Cześć
Jestem na etapie wyboru leku do kolejnej terapii. Choruję na depresję z silnymi zaburzeniami lękowymi. Kilka lat temu brałem fluoksetyne plus hydroksyzynę, które bardzo mi pomogły. Leczenie u obecnego psychiatry zacząłem w zeszłym roku, przepisał mi Mozarin(Escitalopram). Brałem go pół roku (20mg) poprawa była ale minimalna. Lek bardzo dobrze tolerowalem ale prawie nie czułem jego działania. Lekarz zdecydował o wprowadzeniu wenlafleksyny, którą z powodu silnych działań niepożądanych odstawiłem po dwóch miesiącach. Podobnie było z duloksetyną. Podczas ostatniej wizyty lekarz stwierdził, że wrócimy do SSRI i zaproponował fluoksetyne, mozarin lub pram(Citalopram) Wybrałem ten ostatni ale po zagłębieniu się w literaturę na temat tego leku, dochodzę do wniosku że to chyba mało sensowne posunięcie. Mam na myśli to, że skoro escitalopram mi nie pomógł to mała jest szansa, że jego starszy brat to zrobi. Dodam, że mam możliwość zmiany leku w obrębie tej trójki. Jestem ciekaw Waszej opini. Pozdrawiam.