Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wierzba

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Wierzba

  1. Podpiszę się pod tym. Jak czytam Wasze posty to - rozumiem. Cżesto też jak zobacze kogoś znajomego to uciekam by mnie nie zobaczył, nie padło pytanie "Co słychać?". Twierdze, że nie potrzebni mi ludzie. Mam mało znajomych i tak włąściwie tylko oni mnie interesują. Inni mogą sobie być, byle dalej odemnie. Ale... ale czasem nachodzi mnie coś takiego, że chciałąbym. Wyjść z kimś do kina, na piwo, pogadać. Poznaś kogos nowego, co wniesie coś do mojego życia, jakoś je zmieni. Nie cierpię tych momentów bo burzą mój porządek w życiu. Ustaliłam sobie, że niechce a tu nagle moje wnętrze chce. Sprzeczność, konflikt.
  2. Jej, aż nie wiem co powiedzieć. Naprawdę Cię rozumiem Leno. Nie raz się łapię na tym, że z kimś przeprowadziłam zawziętą dyskusję (w mojej głowie), a potem się dziwiłam, że ten ktoś ma inne zdanie na ten temat. Osobiście śmieję się ze swoich "pomyłek" Zdarza Ci sie tak? Ale nie uważam żeby to było coś złego z czego należy się leczyć. Mi to nie przeszkadza, a innym nic złego tym nie robię. Rock'n'roll to moze wynikać z samotnosci. Nie mam masy kumpli czy znajomych a potrzeba ich posiadania zakończyła sie wymyśleniem ich. Może. Ale z tymi "moimi" mogę zrobić tak wiele i co wiecej starają się mnie roumieć. Czasem żałuję, że nie mogą ich poznać moi "realni" bliscy czy przyjaciele.
  3. Chciałam sie podzielić swoimi "doświadczeniami", bo też mam paru wymyślonych przyjaciół, znajomych. Nie są tak rzeczywiści, nie czuję ich dotyku, nie słysze głosu. Ale są mi potrzebni jak przyjaciele. Rozmawiam z nimi, powierzam swoje troski. Są różni, zależy od mojego nastroju z którym akurat chcę pogadać Nie wydaje mi się to czymś złym. Zwłąszcza jeśli tacy przyjaciele dają to czego "prawdziwi" dać nie umieją. Też stosuję "kradzież ciał" Jest niezwykle pomocna i wbrew pozorom urozmaica Pozdrawiam
  4. Wierzba

    Cześć

    Za przykładem innych zakładam nowy temat by się przywitać. Pisze na tym forum bo sama ze sobą nie moge sobie poradzić. Miewam zmienne nastroje, nieraz dopada mnie smutek i długo trzyma. Jestem strasznie zamknięta w sobie, czasem prubuję sie otworzyć poznać ludzi ale ... nie wychodzi. Czuję sie spychana przez świat, ludzi na boczny tor, i jeszcze ... im pomagam. Boję sie wielu rzeczy, jestem nieśmiała, nie umiem... Trudno mi pisać. Chcę coś w sobie zmienić, abym czuła się lepiej sama ze sobą. Chociaż lubię swoje towarzystwo. Mam nadzieję, że będąc tu z Wami jakoś mi sie uda Że znajdę wreszcie sposób na siebie. Pozdrawiam wszystkich
×