Skocz do zawartości
Nerwica.com

szymek30

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szymek30

  1. Też tak mam, to uczucie co będzie jak się nie obudzę jest najgorsze
  2. Panowie będzie dobrze, no chyba że mamy schize
  3. szymek30

    Cześć

    Witam cię matson23
  4. Kozlatko ja też tak robiłem, jak siedziałem u lekarz to jeszcze było ok, jak wyszedłem to zaczynały się pierwsze wątpliwości, a jak pojawiłem się w domu to natychmiast internet szedł w ruch i heja, ale teraz walczę z tym z całych sił i wierzę w to że jest to pierwszy krok ku lepszemu i jedyna i słuszna droga.
  5. No to jedziemy dalej , a nie zauważyłeś koźlątko pewnej prawidłowości w swoim zachowaniu? Jesteś u lekarza. Koźlątko, Panie doktorze mam to i to, d/d opisujesz lekarzowi jak odczuwasz. Lekarz, Panie nie masz Pan schizy. Koźlątko, ufff chłopina ma racje Wracasz do domu i coś nie daje ci spokoju. Wchodzisz na neta i szukasz o schizie. Czytasz te artykuły w których objawy przybierasz jako swoje i kółko się zamyka. Reasumując, moim zdaniem ta prawidłowość w twoim zachowaniu i to coś co wiecznie nie daje ci spokoju to czysty objaw nerwicy
  6. Kozlatko, tak czytam twój post i pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy to brak akceptacji z twojej strony że cie to spotkało, tobie? super gościowi, dusza towarzystwa, zawsze wesoły i w ogóle. Moim zdaniem najpierw musisz zaakceptować ten stan psychiczny, powiedzieć sobie tak zdarzyło się to mnie, wiem że ciężko ale musisz to zrobić żeby móc wyzdrowieć bo jak na razie stoisz w miejscu i się szamoczesz sam ze sobą.
  7. Dokładnie tak jak pisze carlos, a na potwierdzenie jego słów powiem ci że dzisiaj w pracy doświadczyłem tej normalności bez d/d. Rozmawiałem z klientem i tak się zagłębiłem w temacie naszej konwersacji że zapomniałem o d/d, poczułem się normalnie. A wracając koźlątko do twojej schizofreni :) muszę cię zmartwić ale jej nie masz :) ja wiem że ty byś chciał wiedzieć, znaleźć przyczynę twojego stanu, być pewnym na 100% :) ale przy twoich zaburzeniach lękowych nigdy nie będziesz pewny, tak to już jest przy nerwicy, a to masz na 100% :) Reasumując, musisz coś dać z siebie, pracować nad sobą i poobserwować swoje myśli i mechanizmy które tobą żądzą, zastanowić się gdzie może leżeć przyczyna. Ja właśnie jestem na takim etapie i wiem że kiedyś mi się uda pokonać tą france
  8. Czyli masz d/d :) Carlos chyba ma racje, za długo chyba siedzimy na forum i rozmyślamy na ten temat.
  9. 2.Tak jak pisałem wcześniej, żeby odblokować te emocje, których nie przeżywam wcale od 2,5 roku, musiałbym sobie na to jakoś pozwolić. Przynajmniej tak było jeszcze do niedawna, po prostu czułem ten potworny ból, który we mnie siedzi , ale nie potrafiłem/nie potrafię pozwolić sobie na przeżycie go. Zaręczam, jestem tego pewny, że puszczenie tego, odblokowanie doprowadziło by mnie prawdopodobnie do śmierci. To nie jest parę jakiś tam złości na kogoś czy parę emocji, które zablokowałem i zapomniałem o tym. To są wszystkie emocje i uczucia, które powinienem przeżyć, a ich nie przeżyłem, ich siła jest tak wielka i potworna, że po prostu bardzo bałbym się puszczenia tego, nie wspominając o cierpieniu psychicznym, które bym przeżył, bo to jeszcze można wytrzymać, ale tak jak pisałem wyżej , mój organizm tego nie przetrzyma. Pewnie ciężko w to uwierzyć, ale ja tak czuję i wiem , że się nie mylę.Kolejnym problemem jest to, że wcześniej czułem po prostu to wszystko co mam w sobie zablokowane, ten ból, wiedziałem , że jakbym to wyraził, przeżył, to bym wrócił być może chociaż do stanu sprzed 2,5 roku.Ostatnio jednak, jak pisałem wcześniej przyzwyczajam się do tego stanu, przestaję czuć ten ból, a ten ból zmienił się jakby w coraz bardziej popieprzone moje postrzeganie świata. Ech, ciężko to wytłumaczyć, wątpię czy ktoś zrozumie, zresztą jakie to ma znaczenie. 3. Nawet, gdyby jakimś cudem doszło do tego odblokowania ( w co naprawdę nie wierzę ) i jakoś bym to przetrzymał wrócę w najlepszym przypadku do samopoczucia z przed 2,5 roku. A było ono fatalne, po coś te emocje zblokowałem, wiem, że zrobiłem to świadomie, to była moja decyzja, choć fatalna w skutkach. Różnica jaka była między wtedy a teraz to taka między innymi, że wtedy jeszcze swoje życie przeżywałem, mimo, że bardzo bolało. Od 2,5 roku czuję jakbym umarł, tylko moje ciało żyje. przegrany Piszesz o tym że jesteś pewien że twój organizm nie wytrzyma tylu nie przeżytych emocji, może żaden organizm człowieka na tym świecie by tego nie wytrzymał. Dlatego moim zdaniem musisz próbować małymi kroczkami wprowadzać w swoje życie różne emocje, przypominać je sobie, wydobywać je z wnętrza swojej duszy. Życzę ci z całego serca żebyś wyzdrowiał i wiem że kiedyś tak się stanie.
  10. szymek30

    Skojarzenia

    FOTOGRAFIA-NAGA KOBIETA-AKT-ZGON-biała lilia-PRAWIE NAGA KOBIETA-rzeźba- popiersie -biustonosz- piersi- piękno Ciekawe co będzie dalej
  11. Witka dla wszystkich lęko-leniuszków, u mnie też nie najlepiej, może w trakcie dnia się rozkręcę
  12. No to mnie zdołowałeś ja już z nerwicą walczę parę ładnych lat i już teraz nie pamiętam czy miałem tak cały czas z tym wyostrzeniem zmysłów czy tylko teraz, a może walczę parę lat z psychozą a nie nerwicą ?
  13. No mnie ta szyba z przed oczu już znika pomału, ale dalej d/d występuje i to prawie przez cały dzień , już sam nie wiem czy tak już zostanie czy pomału zacznie znikać ta cholerna obcość siebie i całego otoczenia. Trzeba walczyć dalej, do upadłego, niech ta nerwica się wreszcie skończy raz na zawsze
  14. Panowie mam to samo, dosłownie identyczne objawy to cholerstwo doprowadza mnie do szału, czy bierzecie jakieś lekarstwa oprócz xanaxu? i jak długo?
  15. Dzięki wszystkim za wsparcie, jak tylko będę miał chwilę wolnego czasu to postaram się opowiedzieć wam swoją historię. A na razie czytam z zaciekawieniem wszystkie tematy i analizuję swój przypadek wiem, wiem...nakręcanie się nie jest wskazane ale co ja mam na to poradzić jak ja się tak kocham nakręcać
  16. Hej, witam wszystkich. Mam na imię Tomek, żona, dwójka fajnych chłopaków, pracuje jako handlowiec. No i moja wspaniała nerwica która trwa już 9 lat z kilkoma przerwami. Nie będę pisał w tym miejscu swojej historii, zrobię to na pewno w innym wątku.
×