jestem tu nowa, ale z atakami niestety staram sie uporac od 2 lat,
nawet nie daje bo one biora gore i na ogol zwyciezaja
mam wszytskie z objawow, nie wychodze z domu, przez co
mam bardzo slaby kontakt z rodzina, nie mam znajomych, mieszkam
z chlopakiem, ktory mimo, ze zapoznal sie teoretycznie z ta choroba,
stara sie pomoc jednak objawia sie to w sytuacjach "nie rozumiem ze nie mozesz"
"nie szanujesz mnie bo nie chcesz wsiasc do autobusu"
co na mnie dziala w przeciwna strone
mieszkam u niego choc nie powinnam, bo to wbrew
moim zasadom ale poddaje sie..nie jestem w stanie stawic czola
bralam leki effectin(rok temu przestalam), xanax - do dzisiaj doraznie
ale on kontroluje je i zabiera bo mi nie sa potrzebne.
a czasem wystarczy mi ze mam i nie biore. opakowanie 0,25 starcza
mi na 3 miesiace. nie moge podjac pracy, zarabiac,
bo nie moge wyjsc, nie daje rady, nie wiem co robic
czuje sie jak smiec nikomu niepotrzebny