Skocz do zawartości
Nerwica.com

John_Nelson

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez John_Nelson

  1. Bardzo bym chciał, aby to zrobiła, nawet jej to proponowałem. Ale jak na moje wszystkie propozycje w odpowiedzi dostaję milczenie, albo smsa z dalszymi wyrzutami, to chyba nic z tego nie będzie. Nawet na wszystkich komunikatorach jestem poblokowany. Poza tym jak się podchodzi do problemu wyłącznie emocjonalnie, to po przeczytaniu wszystkich komentarzy dotyczących jej rodziny, nie zawsze przyjemnych w odbiorze, zapewne domyślacie się co mogłoby się stać, zwłaszcza jeśli ktoś nie jest w stanie dopuścić do siebie jakiejkolwiek samokrytyki. Punkt widzenia niewątpliwie ma inny, bo inaczej tak by się nie działo. Wczoraj byłem na imprezie u naszych znajomych i jak się dowiedziałem, że w małżeństwie, które przez wszystkich moich znajomych zawsze uważane było za wzór do naśladowania dochodzi do przemocy fizycznej, jak on się nachla, a na wszystko patrzy trzyletnie dziecko, to uświadomiłem sobie wagę konfliktów małżeńskich, swoich i innych... Pozdrawiam
  2. Dziękuję Wam wszystkim za komentarze, bardzo mi pomogły. Powoli zaczynam patrzeć na swoją sytuację bardziej obiektywnie. Niech Moc będzie z Wami! :) "Świecie nasz - Daj nam wiele jasnych dni! Świecie nasz - Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie! Świecie nasz - Daj ugasić ogień zły! Świecie nasz - Daj nam radość, której tak szukamy! Świecie nasz - Daj nam płomień, stal i dźwięk! Świecie nasz - Daj otworzyć wszystkie ciężkie bramy! Świecie nasz - Daj pokonać każdy lęk! Świecie nasz - Daj nam radość blasku i odmiany! Świecie nasz - Daj nam cień wysokich traw! Świecie nasz - Daj zagubić się wśród drzew poszumu! Świecie nasz - Daj nam ciszy czarny staw! Świecie nasz - Daj nam siłę krzyku, śpiewu, tłumu! Świecie nasz - Daj nam wiele jasnych dni! Świecie nasz - Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie! Świecie nasz - Daj ugasić ogień zły! Świecie nasz... " M.G.
  3. Szykując się do rozprawy drukuję teraz wszystkie listy jakie do siebie pisaliśmy. Muszę się bronić, bo ona chce alimentów na siebie. Przykład. Po ślubie robiliśmy remont, potem meble i akcesoria. Meble i kolorystykę ustalaliśmy wspólnie. Doszło do firanek. Dzwonię i okazuje się, że ona jedzie z rodzicami kupić firanki. Ja na to dlaczego, skoro ustaliliśmy, że wszystko będziemy kupować razem i że pojedziemy razem kiedy indziej. Okazało się potem, że w ten sposób chciałem zdominować całe finanse. Żona na swojej terapii usłyszała od psychologa, że wcale nie chodziło mi o kasę, tylko jak Pani by się czuła, gdyby Pani mąż razem ze swoimi rodzicami pojechał kupić firanki do Pani mieszkania. Wtedy zrozumiała. Może czasami niepotrzebnie krzyknąłem jak się kłóciliśmy, ale nie było żadnych wulgaryzmów. Nawet w jednym liście pisze ona, że nawet w mailu czuje, że krzyczę na nią. W porządku, przyznaję się do błędów, ale każdy jest człowiekiem. A co do teściowej to poprosiłem swoich rodziców, aby przypomnieli sobie rozmowę miesiąc po ślubie z jej rodzicami (na ich prośbę) i oto główne zarzuty: - dlaczego kupują i dają żonie prezenty, po co dostała rower; - moja mama jest w stosunku do żony nadopiekuńcza, ona nie jest jej córką; - bo jestem źle wychowany; - dlaczego nie chodzę do kościoła; - dlaczego zafundowałem miesiąc bałaganu, dlaczego remontu nie zrobiłem będąc kawalerem; - z żony robię służącą, każe usługiwać, ona jest taka drobniutka i słaba (bez przykładów); - dlaczego nikt jej nie powiedział, że kilka dni przed ślubem pojechałem na koncert; - po co moja mama chodziła na zaplecze na weselu, co kombinowała; (zarzuty o kradzież) ; - że ona jest wykształcona, skończyła wiele kursów a mi i moim rodzicom brakuje wychowania; - że ona była przeciwna naszemu małżeństwu, że mają ją przeprosić, że tak w ogóle to miała na nas więcej, ale zapomniała zeszytu w którym wszystko zapisała etc. (w skrócie) no coments p.s. dzisiaj byłem u psychologa do którego chodziliśmy na terapię małżeńską. Chyba jakoś z jego pomocą przejdę przez to wszystko
  4. Właśnie o to chodzi, że skorzystaliśmy z terapii. Od stycznia do końca marca byłem oddelegowany z pracy (służby mundurowe) do innego miasta i dlatego przyjeżdżałem tylko na weekendy. Na terapię małżeńską poszliśmy w lutym jak żona się wyprowadziła do rodziców, ale za namową jej terapeutki poszliśmy na terapię rodzinną. Bardzo ja sobie chwaliła, byliśmy na 3 spotkaniach, a tu nagle SZOK, ja zadzwoniłem do terapeutki, to sama powiedziała mi, że jest zaskoczona bo nic na to się nie zapowiadało. A o jej związkach z mamą, która jest dewotką już nie będę się rozpisywał. Napiszę tylko, że jej matka nie dopuściła do zamieszkania wspólnego przed ślubem, nie pozwoliła jeździć ze mną nad jezioro, na koncerty itd. a ona cały czas się jej bała, żeby tylko o czymś się nie dowiedziała. Ale w żaden sposób jej nie poniżałem, czasem mówiłem dlaczego zrobiłaś to tak a nie tak, a ona odbierała to od razu za krytykę. Była też osobą zakompleksioną, ale przecież przeżyliśmy tyle wspaniałych chwil. Nawet utrzymuję kontakty z jej dalszą rodziną, która cały czas powtarza, że stoi po mojej stronie....
  5. Witam wszystkich Właśnie dobiega końca mój związek małżeński. Pobraliśmy się w ubiegłym roku pod koniec lata. Wcześniej znaliśmy się niecały rok. Pod koniec roku żona zachorowała na nerwicę i depresję, mieszkaliśmy wówczas około 3 miesięcy. Wyprowadzała się do rodziców. Poszła na terapię. Winą za jej chorobę zostałem obarczony w całości ja, że stres z pracy przenosiłem do domu, że drwiłem, poniżałem ironizowałem jej decyzje, że szantażowałem grożąc, jak nie usunie swojego konta, to nie zamelduję jej, co oczywiście jest nieprawdą. Po trzech miesiącach wyjechałem do innego miasta i przyjeżdżałem tylko na weekendy, które bardzo fajnie razem spędzaliśmy. Raz przez telefon pokłóciliśmy się, trochę podniosłem ton głosu. Żona po tym uciekła do rodziców. Potem za namową swojej terapeutki wróciła. Ostatnio nie mogliśmy się dogadać co do spraw finansowych (z inicjatywy żony mamy rozdzielność, której ja nie chciałem) i żona wyprowadziła się ponownie do rodziców, twierdzą, że nie zmieniłem do niej stosunku. Tel. nie odbiera do tej pory, już drugi miesiąc. Ostatnio dostałem papiery rozwodowe, gdzie w uzasadnieniu pisze, że byłem apodyktyczny, że przeze mnie nabawiła się choroby itd. Mam zatem pytanie czy jej nerwicę spowodowało faktycznie moje zachowanie w tak krótkim czasie po wspólnym mieszkaniu?
×