Skocz do zawartości
Nerwica.com

Maluua

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maluua

  1. Dzieki slicznie za pomoc :) pozdrawiam
  2. Też tak wałśnie uważam... i będę do tego dążyć:))
  3. Napisałam że Cieniek chce sie starać o kredyt a nie że sie starał i nie dostał... czytaj uważniej:))) A co do MM to chodziło mi oto że dopuki dawaliśmy jej pieniądze bylo ok i chciała na nas przepisac mieszanie. od kiedy Marcin zwrócił jej uwage że żaduzo kasy wydaje i że by nas nie "okradała" zaczął sie horror...
  4. Witajcie Mama Marcina chodzi do lekarza psych... ale jak ona to mówi ona wie lepiej jakie leki ma przyjmowac- zenada Jesli chodzi oprzeciecie "pępowiny" to My juz dawno bysmy byli na "swoim" ale obiecanki Mamy Marcina nas poprostu omamiły- to był błąd, oboje o tym wiemy i nieliczymy już na nia tylko na siebie.Ja z mojego domu wyprowadziłam się w sumie w wieku 15lat"internat"- to była prawdziwa szkoła życia, żeby chodzić do szkoły musiałam ciężko pracować , żeby miec co jeść i gdzie spać musiałam pracować nie miałam kolorowego życia- nigdy, zawsze musiałam liczyc tylko na siebie- Mam starszą siostre Ewe-oczko w głowie Mamusi ona zawsze miało to co chciała a ja nie i tak jest do tej pory ale właśnie to że moja Mama tak zrobiła nauczyło mnie życia i nie cackania się z sobą samą... Cinek chce wziąść kredyt na mieszanie i wyniść sie z tąd ale boi sie, bo MM juz raz zadlużyła mieszkanie- nie płacąc za nie a on musiał to spłacić, nie raz już tak było że nie płaciła za prad czy gas- bo stwierdzała że brakło jej na to kasy... czujemy że znów tak będzie boimy sie- i to nie jest dowód tego że nie jestesmy własciwie dorosli... bo co oznacza dorosłość??? dojżałość nie oznacza że wszytko jest fajne i super i znamy na wszytko odpowiedzi, dojżałość polega na tym żeby probować znaleść na nie odpowiedz i umieć rozwiązać problemy... gdybym nie chciała jak najlepiej dla mojego dziecka to już dawno miala bym 2 lub 3 bo przeciez w moim wieku juz dzieci powinno sie mieć.. a my jednak zwlekamy, żeby "Jemu" zyło sie lepiej niz nam... Dojżałość to dopowiedziałność za swoje czyny. Za wszystkie czyny dobre i złe a szczegulnie za te złe, tak przejmuje sie tym co dziadkowie Marcina powiedza bo mam do nich szacunek.. chodź oni do mnie go nie mają...
  5. nie jestesmy dorośli??? tak nam dobrze ze szok... fakt mam sie nie obrażać a ciekawi mnie tylko to czy i ty bys sie nie obraziła jak ja bym ci to napisala..
  6. Boję się że ktos z rodziny powie nam że to nasza wina, że Mama Marcina popełniła samobujstwo- dziadkowie już tak mówia że wyklną Marcina
  7. Witajcie Zaczne od początku jesteśmy z Marcienem prawie 7lat od czterech mieszkamy u jego Mamy na 36m2 my mamy 6m2 pokoik a ona 20m2. Mama Marcinajest straszna- udaje chorą na depresje po wypadkową- wypwdek okolo 20 lat temu. chodzi do lekarza ale nie bierze leków bo mówi że są jej nie potrzebne... Mamy podzielone rachunki na troje oraz na jedzenie gdyż jak było wspolne ona wyrzucala je do kosza mówiąc wczorajszego obiadu jeść nie będę... odkąd mamy rozdzielność wszystko nam ginie ale spodziewałam sie tego... Ona jest na rencie i ma swoje pieniądze ale woli wydawać je na zbędne rzeczy, nie umie osczędzać a potem wyjada nam jedzenie, ale nie tylko to nam ginie- mi kosmetyli i ciuchy- Marcinowi pieniadze, wiele razy o tym rozmawialismy z nią ale ona zawsze sie wypiera ze to nie ona albo mówi że jest u siebie i jej wolno, w domu niec nie robi, nie sprzata, nie pierze, nie gotuje, nawet nie wychodzi z wlasnym psem na spacer, my mamy te obowiązki...ciagle narzeka ze my jej nie szanujemy bo powinien Marcin coś jej kupywać codziennnie bo u nij mieszkamy, gdy padło hasło ze moge być w ciaży stwierdziała ze mamy sobie pod sufitem zawiesic albo w przedpokoju szafe sie zlikwiduje i tam łóżeczko sie w stawi o zamianie na pokoje nie ma mowy więc chcemy sie wyprowadzić a ona w histerie w padła że pradzej ona doprowadzi do tego ze Marcin mnie zostawi niz pozwoli sie Mu wyprowadzić, wiec sukalismy innego rozwiazania np. że to mieszkanie się sprzeda a kupi sie wieksze lub sie pobudujemy gdzieś na wsi ale Mama Marcina sie nie zgadza wiec lipa, Marcin zaczoł się starać o kredyt hipoteczny iznów wróciła jej histeria teraz mówi że się zabije- ja niechce iec takiego obciążenia na sumieniu i niewiem co robić. Nie chce Marcina zostawić ale i tu mieszkać dalej nie moge- Marcin znów mówi że jak ja się wyprowadze to i On i znów koło się zamyka. Ja sama zaczełam się lleczyc na depresje i ztego powodu co wyżej opiisałam jak i zpowodu choroby mojej podstawowej ZZSK.. Mama Marcina mi w niczym nie pomaga a ja juz sił nie mam dalej tak zyć prosze o pomoc
×