Madziares, jak ja Cię rozumiem. Nerwicę lękową mam prawie od 5 lat, hipochondrię odkąd pamietam. Choroby, które "miałam" nie sposób zliczyć. Ale jak to jest, że większość wkręca sobie właśnie tego guza mózgu?? Ja oczywiście też..........Teraz moja nerwica znowu daje o sobie znać w postaci głównie zawrotów głowy - pomijająć silne lęki - i zaburzeń równowagi; mam uczucie jakbym zaraz miała się wywrócić, poczucie niestabilności gdy stoję i chodzę. Miałam robioną tomografię głowy w 2005 roku bo z podobnymi objawami wylądowałam na oddziale neurologii, oczywiście tomografia niczego nie wykazała, a ja dalej swoje. Teraz też najchętniej bym się prześwietliła.
Próbowałam terapii grupowej, byłam 3 miesiące w szpitalu i niestety jest jeszcze gorzej. Właściwie jak szłam do szpitala moja nerwica była w miarę "uspokojona", teraz zupełnie sobie nie radzę. Było już na tyle dobrze, że nie brałam żadnych leków, teraz od nowa musiałam zacząć zażywac:(
Ze zmęczeniem mam to samo, totalne, niemal przez cały dzień, nic mi się nie chce, do wszystkiego się muszę zmuszać, widzę tylko bezsens wszystkiego dookoła, zero motywacji i jakiejkolwiek dobrej myśli............