Skocz do zawartości
Nerwica.com

yarosh

Użytkownik
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia yarosh

  1. Witam. Czy ktoś może miał problem z nadmiernym wydzielaniem śliny podczas zażywania lorafenu? Mianowicie prawie 10 lat zażywałem go i po ok. 5 latach miałem problemy ze ślinotokiem. Pojawiał się zazwyczaj na początku jesieni i trzymał kilka miesięcy. 4 lata temu wyszedłem z benzo i nie miałem nigdy tego problemu. Około miesiąc temu miałem ciężkie chwile i przez 5-6 nocy zażyłem 1mg lorafenu (lorazepam)... no i wróciło. Nie będę tłumaczył, iż jest to bardzo niekomfortowa sytuacja. Wyczytałem, że ślinotok może być skutkiem ubocznym zażywania benzo czy psychotropów,a w szczególności lorazepamu. Spotkał się ktoś z taką sytuacją? Jak tego się pozbyć?. Poniekąd jestem zadowolony, gdyż wiem że już nigdy nie zażyję benzo.
  2. Ja z kolei słyszałem, że te zabiegi chirurgiczne w nerwicy natręctw nie dają pożądanych efektów? Może ktoś wie coś więcej na ten temat?
  3. Hej, Od roku męczy mnie nerwica natręctw. Miałem chyba wszystkie jej objawy: sprawdzanie czy np. woda jest zakręcona, gaz wyłączony, drzwi zamknięte, dotykanie przedmiotów odpowiednią ilość razy (nie miałem tzw. mycia rąk). Biorę 20 mg Citalopramu rano. Wiem, że bardzo dobra jest psychoterapia, ale jestem za granicą a mój język obcy nie jest wystarczający, aby ją podjąć. Ale jest OK. Wszystko to pokonałem. Dużo czytam i staram się każde natręctwo zrozumieć i dojść do wniosku, że jest ono bezsensowne. I mogę powiedzieć, że te powyższe natręctwa pokonałem. Ale ostatnio jednej rzeczy nie mogę pokonać. Mianowicie potrafię wywołać jakiś "urojony ból". Np. dotknę czegoś palcem i zaraz wydaje mi się, że ten palec mnie boli. Cały czas myślę o tym palcu i odczuwam dziwny ból. Ból ten np. nie przeszkadza mi w spaniu, zasypiam OK i śpię dobrze . Rano budzę się i jest w porządku, ale przypominam sobie o tym palcu i znów myślę o nim i odczuwam ten ból. Po prostu gdy myślę o czymś innym czy rozmawiam z kimś nie czuję tego bólu, ból odczuwam tylko wtedy kiedy myślę o tym palcu (nie zawsze jest to palec, może być np. reka czy noga). I mogę np. kilka dni odczuwać ból palca i nic nie ustępuje. Ale wmówiłem sobie, że jak dotknę go to przestanie boleć. I.... dotykam raz i w sekundę ból ustępuje. MAGIA??? CO to może być??? Wydaje mi się , że jak tylko to zrozumiem to nerwica natręctw będzie pokonana. Ale co to jest??? Jak to pokonać, jak przetłumaczyć sobie??? Jak o tym nie myśleć??? Może ktoś miał coś podobnego i jakoś to pokonał???
  4. ROMAN 54, przez 9 lat też brałem lorafen 1mg na sen (rano Lexotan 3 mg) i to były najlepsze chwile w moim życiu. Zacząłem brać w wyniku nerwicy natręctw. Nerwica odeszła szybko. Po 9 latach odstawiłem benzodiazepiny, bo każdy lekarz brał się za głowę jak tak można. Odstawienie może nie jest za przyjemne, ale jak najbardziej da się zmniejszając dawki. I co....... Po pół roku nerwica natręctw wróciła. Biorę inne psychotropy i żadna poprawa (no może minimalna). I tak myślę cały czas czy nie wrócić. Biorę doraźnie i jest wtedy lepiej. Ach co oni mają do tych benzodiazepin. Ja mogę brać leki całe życie, oby nie mieć nerwicy natręctw.
  5. Milutki, Biorę Risperidon (Disaperid) dodatkowo z Citalopramem (Citronil) w dawce 0,5-0-0,5mg. Wydaję mi się, że nic go nie odczuwam. Lekarz rodzinny (GP w UK) powiedział mi, abym brał go po 1 mg. Sam nie wiem, jednak to nie psychiatra, ale może przy tej dawce go poczuję???
  6. Znalazłem jeszcze coś takiego: http://www.sluzbazdrowia.com.pl/html/more3197a.php
  7. Też coś takiego wyczytałem, http://www.tipy.pl/artykul_2537,jak-leczyc-nerwice-natrectw.html: "Absolutną ostatecznością w leczeniu nerwicy natręctw jest operacja neurochirurgiczna. Jest ona bardzo niebezpieczna i dokonuje się jej tylko w sytuacji, gdy choroba uniemożliwia pacjentowi wykonywanie nawet najbardziej podstawowych czynności życiowych. Operacja jednak oznacza usuniecie kilku centymetrów sześciennych tkanki mózgowej, przy czym skuteczność tego zabiegu nie jest stuprocentowa. Może nastąpić całkowite cofnięcie choroby, tylko częściowe wyzdrowienie lub zupełny brak poprawy." Może ktoś coś słyszał więcej?
  8. yarosh

    Psychoterapia

    Od pół roku trzyma mnie nerwica natręctw. Powróciła po 11 latach. Przez 9 lat miałem ją, jak to mówią lekarze, zakrytą benzodiazepinami. Biorę leki (już nie benzo), ale myślę o zapisaniu się na psychoterapię. Wszędzie jest napisane, że psychoterapia to podstawowa metoda leczenia nerwicy natręctw. Czy są może osoby, którym po psychoterapii ustąpiły natręctwa???
  9. Biorę Citronil ponad 6 m-cy. Szybko zaczął działać, lecz po jakichś 3 miesiącach jego działanie osłabło. Od ponad miesiąca biorę dawkę 40 mg (wcześniej 20 mg), ale efekty coś słabe. Myślę o zmianie na inny lek (tzn. lekarz może mi to zmieni). Może ktoś podpowie mi jaki lek dobrze radzi sobie z natręctwami?
  10. Wczoraj wziąłem połówkę i... to samo, mógłbym nie wstawać z łóżka. Chyba nie dla mnie jest Miansec.
  11. Z nerwicy natręctw można wyjść bardzo szybko i w 100%. Jestem tego przykładem. 11 lat temu dopadła mnie ta choroba z jej chyba wszystkimi najgorszymi objawami jak np. wielokrotne sprawdzanie prawie wszystkiego, dotykanie przedmiotów, niechciane myśli, wyrywanie sobie włosów, problemy ze snem, kołatanie serca, ciągły lęk , niepewność itd, itp. Nie mogłem już wytrzymać ze sobą i postanowiłem udać się do psychiatry, wybrałem tego który najbardziej reklamował się w gazecie. Dostałem benzodiazepiny: Lexotan 3mg 1-1-0 i Lorafen 1mg 0-0-1 i.... po miesiącu już nie miałem prawie żadnych natręctw. Nie oceniam lekarza, ale po m-cu kazał mi dalej to brać. Nie wiedziałem wtedy co to są benzodiazepiny i pomyślałem skoro te leki działają to będę je brał. Moja mama jest pielęgniarką u lekarza rodzinnego i wypisywała mi te leki, a ja postanowiłem nie jeździć już do psychiatry. No i je brałem, po chyba roku czy dwóch zmniejszyłem Lexotan na 1-0-0. Wpadłem w uzależnienie, ale był to dobry okres w moim życiu: awanse w pracy, szczęśliwa rodzina, podróże krajowe i zagraniczne, po prostu czułem że mogę przenosić góry. Ale wyczytałem, że jestem strasznie uzależniony i że muszę z tego wyjść. Tak więc postanowiłem wyjść z benzo. Było bardzo ciężko i trwało to u mnie ok. 8 mcy. Wyszedłem, ale powoli wracała nerwica. Obecnie od roku nie biorę benzo a jestem w takim samym stanie jak 11 lat temu. Teraz biorę SSRI, ale poprawa jest mierna. I tak się zastanawiam co było złego w tych benzodiazepinach? Miałem same sukcesy, czułem się świetnie, wcale nie przeszkadzało mi, że muszę brać te leki. A czy byłem uzależniony??? Skoro po roku czy dwóch zmniejszyłem Lexotan, a przez kolejne lata nic nie zwiększałem tych leków??? Na ale teraz jestem wolny od benzodiazepin, a za to mam ponownie nerwicę natręctw, która powoduje że moje życie jest do d..y. Co złego jest w tych benzodiazepinach, że ich nie wolno brać przez dłuższy okres??? - skoro pokonują nerwicę raz dwa. Walka z nerwicą to długie lata albo dożywotnia walka, chodzenie po psychoterapeutach, zmiany leków a efekty mierne. Ja 11 lat temu pokonałem ją szybciutko, by zająć się w życiu przez 10 lat tym co ważne jest w życiu. Psychiatrzy mówią mi, że tylko zakryłem nerwicę, ale co z tego najważniejsze, że czułem że żyję i chcę żyć.Tak więc co złego jest w tych benzodiazepinach, skoro one leczą szybko a i samopoczucie jest OK??? Zastanawiam się obecnie czy nie wrócić ponownie do nich i zająć się szybko w życiu NORMALNYM CODZIENNYM ŻYCIEM I CIESZYĆ SIĘ Z NIEGO!!!
  12. Andy18, Biorę go od ponad pół roku po połówce 1-0-1 razem z Citalem 1-0-0. Trudno mi powiedzieć czy coś on działa. Cital czuję, ale ten Disaperid? Ale w takim zestawie samopoczucie jest w miarę dobre.
  13. estera1, biorę 10mg i spałbym po 1 tabletce całą dobę.
×