Skocz do zawartości
Nerwica.com

kropeczka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

Treść opublikowana przez kropeczka

  1. Zapisuje się. Mieszkam od 6 lat w Poznaniu, choć jestem z pochodzenia ślązara ;-))) Ale studia, potem nieudane małżenstwo i tak zostało ;-) ściskam mocno.
  2. kropeczka

    Powitanie

    Witajcie ;-) Szalenie miło ;-) ...wiecie co, ale najgorszy jest lęk przed lękiem...o tym jednak wiecie... i to mnie negatywnie potrafi nakręcić, zwłaszcza wtedy, kiedy upał "ogranicza" (klaustrofobia) i czujesz, że gorącą Cię atakuje, ja wiem, że to chore i absurdalne - ale w takim momencie potrafi powrócić. Taki robal, z którym gadam i gadam, oj - brzydko z nim gadam, strasznie przeklinam, aż mi wstyd, jednak to działa!!! ;-) bo wtedy dochodzi do niego info, że nie jest miłym gościem w danym momencie i "spada". Widzę wówczas świat w kwitnących kolorkach. Potem parabola zniża się... a jeśli pojawi się taka sama sytuacja, która ten lęk wywołała robi się "niezła jazda w głowie"... i dziś wracałam z pracy własnym autem i bałam się - że nie dam rady, bałam się lęku - nie wziełam chemii - choć miałam pod ręką, (można w głowie sobie z tym poradzić) w zamian zabrałam kogoś ze sobą z pracy, robiąc dobry uczynek "dla siebie" podwiozłam koleżankę z pracy). Od dawna wiem, że pozostaje nauczyć się z nim zyć (lękiem), bo ten robal przypomi się w "niedozwolonym momencie" i co wtedy? A wtedy wynajdujemy Bog wie jakie sposoby, żeby z nim walczyć. Jak jest dobrze - gadam z robalem i sobie idzie ;-), jak jest źle, chce jechac z kims, żeby pogadać podczas drogi, oderwac sie, a jak jestem w bardzo złej formie, która włącza się podczas pobytu w solarium (bo ślub siostry i głupio tak bladą być) pół tabletki xanaks. I tu już przepaść. Pojawia się chemia. Nie umiem walczyć i idę po prostej... wstyd i boli ;-(. Ech... [ Dodano: Pią Lip 21, 2006 11:30 pm ] speedcore terror farmacja jest OK - ale wiesz, ja tego nie chcę wiem, że myślami - głową uda się tak wiele ... [brak słów] na siłę kiedyś [chciałam]=musiałam wbić się w towarzysto motocyklistów, pojawiła się "wolna" trawa; dałam radę - potem drgawki, spodobało mi się mimo drgawek, które zniknęły po jakimś czasie, a to był pierwszy raz; parę dni później dostałam skuna - straciłam 1,5 dnia z mojego życia - zapaść murowana - cudem... wymiotowalam, dosłownie paliłam się (w środku zimy) oj nie chcę tego wspominać {...} i wiem, że to moja wyobraźnia a to jest zioło - tak czy siak "chemia naturalna" ;-), której nienawidzę - jeżdzę motocyklem, nie palę i jestem ufo :) taki to efekt. tylko lęk czasem się włączy i jazda jest grą o życie. [ Dodano: Pią Lip 21, 2006 11:58 pm ] Wiecie co, a może narysujemy swojego robala? własny lęk? I pogadamy o tym? osobiście: podchodząc do swojego "robala" wykonałam cykl rysunków w formie pamietanika artystycznego i osobiście zwizualizowałam sytuację - konstekację - ja- świat - jednak nie zobrazowałam "robala". Co o tym sądzicie? To takie myśli na gorąco...
  3. kropeczka

    Powitanie

    speedcore terror eureka - poznałam i wiem jak sobie radzić ale też wiem, jak trudno z nim sobie poradzić i czasem poddaje się ułatwienie - chemia - pół tabletki xanaksu raz na tydzien, dwa... albo dłużej z okazji durnowatego solarium... albo zamiast xanaksu - ;-) trudne ale daje rezultat: "no chodż tu *, ja Ci pokażę..." (tekst do lęku) potem 3 głębokie wdechy i wydechy i śmieje się za kierownicą jak nienormalna. tak czy siak - jak mma dobry humor, a jak nie - mam doła i brak mi motywacji... sięgam po xanaks...z pretensją do siebie. Ot i część sytuacji w odpowiedzi na powitanie ;-)
  4. kropeczka

    Powitanie

    Witajcie! ;-) Uśmiech na powitanie, choć wewnątrz burzliwa debata. Krótko o mnie; to juz 31 lat mam, rozwód na karku (już zapomniałam [...], choć nie pozwala o sobie zapomnieć) przede mną nieznane ;-). Powrócił jak zwykle - bumerang. Tyle lat z lękiem, który "przyłazł" nie wiedzieć skąd i przywiódł mnie do tej strony(forum). W tym momenie: ukłon dla Pana Tomasza;-). Historia, pomysł wspaniały - nie ja pierwsza pewnie tak reaguje ;-). Chcę pomóc Wam i mam nadzieje, że pomogę sobie, bo Wam pomogę ;-). Podzielę się z Wami tym co mam. Przemyślenia, doświadczenia, eksperymetny ze sobą i z własnym bezsensownym lękiem. Chce dowiedzieć się też nieco więcej... Tym łatwiej pisać mi o tym, kiedy wiem, że naprawdę nie tylko ja jestem "nie w normie" ;-) (wybaczcie, nie chcę nikogo urazić, wręcz przeciwnie - docenić - zresztą sami wiecie, każdy człwoiek ma swojego "robaczka"). Hmm, u mnie powrót jak zwykle z inną siłą... od lat 6 (?) Diagnoza: nerwica lękowa. Kilku psychologów, psychiatrów, kilka aplikacji serotoniny w postaci citalu i innych wynalazków ;/ Lęk poznałam, wiem jak radzić sobie z nim bez chemii, (jak mam moc to daję radę) ale wiem też jak trudno zrobić to bez "xanaksu" i tu kółeczko się zamyka. Relaks, masaż, chwila spokoju i "bum" - przepracowanie i walka od nowa. Malarstwo, rysunek, czy też jakikolwiek kontakt z przedmiotem dającym ślad na czymkolwiek daje pożądane efekty. Jest dobrze. Za chwilę (kilka miesięcy) powrót. W skrócie: asymetria emocjonalna. Ból i wstyd, że inni jadą pociągiem, autobusem, pod mostem, metrem, samolotem etc... Wziełam na raty samochod, żeby rozwiązać problem. I na chwilę... już kiedy to ja "rządzę" przestrzenią moc opada - wraca lęk. I na tym zakończę przedstawienie własnej osoby - choroby(?). Generalnie - znów mi ciężko. Jednak ściskam Was serdecznie na powitanie.
×