Skocz do zawartości
Nerwica.com

pitchounette

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pitchounette

  1. Nie absolutnie niczym mnie uraziłaś. Mieliśmy ostatnio rozmowę, powiedziałam mu dokładnie to co Ty napisałaś, że świat się kręci wokół tego aby zadowolić jego syna a tym samym mojego partnera i jego rodziców, że przecież jeszcze jestem ja i moja córka i gdzie my w tym wszystkim mamy swoje miejsce?! A moja córka i jej marzenia - mój partner jest zdania że nie powinniśmy dbać o uczucia dzieci i liczyć się z ich zdaniem. Myślałam, że to co mu powiedziałam jest jakąś moją paranoją, a Ty to widzisz podobnie, mały szok!!! [Dodane po edycji:] No i cóż, pewna wyprowadzka, córka oberwała pod naszą nieobecność od syna partnera, krew z nosa, skrzepy takie że brak drożności w oddychaniu. Rzeczywiście czarno to wszystko było malowane... Warto poświęcać dziecko?
  2. No to rzeczywiście "trochę" inna sytaucja. Mojemu partnerowi nawet nie przyjdzie do głowy przytulić moją córkę, która nawiasem mówiąc zawsze pragnęła mieć ojca, bo ją wychowywałam sama. Jej wyobrażenia o ojcu "zastępczym" legły w gruzach. Partner mój jest niestety bardzo oschły czy może obojetny, trudno to nazwać, wedle swojego syna jak i mojej córki, poza tym raczej niemożliwe jest dla niego okazywanie jakichś uczuć w obecności jego syna bo mógłby być zazdrosny. Moja córka niecałe dwa miesiące zadała mi pytanie : mamusiu obiecałaś mi znaleźć tatusia, kiedy to będzie?...Z obecnym partnerem idzie 2 rok wspólnego mieszkania. Myślę że to tłumaczy wiele. Acha i jeszcze jedno : jak jesteśmy tylko we trójkę to ja, partner i moja córka bo "pasierb" jest na wakacjach to atmosfera w domu się zmienia, napięcie opada. Myślę że zupełnie inna sytuacja jest gdy tylko jedna ze stron ma dzieci...
  3. No tak...moje twoje nasze, u mnie to jest tak: jak się odzywam to się czepiam a jak milcze to mówi mi że go ignoruje, więc ogólnie można dostać na łeb! Nic nie jest tak jak być powinno, a może się łudziłam. że wszystko będzie dobrze chociaż na początku tak szczerze to nawet mi przez myśl nie przeszło, że może być coś nie tak...a tu masz!! Przy początku tego roku myślałam, że nie wytrwamy do wakacji bo było nie wesoło, nadal jsteśmy razem, alle ciągle jak na szpilkach. Męczy mnie to.
  4. Witam, ja mam chyba "najfajniejszą" sytuację, z moim partnerem jestem prawie 2 lata. Ja mam 8 - letnią córkę a on 13 - letniego syna, z tą różnicą, że partner mój nie ma jeszcze rozwodu...i mu się nie spieszy bo...córka jego jest z matką ( taki samoistny podział dziećmi z korzyścią dla partnera bo nie płaci alimentów, które by poważnie obciążyły jego pensje a właśnie rozpoczął inwestycję i nie dostanie kredytu z takim obciążeniem), w tej chwili na tyle musi dogadzać synowi aby temu czasami nie zachciało się temu iść do matki. Wszyscy też muszą być dla niego mili, nie wolno się go czepiać, uważać na ton jakim się mówi i jeszcze litania innych rzeczy. Dzieciak jest agresywny, ciągle ktoś musi być w domu aby kontrolować sytuację, bo dochodziło już do brzydkich sytuacji. Mówicie że wszystkie dzieci kocha się...a jak lubić dziecko które bije nasze własne dziecko, które prycha za plecami jak się coś mówi ogólnie zaczął się w tej chwili okres buntu i namowy ojca na rozstanie i nie szukanie już nikogo innego na przyszłość. Dużo by pisać....
×