasadzie nie wiem czy lekarz tu pomoże? Pracuję umysłowo, doskonale radzę sobie z pracą, a w domu najczęściej mnie łapie depresja. I tak często uciekam się do ciągłej pracy i zaliczam się do pracoholików, ale w fazie aktywności te objawy czasem nasilają się z podwójną siłą. Czy ktoś ma podobne objawy i jak sobie z tym radzić? Z góry dziękuje i pozdrawiam!
  5. :Nicole:

    Witam

    Witajcie, drodzy koledzy i koleżanki! Bardzo mnie ucieszył fakt, że istnieje takie forum, gdyż z pewnością pomaga walczyć z własnymi problemami oraz pozwala podzielić się własnym doświadczeniem. Fajnie że jesteście! Życzę wszystkim dużo zdrowia, zwłaszcza spokoju i komfortu psychicznego oraz zaczynam pisać w odpowiednich działach posty. :-) Serdecznie was pozdrawiam! :Nicole:.
×