Skocz do zawartości
Nerwica.com

niewiadomojaka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niewiadomojaka

  1. niewiadomojaka

    zagubiona...

    scrat, nie wiem co do siebie doradzic jesli chodzi o spotkanie z ojcem....widzisz u mnie jest zupelnie odwrotnie, moj nie szuka kontaktu, nie widzialam go juz chyba z 7 lat i jakos nie czuje takiej potrzeby....ale zeby np. chcial sie ze mna spotkac, pogadac itd to ja osobiście chyba bym sie z nim spotkala-mimo wszystko z ciekawosci nawet jakby ta nasza rozmowa przebiegła. Oczywiscie wspomnienia z nim mam rowniez "niemile" delikatnie mowiac...ale dzisiaj jak o nich pomysle to tak jakby dzialo sie to kupe lat temu, jakby gdzies kolo mnie...zawsze cos w srodku zostaje oczywiscie, ale nie jest to juz na tyle swieże zebym nie mogla o tym mowic... no ale ja tak tylko sobie pisze, bo doradzac Ci nie chce, bo sam musisz zdecydować w zaleznosci jak sie czujesz wlasnie...poprostu wyobrazilam sobie taką sytuacje i odnioslam do siebie i ja mysle ze ja bym tak zrobila. A Tobie zycze duzo sił poki co, no i daj znac jak zdecydowales. pozdrawiam nutka_ok jak sie dzisiaj czujesz?
  2. niewiadomojaka

    zagubiona...

    no ja rowniez przeczytalam, moge powiedziec Ci tylko tyle, ze dziecinstwo mialam poniekąd zblizone do Twojego, ojca alkoholika, wieczne awantury w domu co powodowalo ze nie chcialo mi sie do niego wracac. Calymi dniami staralam sie przebywac poza domem, przez co tez str. zaniedbywalam szkole i do dzisiaj dziwie sie jak w ogole udalo mi sie zdac maturę..Uciekanie w zdomu z mamą i siotrą przed "kochanym tatusiem" rowniez nie jest mi obce, wiem jak to jest nie spac calymi nocami i czekac ze strachem kiedy uslyszy sie dźwiek klucza w drzwiach i czekać co sie wydarzy tym razem, o co bedzie awantura i czy moze dzisiaj bedzie mozna usnąć bez noża pod poduszką.,.. depresję mam od kilku lat, kiedys bylam u psychiatry, dostawalam jakies leki, niby pomogly-chociaz tak naprawde to chyba probowalam to sobie wmówic, bo moze bardzo chcialam zeby tak bylo...dzisiaj jest mi jakos z dnia na dzien wszystko obojetne....mam narzeczonego, jestesmy razem juz od 7 lat, za rok planujemy ślub- ale tak naprawde to nie wierze ze i on ze mna wytrzyma w zyciu, z jednej str. przeraża mnie mysl ze mogłby tego nie wytrzymac, tych moich ciąglych dołów, brak checi do zycia, ogolnie na cokolwiek, na wstanie z lozka. A z drugiej jest mi to wszytsko jakos obojetne-poprostu jestem zmeczona i juz nie mam chyba sił walczyc ze sobą...a moje mysli są straszne, wiec lepiej zebym o nich nie pisala.... Wiec nie jestes sama, pamietaj o tym...a zycie jest jaki jest, mowi sie ze jest piękne chociaz dla mnie to poprostu bzdura:(((((
  3. niewiadomojaka

    Depresja z lękiem

    ale jak to zrobic? jak zajac sie wlasnie czyms, zeby nie myslec...przeciez to pomaga tylko na chwile...a pozniej jest to samo:( ja juc chyba nie mam sił nawet walczyc zeby sie udawalo:(
  4. DanceWithTheWind wiem co czujesz....i to az za dobrze niestety:(
  5. witam, jestem tu nowa i w koncu postanowilam sie zarejestrowac, a i to przyszlo mi jakos ciezko, bo niby chcialam, ale jakos i tak sensu nie widze....jak chyba zresztą juz w niczym ani w nikim...( a robienie wszystkiego aby odsunąć wszystkich od siebie doskonale znam i sama nie potrafie zrozumiec dlaczego tak robię- bo niby zdaje sobie z tego sprawę, a jednak brnę w to dalej...a o znajomych juz daaaawno zapomniałam, przestałam sie nawet odzywac do tych, ktorzy są tu od świeta do swieta i niby wlasnie wtedy jest szansa zobaczyc sie z tymi ktorych sie nie widzialo szmat czasu...ale w sumie po co? i tak wkolko....jak sie pojawi jakas chec do dzialania albo jakis pomysl-zaraz tego typu pytania je od razu niszczą.. ehh glupie to wszystko i bez sensu kompletnie:(
×