Skocz do zawartości
Nerwica.com

Maggie

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maggie

  1. Dzięki agapla za tak szybką odpowiedź. Masz rację postaram się cieszyć przez całą drogę, że jadę w końcu do mojej rodziny i przyjaciół, oraz wziąć tony książek i gazet. Pozdrawiam ciebie ciepło.
  2. jutro o 11.00 jade na tydzień do innego miasta, niby nie tak daleko bo 70km ale na samą myśl o drodze przechodzą mnie dreszcze strachu, bo ok 3 miesiące temu na tej samej trasie wpadłam w taką panikę, że zaczęłam się dusić i mąż musiał mnie wieźć na pogotowie na zastrzyk. Wiem, że nie powinnam o tym myśleć ale jakoś nie daję rady. Jeżeli ktoś z Was będzie na tyle miły i pomysłowy, żeby dać mi jakieś wsparcie, to będę bardzo wdzięczna.
  3. cześć Milka, dokładnie tak jak ty czuję sie od kilku dni dobrze i też sobie już zaczynam wymyślać nowe lęki, bo dziwnie mi bez nich. Nawet moja pani psycholog stwierdziła, że jak już jakiś lęk pokonam to wsadzam sobie w jego miejsce inny, żeby się nie "nudzić zbytnio" Chyba miała rację mądra kobieta, po prostu dokładam sobie co chwila nowe kamyczki do swojego ogródka, tylko po jaką cholerę (co ja masochistką jestem czy co )Własnie ostatnio zaczęłyśmy temat, żeby nie bać się być szczęśliwym a na wzmocnienie mojego poczucia wartości mam napisać 5 pozytywnych zdań o sobie i co mi się w życiu udało. I tak samo jak napisała Scarlett mam sobie nie tylko obrać jakiś cel(to już zrobiłam - też egzamin) ale wziąć tyłek w troki i zabrać sie do tego konsekwentnie zamiast zabijać czas głupimi myślami, marudząc w przerwach, ze i tak nie dam rady. Obiektywnie rzecz biorąc to niczego sobie ci psycholodzy... A jak są niekiedy dni, że mam zapierdziel od rana do wieczora, to sama się potem do siebie śmieję, ze nie miałam czasu się bać. Coś w tym jest. Te lęki są wytworem naszej "chorej" wyobraźni, jak stwierdza moja psycholożka, które po wysłuchaniu jednej z opowieści o moich nowych lękach kazała mi to przelać na papier i wysłać jako scenariusz na film do Hollywood a Oscara mam murowanego... (kto wie może kiedyś to zrobię ) Trzymaj się ciepło i głowa do góry, ja też staram się nie poddawać i myśleć pozytywnie.
  4. witam wszystkich forumowiczów. "Odkryłam" Was zaledwie parę dni temu i codziennie do Was zaglądam, aż szkoda, że nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak wielkie wsparcie mi dajecie. Kupiłam sobie nawet chwalony przez Was Kalms ale to nic w porównaniu z waszymi postami na temat "kroki do wolności". Człowiek odzyskuje wiarę, że jemu też się uda. Jak tylko mam złą chwilę albo atak strachu a czasami wręcz paniki to staram się wejść na forum i poczytać relacje innych a jeżeli akurat nie jestem w domu to próbuję sobie przypomnieć niektóre z postów. To naprawdę skutkuje Niektóre nawet czytałam mojemu mężowi a także wysłałam moim rodzicom wraz z definicją nerwicy lękowej aby mogli mnie i moją chorobę lepiej zrozumieć. I naprawdę starają się jak mogą, nawet moja teściowa, której w końcu o mojej nerwicy opowiedziałam, robi wszystko, żeby mi pomóc. Dzisiaj jest 3 dzień jak nie brałam ani Kalms'u ani kropel uspokajających. Niektórzy może stwierdzą, że to żaden wyczyn tymbardziej, że mój mąż jest teraz na urlopie i jest przy mnie. Ale dla mnie to jest już jakiś sukces, bo nawet przy nim zdarzały mi się ataki paniki a ostatnio miałam już fobie jechania gdziekolwiek (np. do miasta) nawet z nim, o dłuższej trasie już nie mówiąc. Dzisiaj pojechaliśmy sobie nawet na plażę na parę godzin i miałam co prawdę chwilami takie dziwne uczucie ale nie bałam się. Wiem, że jest w tym też wasza zasługa. Mam nadzieję, że już niedługo będę też mogła z waszą pomocą sama "poruszać się", pojechać gdzieś dalej sama autobusem (to już szczyt moich marzeń), sama zrobić w sklepie odległym od domu zakupy. Cieszę się, że istnieje takie forum i zaczynam mocno wierzyć w koniec mojej choroby. Nawet się ostatnio śmiałam do mojego męża, że wszyscy ludzie z tego forum powinni sie spotkać i zostać sami ze sobą na odludziu albo wręcz przeciwnie w wielkim tłumie przez parę dni. Myśle, że tego typu terapia odniosłaby murowany sukces, bo każdy by drugiego uspokajał w atakach paniki takimi słowami jakie sam by chciał usłyszeć, a przez to przezwyciężałby sam swoje lęki, które w gruncie rzeczy mamy wszyscy podobne. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie.
×