Kochani walczę z tym syfem już kilka lat jestem po ślubie i ciągle nie umiem z tego wyjść ciągle mam myśli czy kocham męża czy to ten jedyny czy z innym byłoby lepiej czy to napewno nerwica jestem już u kresu załamania mam myśli samobójcze chodzę na terapię ale póki co nie widzę efektów czy są tu osoby którym udało się wygrać z tym koszmarem ? Proszę odezwijcie się poradzicie coś jak z tym żyć