Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosveen

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosveen

  1. Ha. Studia. Można zostac sławnym i bogatym, nie skończywszy studiów. Można być szczęśliwym, spełnionym człowiekiem, nie skończywszy studiów - mój ojciec rzucił je na drugim roku i nigdy już nie próbował wracać, moja matka 3 razy zmieniała kierunek (ostatecznie jednak została tym nieszczęsnym magistrem ) Ale cóż ja mogę powiedzieć, będąc w wyjątkowo nieciekawej sytuacji? Boję się. Uciekam. Nie chcę tego, nienawidzę siebie za te wieczne ucieczki, ale nie umiem inaczej. Staram się, ale poprawa nie przychodzi albo przychodzi bardzo powoli. I oto mam przed sobą perspektywę powtarzania pierwszej klasy liceum. Nie dlatego, że się nie uczę - dostaję dobre oceny. O ile zjawiam się na lekcjach... Krótko mówiąc, jestem nieklasyfikowana i nie mam pojęcia, co z tym zrobię, bo nawet gdybym wybłagała egzamin klasyfikacyjny (większość nieobecności jest nieusprawiedliwiona, więc nie muszą się zgodzić), to i tak go pewnie nie zdam, a poza tym nie pójdę prosić, bo boję się przedmiotu, nauczycielki, wychowawczyni... Właściwie wszystkiego. Ech... Cokolwiek się stanie, za miesiąc wakacje, podczas których może uda mi się zapomnieć przynajmniej o niektórych lękach. Mogę uciec z wami w stronę słońca? :)
  2. Dziękuję. Dziękuję, że opisałeś swoją historię. Nie będę mówić Ci, że masz szansę, że możesz z tego wyjść, bo nie wiem - już nic nie wiem. Jestem o krok od wejścia w ten etap, na którym Ty teraz jesteś. Przestaję czuć, przestaję żyć. Przeraża mnie, że nastąpiło to tak wcześnie... Bo jestem dużo młodsza od Ciebie. Mam jeszcze nadzieję, odrobinę nadziei... Nie chcę jej stracić. Nie chcę zapaść się w noc. Twój post pomógł mi zrozumieć, że nie jestem na końcu tej drogi. Być może nie ma końca - nie chcę tego sprawdzać. Chcę znów żyć normalnie, dopóki jeszcze mogę. Spróbuję... Jeśli to tylko możliwe, wyleczę się. Muszę. Chcę. Nie wierzyłam, że to dla mnie możliwe, że mam jakąkolwiek szansę, dopóki nie przeczytałam Twojego posta i nie dotarło do mnie, że jeśli nie wygram dzisiaj z tą pustką, to nie wygram z nią już nigdy. Może teraz - wreszcie - uda mi się coś zmienić. Jeszcze raz dziękuję.
×