Skocz do zawartości
Nerwica.com

NowyPp

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia NowyPp

  1. Witam! Chciałbym opowiedziec wam o moim problemie z którym borykam się od dłuższego czasu. A więc tak, wszystko zaczęło się zaraz po maturze, kiedy wszyscy moi znajomi powyjeżdzali a ja zostałem sam. Od tego momenty nic mi się nie chce robic. Wszytsko jest takie monotonne. Zaraz po maturze poszłem do pracy i wtedy zaczął się koszmar.żyłem i żyje tylko pracą. Zarabiałem pieniądze na samochód remont pokoju i różnie inne kosztowne żeczy, myśląc ze coś to zmieni, że zachce mi się coś robić. Ale nic bardziej mylnego. Kiedy wszystko to zdobyłem nie miałem już motywacji do jakiegokolwiek działania. I chyba od tamtej pory zaczęło się totalne lenistwo... Rano nie chce mi się wogóle wstać, gdyby nie musiał isc do pracy to najchętniej cały dzien był przeleżał. Jestem ciągle niewyspany, niezałeżnie od tego czy spałem 5 godzin czy 10 jestem nieprzytomny.Czasami mam ochote rzucic to wszystko, wyjechac do innego miasta i zacząc wszystko od początku.Ostatnio straciłem apetyt. Jem jeden posiłek dziennie albo wcale, bo nie chce mi sie robic.Przestałem o siebie dbać. Nie kupuje nowych ciuchów, nie zmieniam fryzury, nie uprawiam zadnego sportu, bo niby dla kogo miałbym to robic?? Jestem zupełnie obojętny na wszystko i wszystkich. Nic mnie ostatnio nie cieszy. Moie kontakty z najbliższymi ograniczyły się do krótkich dialogów z odpowiedziami "tak" lub "nie". Z dalszą rodziną wogóle nie utrzymuje kontaktu. Nie chodze na zadne imprezy rodzinne. Czasami mam wrażenie że stoje w miejscu, a cały świat kręci się jakby z boku mnie. Chyba przestałem odczuwac jakiekolwiek emocje. Przestałem akceptowac siebie, swój wygląd. Od rodziny słsze tylko pretensje o to że łysieje, albo że nie mam dziewczyny... doprowadza mnie to do szału. Mam ataki agresji i wtedy musze koniecznie cos rozwalić. Najgorzej jest po pracy. Wtedy to wogóle nic nie robie. Przychodze do domu odpalam komputer i siedze do wieczora w pokoju. Rano wstaje ide do pracy i po południu znowu nic nie robie. Jeszcze gorzej jest w weekendy, jeżeli nie ide do szkoły to też moge cały dzien przesiedziec przed kompem, ostatnio coraz częściej popijając piwo.Nigdy nie byłem w innym mieście. Gdy sie gdzies wybierałem zaraz pojawiały się pytania od rodziny, a po co?, przecież tam nie trafisz, nie dasz rady sam.. itp. Czasami czuje się tak jakbym miał 15lat.Żyje beztrosko, bez zmartwien olewając wszystkich i wszystko.Nigdy nie powiedzieli ze zrobiłem cos dobrze. Zaprzestałem rozmawiac z kimkolwiek na gg. Jeżeli kogos poznam to po paru dniach kończe znajomośc bo dochodze do wniosku że np. ta dziewczyna jest nie dla mnie. Nie potrafie podtrzymywac znajomości, bo przeciez po co ktos ma sie kolegowac z taką osobą jak ja, która nic soba nie reprezentuje. I tak od paru miesięcy można powiedziec ze wegetuje a nie żyje. Proszę was doradzcie mi czy mam się zgłosic do psychologa czy psychiatry?? Co mam robić zeby zmienic moje życie??Pomóżcie!
×