.Mam trzymiesięczna córeczkę. Po powrocie do domu ze szpitala wszystko układało się świetnie. Dawałam sobie radę, dziecko było grzeczne. Pewnego dnia poczułam, że dziecko mnie nie interesuje. To była depresja. Przeszła w miarę szybko, ale zostały natrętne myśli. Wciąż chodzą za mną potworne myśli, żeby udusić córeczkę, czy wyrzucić przez okno. Kocham swoje dziecko i martwię się o nie, ale czasem nie mogę sobie poradzić z myślami. Wyrywam włosy z głowy, kiedy przychodzi słabszy moment. BYłam u lekarza. Dał mi tabletki. Biorę drugi tydzień, ale narazie nie pomagają. (biorę cilon) Czy ktos ma podobny problem? Czy ktoś brał lekarstwa i czy one pomagają po dłuższym okresie przyjmowania? Proszę o odpowiedź.