Skocz do zawartości
Nerwica.com

martita1306

Użytkownik
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez martita1306

  1. Wiem chyba o co chodzi bo mój mąż nie odzywa się do mnie trzeci dzień bo nie pomyłam naczyń,to jest chore ja nie umiem tak żyć i zbieram się w sobie z odejściem,to nie ma sensu,czuję się gorzej niż służąca,wiem że zasługuję na szacunek a nie poniżanie. [Dodane po edycji:] A on mnie tylko poniża.
  2. Lili-ana a mogłabyś mi napisać coś więcej o Twoim odejściu i jak się teraz czujesz?Czy naprawdę rozstanie wpłynęło na Ciebie pozytywnie,oczywiście jesli nie chcesz o tym pisać to zrozumiem.Pozdrawiam Cię.
  3. Ja dzisiaj szłam do lekarza rano i czułam że łapie mnie atak wiecie jak to jest to się czuje.Przystanęłam na przystanku jakaś część mnie krzyczała wracaj do domu ale przeciwstawiłam się jej,przecież byłam umówiona muszę iść i poszłam przed siebie i pomimo tego wszystkiego spędziłam cały dzień poza domem.Jestem z siebie bardzo dumna,pokonałam swoje słabości,dałam radę.
  4. Wiem Gringo że na tym związek nie polega i powoli dojrzewam do tej decyzji.Wiem że masz rację i to jest bardziej przywiązanie,tak się nie da przeżyć życia. [Dodane po edycji:] Człowiek nawet w związku potrzebuje swojego powietrza i swojej przestrzeni. [Dodane po edycji:] Nie można żyć pod czyjeś dyktando bo to nie jest życie a niewola.
  5. Dziękuję Lili-ana za wsparcie,cieszę się że mogę komuś opisać to co czuję.Ostatnimi dniami mało się z nim widzę więc nie kłócimy się,nie wiem co będzie dalej,na razie czuję się jakbym była zawieszona w próżni nie wiem co mam robić.Boję się samotności i to jest najgorsze ja nie umiem być sama,tak bardzo się boję.
  6. Gdyby to wszystko było takie proste.Do psychiatry chodzę biorę leki i dzięki nim normalnie funkcjonuje,na psychoterapię się zapisałam więc zaczynam walkę o siebie.LucidMan to nie jest tak jak piszesz,ja chcę być za siebie odpowiedzialna i być swoją Panią ale każde moje przeciwstawienie się to awantura że mi się w głowie miesza i że ktoś mi głupie rady daje a przecież to dzięki niemu jestem kimś i że mam pamiętać że już takiego mężczyzny jak on nie spotkam.Jedną nogą już podjęłam decyzję ale chcę jeszcze spróbować ratować nasz związek więc zaczęłam robić wszystko tak jak ja chcę,zobaczymy co z tego wyniknie,jeśli się nie uda to rozstaniemy się choć wiem że będę bardzo cierpieć bo go kocham ale chcę też poczuć się wolna.
  7. Cześć Wam Wszystkim moja historia podobna jest do Waszych tyle że jestem mężatką i nie wiem co mam zrobić,duszę się w związku ktorym jestem zdominowana przez męża,on wybiera mi znajomych,mowi jak się czesac,ubierac.Gdy z nim chodzilam nie zauwazalam tego,zerwalam kontakty z przyjaciolkami,caly czas poswiecalam jemu,a on nade mna zapanowal,zawladnal,mna moimi myslami,czesto jak sie wypowiadam to mowi ze i tak na niczym sie nie znam,nic nie wiem.Czuje sie okropnie,nawet prace chce mi wybierac,nie umie tak zyc,bardzo go kocham ale gdy postawie na swoim grozi rozwodem co mam robic.POMOZCIE!!!
  8. gdyby tylko zechciał,niestety nie.
  9. Mi wydaje się że nerwica została wywołana przez dzieciństwo.Moja mama nigdy nie pytała się mnie o zdanie,zawsze byłam najgorsza,do niczego,niepotrzebna,gdy się odezwałam zawsze mnie wyśmiewała,kazała czesać włosy tak jak ona chce i robić to co ona chce a ja nigdy nie umiałam się jej przeciwstawić,powiedzieć nie i chociaż teraz nie mam z nią kontaktu to wstyd przyznać ale 2 lata temu sukienkę do ślubu też ona mi wybrała.Najgorsze w całej tej historii jest to że mój mąż ma bardzo podobny charakter do mojej matki nie wiem czy podświadomie tak wybrałam ale właśnie rok po ślubie nerwica wróciła ze zdwojoną siłą.Teraz on mówi mi jak mam się ubierać,czesać,co mówić,jak żyć,gdzie pracować,wybiera mi koleżanki,a ja nie umiem tak żyć ale gdy próbuję się przeciwstawić to mówi że on chce dla mnie dobrze a ja to na niczym się nie znam.Nie mam w sobie radości życia bo czuję że ono się dla mnie skończyło a odejść od niego nie potrafię bo bardzo go kocham choć wiem że ta miłość przynosi mi cierpienie,czuję się jak mała dziewczynka gdy karciła mnie mama.On mi kiedyś powiedział że bez niego sobie nie poradzę bo wszystko co mam jest dzięki niemu,wszyscy uważają go za wspaniałego człowieka.towarzyskiego,pomocnego,uśmiechniętego a ja się duszę.
  10. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    Ja staram się zawsze sobie powtarzać że inni mają jeszcze gorzej ale nie zawsze pomaga.dzisiaj byłam na trochę dłuższym spacerku i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa,byłam sama.Jak przeszłam kawałeczek to czułam że serce zaczyna bić szybciej,nogi mam jak z waty ale powtarzałam sobie Marta nic Ci nie będzie,dasz radę,zawsze możesz usiąść na ławce i odpocząć i UDAŁO SIĘ wróciłam do domku cała i na dodatek naładowana pozytywną energią.Codziennie będę wyznaczać sobie dłuższe trasy ale też nic na siłę.Pozdrawiam Was Wszystkich.
  11. Zgadzam się z Wami każdy dzień bez lęku jest dniem cudownym.Kiedyś tego nie doceniałam,teraz umie docenić każdą chwilę,każdy nawet najkrótszy spacer.
  12. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    Dzisiaj byłam u psychiatry,miła kobietka pogadała ze mną,przepisała dużo leków co trochę mnie przeraziło ale podobno tak musi być.Stwierdziła nerwicę lękową połączoną z strachem przed wyjściem z domu.Nie wiem za bardzo jak doszłam na ta wizytę,co prawda nie szłam sama ale zataczałam się że pewnie ludzie myśleli że jestem pijana ale jakoś dałam radę.Po rozmowie z nią wyszłam naładowana pozytywną energią,zobaczymy na jak długo.Staram się wierzyć każdego dnia że jeszcze będę żyła normalnie,że przynajmniej zaleczę tą wstrętną chorobę i będę się cieszyć życiem jak każda młoda osoba.Trzymam kciuki za siebie,za Was,za nas Wszystkich.Dobranoc dobre duszki.Do juterka.Trzymajcie się ciepło.
  13. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    Mam nadzieję ze bedzie ok.Dzisiaj rano wstałam w fatalnym humorze,byłam cały czas poddenerwowana i czułam że będę miała atak.Nawet się położyłam i zaczęłam grać na telefonie mając nadzieję że przejdzie,a pózniej pomyślałam sobie kurde Marta wyjdz na balkon zobacz jak słońce ładnie świeci jak pięknie jest i może nie uwierzycie ale odpukać jak na razie czuje sie ok i nawet humor powrócił.Psychika ludzka jest nieobliczalna.Jutro ide do psychiatry napisze Wam co mi powiedzieli i czy coś przepisali.Pozdrawiam Was Wszystkich. [Dodane po edycji:] Muszę się Wam pochwalić że wyszłam sama z domu i poszłam na spacer,co prawda niedaleko ale zawsze to coś i nie miałam ataku paniki.Byłam taka szczęśliwa i marzyłam o tym żeby tak było zawsze.Dla niewtajemniczonych mam takie coś że w domu potrafię się czuć dobrze a za każdym razem jak wychodziłam z domu mam atak paniki,nie wiem czemu.Doszło do takiej sytuacji że nie oddalam się za bardzo od domu bo się boję,chcę oswoić ten lęk dlatego dzisiaj wyszłam i postanowiłam że codziennie kawałek dalej pójdę.Wierzę że się uda.
  14. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    Pokładam wielkie nadzieje w psychiatrze do którego się wybieram,mam nadzieję że się nie przeliczę bo jak dzwoniłam sie zarejestrować to pani w rejestracji stwierdziła że powinnam wybrać się do psychologa bo do psychiatry jestem za młoda,ale ja mam 23 lata więc chyba mam prawo iść do lekarza tak jej powiedziałam.U psychologa już byłam miała Pani pecha ale on nie przepisze mi leków na lęki tylko leczy rozmową. [Dodane po edycji:] Pani psycholog stwierdziła że moje lęki pochodzą z mojego dzieciństwa,wierzę że tak mogło być bo nie było kolorowo szczególnie do 11-roku życia,to często było przetrwanie,strach,lęk.I teraz gdy życie mi się układa powróciły jak złe demony.Pierwszy raz ataki nastąpiły 5 lat temu,leczyłam się przeszło,wtedy jeszcze nie wiedziałam że ta choroba znowu podstępnie da o sobie znać i teraz znów dała z coraz większym nasileniem. [Dodane po edycji:] Jest mi lżej gdy widzę ile dookoła osób zmaga się z tym problemem i że nie jestem osamotniona w walce o własne życie.Nazywam to walką bo codziennie walczę o siebie i cały czas marzę o dniu w którym nie będę miała żadnych lęków.
  15. martita1306

    Nerwica a relaks

    ja wogóle nie mogę sie zrelaksowac caly czas mam w glowie mysli o nieprzyjemnych rzeczach ze co sie stanie,zachoruje,cos mi sie stanie.nawet gdy to pisze w glowie mam tysiace mysli.
  16. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    Cieszę się że ktoś mnie rozumie.dzisiaj złapał mnie taki atak że myślałam że się uduszę.Nikt nie rozumie tego jak można bać się wyjść z domu ale ja tylko dobrze czuję się w pomieszczeniach a tak bardzo chciałabym iść na miasto-to moje marzenie. [Dodane po edycji:] zadaje sobie pytanie czym zawiniłam że mnie to spotkało?Dlaczego nie mogę żyć normalnie?Wiem że dużo ludzi ma gorzej niż ja dlatego staram się codzień podnieść z łóżka i walczyć o swoje życie,szczęście.
  17. Ja czuję się zmęczona,ciągłymi atakami nerwicy a dopiero w czwartek idę do psychiatry,już nie mogę się doczekać mam nadzieję że dostane leki które mi pomogą normalnie żyć bo jak na razie nie umiem żyć.
  18. Ja zapisałam się na czwartek na wizytę do psychiatry,mam nadzieję że da mi jakieś lekarstwa które pozwolą mi normalnie żyć.Mam wielka nadzieję bo jak na razie jest ze mną ciężko.
  19. martita1306

    nowa, szukajaca pomocy

    tak bardzo chciałabym z kimś pogadać o tym co przeżywam.Z każdym dniem czuję się coraz gorzej,na czwartek umówiłam się na wizytę do psychiatry mam nadzieję że dostanę tabletki które pozwolą mi normalnie żyć.Tak bardzo chciałabym być szczęśliwa,dobrze się czuć,nie bać się wychodzić na ulicę ale nie potrafię.
×